W Grand Prix pojawi się krakowski akcent

Brytyjczyk, który w tym roku w Polsce reprezentował barwy I-ligowego ŻKS ROW Rybnik, oficjalnie umowę będzie mógł podpisać dopiero po otwarciu okienka transferowego, czyli 19 grudnia (podobnie jest z innymi zawodnikami zmieniającymi pracodawcę).

„Bomber” przez wiele sezonów był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Osiem razy stawał na podium turnieju mistrzostw świata (w 2007 r. wygrał w Cardiff), ale w „generalce” furory nie robił, jego najlepszy wynik to 6. lokata w 2010 r. Miejsce w elitarnym gronie ma także na następny rok.

- W poprzednim sezonie Harris nie miał w Rybniku zbyt wielu szans pokazania się. Przychodząc do __nas, każdy dostaje czystą kartę - mówi Paweł Sadzikowski, prezes Krakowskiego Klubu Żużlowego, wystawiającego drużynę w Nice PLŻ. - To bardzo waleczny zawodnik, takich szukamy do drużyny. Liczymy, że będzie jednym z liderów, tym, który pociągnie wynik. Po raz pierwszy od czasu reaktywacji żużla w Krakowie będzie u nas zawodnik występujący w Grand Prix.

Jak dodaje prezes, klub planuje w czwartek i piątek podać nazwiska kolejnych zawodników, z którymi osiągnięto porozumienie w sprawach kontraktowych. Przypomnijmy, że ważną umowę z nowohucką ekipą - zawartą jeszcze przed poprzednim sezonem - ma tylko Duńczyk Kenneth Hansen.

W Krakowie na pewno nie zostanie kapitan Rafał Trojanowski, który przeniósł się do II-ligowego Włókniarza Częstochowa. Jak mówi Sadzikowski, klub nie zaproponował przedłużenia współpracy Pawłowi Miesiącowi i Maciejowi Kuciapie, którzy w poprzednim sezonie spisywali się słabo, ani Australijczykowi Davey’owi Wattowi, który też jeździł poniżej oczekiwań.

- Rozmawiając o __budowie nowego zespołu, ani razu nie padło nazwisko Watta - wyjaśnia Sadzikowski. - Część zawodników dostała propozycje przedłużenia kontraktów, zastanawiają się nad nimi, czekamy na odpowiedź. Zdajemy sobie sprawę, że może być trudno zatrzymać Andrieja Karpowa. Temat jego dalszej jazdy u nas na pewien czas ucichł, ale ostatnio sprawa wróciła.

Władze klubu i sztab szkoleniowy (nowym trenerem został Adam Weigel-Milleret, a menedżerem Radosław Simionkowski) teraz mają więcej czasu na budowanie składu. Przypomnijmy, że przed rokiem, jeszcze długo po zakończeniu sezonu, nie było wiadomo, w której lidze Speedway Wanda Instal będzie jeździć. Ostatecznie przyznano jej awans do I ligi.

-__ Chcemy mieć wyrównany skład, przynajmniej pięciu solidnych zawodników. Drużyna ma tworzyć atrakcyjne widowisko, dostarczać pozytywnych emocji - mówi Sadzikowski.