Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W finale nie powtórzymy błędów Brazylijczyków

Pytał i notował w Brazylii Krzysztof Kawa
Pablo Zabaleta w tym sezonie sięgnął z Manchesterem City po mistrzostwo Anglii
Pablo Zabaleta w tym sezonie sięgnął z Manchesterem City po mistrzostwo Anglii
Rozmowa z PABLO ZABALETĄ, 29-letnim obrońcą piłkarskiej reprezentacji Argentyny

– W finale faworytem są Niemcy?

– Mamy świadomość, że zagramy z jedną z najlepszych drużyn na świecie, ale chcę to mocno podkreślić: my nie będziemy tylko grać finału, my go wygramy. Myślimy o tym cały czas od przyjazdu do Brazylii. To marzenie, które musi się ziścić.

– Co zdecyduje o wyniku?

– Bardzo ważną rzeczą będzie regeneracja. Zagraliśmy z Holandią 120 minut, ponadto mieliśmy na wypoczynek o jeden dzień mniej niż rywale. Niemcy w meczu z Brazylią niespecjalnie się zmęczyli, tak naprawdę to sprężyli się tylko na trzydzieści minut i to wystarczyło.

– Jak przyjął Pan wynik 7:1?

– Żaden ekspert się go nie spodziewał, także ja. Czasami jednak takie rzeczy w futbolu się zdarzają. Mogę sobie tylko wyobrazić, co czują Brazylijczycy po takiej porażce przed własnymi kibicami.

– Czy to dla nich wielka lekcja?

– Z pewnością. To bardzo trudne, gdy tracisz gola za golem, dopiero na drugi dzień przychodzi refleksja, co można było zrobić inaczej. W takiej chwili trzeba po prostu zachować spokój i grać swoje. Starać się realizować założenia taktyczne, skoro przynosiły efekt w poprzednich spotkaniach, niezależnie od tego, że w ciągu piętnastu, dwudziestu minut rywal trafia raz za razem. Musisz starać się za wszelką cenę szybko strzelić bramkę i ograniczyć przeciwnej drużynie do minimum pole do rozegrania akcji. To także lekcja dla nas przed finałem z Niemcami.

Jestem optymistą, bo pokazaliśmy w meczu z Holandią, że jesteśmy bardzo solidnym zespołem. Przed spotkaniem ludzie mówili, jak świetnymi piłkarzami są Robben, Van Persie, Sneijder. I rzeczywiście tacy są – fantastyczni, jedni z najlepszych na świecie. A jednak potrafiliśmy ich powstrzymać, grając w obronie bardzo blisko siebie, nie zostawiając im miejsca na rozegranie piłki. Wszyscy pracowali bardzo ciężko w defensywie i to jest kluczem do wygrania całych mistrzostw.

– Czy granie w Brazylii jest dla Argentyńczyków czymś specjalnym?

– Tak, bo przyjechało tutaj mnóstwo naszych kibiców i zachowują się oni fenomenalnie. Ogromnie nas wspierają, śpiewają bez przerwy przez cały mecz, tworzą niesamowitą atmosferę. Przyjechali tutaj nawet ci, którzy nie mają biletów, bo chcą być blisko nas. Rozumiem to, bo wiem, czym jest futbol w Argentynie, u nas wszyscy nim żyją. Dlatego branie udziału w turnieju, który jest tak blisko ojczyzny, to dla nas wyjątkowe przeżycie. Nie przeszkadza nam nawet to, że Brazylijczycy nas wygwizdują. Jeśli Argentyńczyk czuje, że wszyscy są przeciwko niemu, czyni go to jeszcze silniejszym.

– Kim jest dla was Leo Messi?

– To nasz kapitan, najważniejszy z graczy. Nasz lider. Daje z siebie sto procent. W trakcie meczu bardzo nam wszystkim pomaga, podpowiada, udziela rad. Poza boiskiem robi to samo. Korzystamy z jego doświadczenia. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak wielką rzeczą byłoby dla niego zdobycie Pucharu Świata. Do tej pory był na dwóch mundialach, ale oba kończył w ćwierćfinale. Wszystkim nam zależy, by tym razem skończyło się zdobyciem trofeum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski