Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W grupie podejrzanych może być pięciu radnych

Katarzyna Hołuj
Fot. Katarzyna Hołuj
Rozmowa. Z JAROSŁAWEM SZLACHETKĄ, liderem PiS w powiecie myślenickim – o nielojalności i o tym, dlaczego PiS już drugi raz przegrywa głosowanie, choć wygrał wybory.

– Wie Pan już kto zdradził?

– Mam pewne podejrzenia. Ale na wyjaśnienie tej sprawy chciałbym dać sobie jeszcze trochę czasu. Trudno rzucać niesprawdzone oskarżenia, bo to mogłoby kogoś skrzywdzić.

– Na tej potencjalnej liście jest jedna osoba, czy więcej?

– Jest grupa około pięciu osób, co do których mamy podejrzenia i to w pierwszej kolejności będziemy wyjaśniać. Teraz jednak najważniejsze jest dojście do porozumienia i zaproponowanie zdrowej współpracy dla dobra powiatu.

– Wierzy Pan, że osoba, która okazała się nielojalna, sama się teraz ujawni?

– Tego oczekuję – że będzie chciała ocalić resztki honoru.

– A Pan się już otrząsnął po poniedziałkowym głosowaniu? Starosta Józef Tomal znów okazał się sprytniejszy.

– Nie odbieram tego osobiście jako swojej porażki. Na moją kandydaturę była zgoda 13 radnych wybranych z listy PiS i nikt z nich do momentu głosowania nie kwestionował tego ani nie podważał.

– Czyli to porażka całego PiS?

– Traktuję to przede wszystkim jako dramat tej jednej osoby, która zdradziła drużynę i PiS, ale przede wszystkim wyborców. Po raz kolejny nie uszanowano decyzji mieszkańców ziemi myślenickiej, którzy jednoznacznie postawili na PiS oraz na zmiany w powiecie.

Dlatego taki sposób zdobycia władzy przez Józefa Tomala odbieram jako porażkę demokracji. Współczuję mu, że kolejny raz w taki sposób sięga po władzę, przez co destabilizuje sytuację polityczną w powiecie.

– A może to był błąd strategiczny? Nie chciał Pan złapać zbyt wiele srok za ogon. Ma Pan przecież miejsce w Sejmiku wojewódzkim, jako jedyny polityk z powiatu myślenickiego.

– Taka była decyzja radnych, Zarządu Powiatowego PiS i w ostateczności także moja. A to co się mówi jest tylko próbą rozmydlenia problemu i odciągnięcia uwagi od tego co tak naprawdę się stało podczas poniedziałkowej sesji.

Józef Tomal zniesławia m.in. moją osobę, zarzucając mi prowadzenie nieczystej kampanii, chociaż sam stosuje w polityce metody powszechnie uważane za niedopuszczalne. Uważam, że skoro zaufano mi i postawiono na moją kandydaturę, to równie dobrze sprawdziłbym się jako starosta myślenicki.

– Wolta jednego z radnych każe jednak wątpić w wiarygodność PiS.

– To co się stało, jest dla nas i naszych wyborców wskazaniem, że musimy wygrywać jeszcze bardziej zdecydowanie, jeżeli chcemy zmieniać kraj na lepsze. Ostatnie wydarzenia tłumaczę sobie tak: to korupcja polityczna, szantaż albo próba nacisku.

Cała ta sytuacja pokazuje, do czego są zdolni nasi przeciwnicy polityczni i obnaża standardy panujące w myślenickim samorządzie. Sprawa jest także dla nas szansą na oczyszczenie naszych szeregów.

– Nie za późno na to oczyszczanie? Przynajmniej o 4 lata.

– Cztery lata temu nie udało się tego skutecznie zrobić. Historia zatoczyła krąg i po raz kolejny ktoś okazał się nielojalny wobec wyborców, ale też wobec swoich kolegów i koleżanek. Chociaż z szeregów PiS został wtedy usunięty Bolesław Pajka, który przyjął stanowisko w Zarządzie Powiatu.

Nie przypominam sobie także, aby którykolwiek z naszych kandydatów podczas zakończonej kampanii w jakikolwiek sposób popierał osobę obecnego starosty.

– Więź jednak okazała się słaba. Dlaczego?

– Nie powiedziałbym, że jest ona słaba. Pozostało przecież 12 radnych uczciwych. Gdzieś, na jakimś etapie ,ktoś wywarł nacisk na tę jedną osobę i dlatego stało się tak, jak się stało. Nie można jedną miarę mierzyć tych dwunastu i tej jednej osoby, która okazała się zwyczajnie zdrajcą.

– W jaki sposób dobierani byli kandydaci na listy?

– Byli przez nas weryfikowani także pod względem wiarygodności. Ostatecznie na listach znalazło się 50 nazwisk. Każda z tych osób podpisała oświadczenie woli, które zobowiązuje do pracy w klubie PiS, realizowania programu wyborczego i reprezentowania w ważniejszych głosowaniach stanowiska, wypracowanego przez nasz klub.

W tym oświadczeniu jest też mowa o tym, że w przypadku rezygnacji z pracy w klubie lub wykluczenia z niego, taka osoba zobowiązuje się do złożenia mandatu.

– Po co zatem była ta demonstracja „nie mam nic do ukrycia” i wrzucanie do urn kart niezłożonych na pół , żeby możliwe było dojrzenie, jak kto głosował?

– Strona przeciwna wywierała podczas sesji presję na nowo wybranych radnych. Wielu z nich już po wyborach było poddawanych próbom przekonania do przejścia na „drugą stronę”. Na forach internetowych aż huczało o przygotowanych dla nich różnych zachętach...

– Nacisk mógł wywierać burmistrz Maciej Ostrowski, Pana rywal w wyborach na burmistrza Myślenic?

– Nie chcę tego komentować, choć mam swoje odczucia na ten temat.

– Wyborcy jeszcze zaufają PiS?

– Powinniśmy raczej zastanowić się, czy wyborcy zaufają ponownie tej osobie i tym, którzy za tym stoją. Wcześniej czy później poznamy to nazwisko oraz okoliczności, które do tego doprowadziły.

Rozmawiała Katarzyna Hołuj

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski