Całe miasto zamieniło się w teatr. W Krzeszowicach tak jest co roku. W dwa majowe dni po ulicach chodzą damy wytwornych sukniach z parasolkami, wachlarzami, chusteczkami. Towarzyszą im panowie w surdutach, kapeluszach. Wszyscy spacerują, zapraszają do zabawy. Można pomyśleć, że ktoś cofnął czas, że jest wiek XIX lub początek XX. Ale nie, to Majówka Hrabiny Zofii i doroczne święto miasta.
Zabawy nawiązują do czasów, gdy w Krzeszowicach mieszkali hrabiowie Potoccy. To oni wybudowali kościół, łazienki zdrojowe, miejsca spotkań kuracjuszy, pałace, założyli parki. Dlatego organizatorzy święta miasta nawiązują do postaci Zofii Potockiej i jej męża Artura. - Majówka Hrabiny Zofii to już nie tylko piknik, ale rozpoznawalny krzeszowicki produkt. Mamy 100 statystów w epokowych strojach z teatru, 400 artystów na scenie, prawie 70 wystawców z 140 osobową obsługą straganów na Jarmark Tradycji i Rękodzieła - wylicza Tomasz Piechota, dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Krzeszowicach, organizator Majówki Hrabiny Zofii.
W gościnie u hrabiny - zabawa z historią
Autor: Barbara Ciryt
Co roku podczas imprezy władze miasta składają życzenia bohaterce zabawy. - Na ręce przybranej hrabiny Zofii składam również życzenia wszystkim Zosiom w gminie Krzeszowice - podkreślał burmistrz Wacław Gregorczyk.
W roli hrabiny w tym roku wystąpiła Józefa Kurdziel, a w rolę Artura Potockiego Janusz Klateczki. Wybory hrabiny odbywały się podczas przymiarki strojów i prób poloneza. - Wówczas podeszła do mnie pani z centrum kultury i zapytała, czy nie zechciałabym na majówce wcielić się w rolę hrabiny. Byłam zdziwiona, najpierw pytałam: Dlaczego ja? A potem pomyślałam: Dlaczego nie? - opowiada krzeszowiczanka Józefa Kurdziel. Podobno zauważono, że jej gesty i zachowanie przypominają panią Potocką.
- Nie wiem, czy to ma znaczenie, ale ćwierć wieku mówili na mnie "hrabianka", bo Hrabia to moje panieńskie nazwisko - uśmiecha się pani Józefa - dla uczestników majówki hrabina Zofia.
Tegoroczna impreza obfitowała w atrakcje. Organizatorzy z centrum kultury i z Krakowskim Klubem Cyklistów i Motocyklistów "Smok" zadbali nawet o przywiezienie krakusów do Krzeszowic.
Najpierw przed Pałacem pod Baranami damy w strojach z przełomu XIX i XX wieku zapraszały mieszkańców i turystów na wycieczkę bezpłatnym pociągiem wynajętym od PKP. - Wykorzystujemy pociąg, bo to także nawiązanie do historii. Krzeszowice były pierwszym uzdrowiskiem w Polsce, do którego prowadziła kolej - podkreśla dyrektor Tomasz Piechota.
Goście którzy przyjechali do miasteczka mieli okazję poznać jego zabytki, bo tu czekali wynajęci przewodnicy i oprowadzali po najciekawszych miejscach.
W gościnie u hrabiny - zabawa z historią
Autor: Barbara Ciryt
Nikt nie mógł się nudzić, atrakcje zapewniali uczniowie i nauczyciele miejscowego liceum, które w tym czasie obchodziło 70-lecie, koncertowali uczniowie tutejszej szkoły muzycznej, występowały dzieci z gminnych szkół i przedszkoli. Zaprezentowali się Future Folk i Stanisław Sojka.
Statyści przyjechali z różnych stron powiatu krakowskiego. Magda Rudek - ze Słomnik, Paweł Połeć - z Rybnej. Obydwoje są pasjonatami teatru i należą do grupy aktorskiej założonej przez pana Pawła. Widowisko krzeszowickie tak ich zainteresowało, że postanowili wziąć w nim udział.
Na plantach strojni uczestnicy majówki odgrywali ciekawe scenki. Aktorka Jolanta Kasprzyk uczyła amatorów jak grać wyznaczone role. Przemek Zimoń i Krzysztof Ziembiński wcielili się w bohaterów "Zemsty". Bawili widzów scenką, w której Cześnik dyktuje Dyndalskiemu list. Wystarczyło zacząć: Mocium panie, me wezwanie, mocium panie, mocium panie… I publiczność pękała ze śmiechu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?