Zdzisław Janik potrafi sobie radzić z kłopotami w Garbarzu FOT. JERZY ZABORSKI
O odejściu Tomasza Twardawy szkoleniowiec wiedział od dawna. Jednak ostatnio został zaskoczony kolejnym ubytkiem. - O rezygnacji z występów w zembrzyckim klubie poinformował mnie boczny obrońca Adrian Elżbieciak, a jeśli jeszcze dodamy stratę środkowego Twardawy, to okaże się, że połowa wiosennego bloku defensywnego mi się posypała - mówi Zdzisław Janik, trener Garbarza.
- Cieszę się z tego, że zostanie z nami Łukasz Szewczyk, który trafił do nas z krakowskiej Garbarni. To środkowy obrońca. Został mi lewy obrońca Łukasz Puda, więc w oparciu o nich chciałbym zbudować nową obronę. Cóż, nie po raz pierwszy przychodzi mi coś budować od podstaw, a już w Garbarzu jest to chleb powszedni. Sytuacja i tak nie jest tak tragiczna jak w sezonie, w którym zdobyliśmy mistrzostwo V ligi krakowsko--wadowickiej w roku jej likwidacji.
Trener ma już kandydatów do wypełnienia powstałych luk. - Jeden z nich jest młodzieżowcem z najbliższej okolicy. Udało mi się namówić go do przyjścia do Garbarza. Pokazał już, co potrafi, więc nie tylko jego, ale także doświadczonego zawodnika z bagażem trzecio- i czwartoligowych doświadczeń poleciłem prezesowi. Zaczął załatwiać formalności - cieszy się Janik. - Nowi zawodnicy dali się też poznać w meczu kontrolnym przeciwko Jałowcowi Stryszawa, zremisowanym 2:2.
Pewne jest, że na kolejną rundę w Zembrzycach zostanie Karol Obłaza. Jego konkurentem będzie Bartłomiej Kaźmierczak, wracający do gry po długim leczeniu kontuzji, a był wiodącą postacią zespołu, który zdobywał mistrzostwo V ligi krakowsko- -wadowickiej. - Teraz będę miał ból głowy, na kogo postawić - mówi z uśmiechem Janik. - Jednak wolę mieć takie problemy, niż martwić się, kogo dać do bramki. Obaj prezentują bardzo dobry poziom. O miejscu w wyjściowej kadrze zdecyduje dyspozycja dnia. Każdy z nich będzie bronił do pierwszego błędu.
O uzupełnieniach kadrowych trener Janik myśli nie tylko w defensywie, ale także w sile ognia zespołu. Owszem, zawsze może liczyć na Sławomira Pudę, ale jego bardzo "lubią" kontuzje, więc szkoleniowiec w przedniej formacji chciałby mieć kogoś w rezerwie. Ma na oku ofensywnego pomocnika i napastnika spod Krakowa. - Staram się zarazić swoich zawodników optymizmem - podkreśla szkoleniowiec.- To nic, że z obozu niektórych ekip dochodzą głosy o pozyskaniu zawodników nawet z ekstraklasową przeszłością. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze takie twory naszpikowane obcymi zawodnikami zdają egzamin. Dochodzi presja związana z robieniem wyniku, a wtedy drużyny postrzegane z lekkim przymrużeniem oka, a za taką w oczach mocarzy może uchodzić Garbarz, mają okazję do łapania punktów. Oczywiście, że każdy trener chciałby mieć w swoim składzie takich piłkarzy, jakich choćby ma oświęcimska Soła. Życzę jej awansu, skoro znaleźli się tam pasjonaci futbolu, lecz moja drużyna, z której staram się zrobić kolektyw, będzie robiła swoje - zapewnia Janik.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?