Radość piłkarzy Kalwarianki po strzelonej bramce. To częsty obrazek u progu rudny jesiennej. FOT. JERZY ZABORSKI
V LIGA PIŁKARSKA. Najbliższe spotkanie z Jałowcem Stryszawa ma być testem prawdy dla Kalwarianki
Podopieczni duetu szkoleniowców Mateusza Stańca i Dariusza Iwanowskiego grają widowiskowo i skutecznie, o czym przed tygodniem przekonała się Zagórzanka, a w minionej kolejce Nadwiślanin Gromiec i to na własnym boisku. Sukces kalwaryjskiej drużyny ani przez moment nie budził wątpliwości i sami gospodarze przyznali, że wygrana gości (4-1) była zasłużona.
Kalwarianka od początku dała do zrozumienia, że przyjechała do Gromca po zwycięstwo i szybko potwierdziła to zdobyciem gola przez Łukasza Rupę. To kolejny gol tego zawodnika pozyskanego przez kalwaryjski klub przed sezonem z Okocimskiego Brzesko. - Do przerwy stworzyliśmy sobie jeszcze kilka sytuacji. Kolejne gole były kwestią czasu - mówi kierownik drużyny Grzegorz Makówka.
Goście zdominowali środek boiska. Ich przewaga z upływem czasu była coraz większa, a przy tym co istotne grali bardzo skutecznie. Następne trzy gole strzelili w ciągu kwadransa i spotkanie było rozstrzygnięte. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Dariusz Hobrzyk, który - jak mają nadzieję - właśnie w tym sezonie potwierdzi swoje strzeleckie umiejętności. Jeśli dodać wspomnianego Rupę, to atak w tych rozgrywkach może być dużym atutem Kalwarianki. - Cieszyć może również gra w defensywie. Mogliśmy to spotkanie zakończyć nawet na zero, gdyby nie chwila dekoncentracji przy stałym fragmencie gry w końcówce. Nie jesteśmy jednak pazerni, bo wygrana i tak nie budzi żadnych wątpliwości - dodaje działacz Kalwarianki.
Jeśli chodzi o defensywę, to w Gromcu potwierdziło się, że dobrym pociągnięciem było pozyskanie Tomasz Stelmach, grającego wcześniej w Orkanie Szczyrzyc. Okazuje się, że jest nie tylko pewnym punktem obrony, ale także strzelcem. W Gromcu zdobył drugiego swojego gola dla Kalwarianki, tym razem z rzutu karnego. Dodajmy jeszcze, że w środku boiska z kolei rządził Sebastian Marzec, który wrócił z Dalinu Myślenice.
W Kalwarii nie ukrywają, że dokonując wspomnianych transferów (do tego dochodzi Piotr Gładysz z Hutnika Kraków), liczyli na lepszą grę zespołu. Nie chcieli jednak zapeszać, nauczeni doświadczeniem z poprzednich sezonów, gdy często okazywało się, że same nazwiska nie grają. Jednocześnie nie chcą wybiegać daleko w przyszłość. Cieszą się z prowadzenia i czekają na nadchodzące spotkanie z Jałowcem Stryszawa w nadchodzącej kolejce. - Można powiedzieć, że to będzie pierwszy test, na co stać nasz zespół po zmianach dokonanych przed sezonem - dodaje Grzegorz Makówka.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?