Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W euforię nie wpada. Wkrótce Kamilem Słabym interesować się będzie nie tylko Ruch

Łukasz Madej
Kamil Słaby 12 września skończy 23 lata, mierzy 186 cm, jest wychowankiem Sandecji Nowy Sącz
Kamil Słaby 12 września skończy 23 lata, mierzy 186 cm, jest wychowankiem Sandecji Nowy Sącz Fot. KOW
I liga piłkarska. - Spokojnie, nie ma co wpadać w euforię. Za nami dopiero trzy mecze w lidze. Najważniejsze, że w Siedlcach udało się wygrać, że zrealizowaliśmy cały plan taktyczny. Nie straciliśmy bramki, a trzy zdobyliśmy - mówi Kamil Słaby, który piłkę do siatki posłał właśnie w sobotnim spotkaniu z Pogonią, ale też tydzień wcześniej w starciu z GKS Tychy.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że 22-latek jest lewym obrońcą. Zawodnik dopowiada: - Oczywiście, przede wszystkim mam bronić, ale jeśli tylko jest okazja, to trener nie zabrania mi włączać się do akcji ofensywnych. Trochę szczęścia oraz umiejętności i skutek tego, że idę do przodu, jest. Staram się wykonywać, co do mnie należy. Zobaczymy, jeśli szczęście dopisze, to może jeszcze nabiję punktów do statystyk. Chciałbym zaliczyć asysty, ale jeśli uda się też zdobyć kolejne gole, to będę bardzo zadowolony.

Słaby formą imponuje już od kilku miesięcy, co tego lata zaowocowało zainteresowaniem Ruchu Chorzów. I gdyby nie fakt, że do końca tego sezonu ma ważną umowę z „biało-czarnymi”, pewnie już byłby piłkarzem ekstraklasowych „Niebieskich”.

-_ Byłem tam jeden dzień. Można powiedzieć, że na testach motorycznych oraz wydolnościowych. Wyszły dobrze. Z tego co wiem, to jakieś negocjacje między klubami były. Temat nie jest skończony, ale na razie cisza - _opowiada.

Wrażenie robi już sam fakt, że wpadło się w oko tak uznanemu trenerowi jak Waldemar Fornalik (to m.in. były selekcjoner polskiej kadry). - Cieszy, że jest zainteresowanie. Myślę, że jak nadal będę robił swoje, utrzymywał poziom, to ktoś się jeszcze odezwie - twierdzi Słaby.

Z Tychami gola zdobył po strzale głową, a w Siedlcach potężnie przymierzył lewą nogą. - Wiadomo, jest lepsza, zawsze nią operowałem, ale jak będzie trzeba kopnąć prawą, to też potrafię - mówi z uśmiechem.

Po niezłym starcie rozgrywek (remisy ze Stalą Mielec, GKS Tychy i wygrana z Pogonią) kibice Sandecji w przyszłość mogą spoglądać z optymizmem. - Wiadomo, jak to jest po wygranej, ale w szatni nikt w euforię nie wpada. To dopiero początek sezonu. Nie ma co skakać, cieszyć się. Trzeba rozgrywać następne mecze. I je wygrywać - tłumaczy Słaby.

Choć przegrany po dogrywce, to drużynie z Nowego Sącza tzw. pozytywnego kopa dał udany występ przeciwko Śląskowi Wrocław w Pucharze Polski.

- Chłopaki i trener odebrali ten mecz bardzo pozytywnie. Byliśmy mocno zmobilizowani. Takie nastawienie mentalne przenieśliśmy na spotkanie w Siedlcach i myślę, że stąd wysoki wynik. Każdy był zdyscyplinowany. Teraz na __Zagłębie Sosnowiec wyjdziemy tak samo - uważa Słaby, który akurat przeciwko Śląskowi nie zagrał za kartki.

Zresztą, nad tym elementem musi popracować, bo w poprzednim sezonie ligowym zarobił aż dziewięć „żółtek” (raz dwa w jednym meczu) oraz „czerwień”.

- Niektóre kartki takie trochę głupie, inne czasami potrzebne, ale myślę że będę już uważał - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski