MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Kasinie Wielkiej zawsze wierni!

Redakcja
Lekka konsternacja i zawód, ale jutro na pewno będzie lepiej Fot. MichaŁ Klag
Lekka konsternacja i zawód, ale jutro na pewno będzie lepiej Fot. MichaŁ Klag
IGRZYSKA. "Nic się nie stało, Justynko, nic się nie stało" oraz "Zawsze i wszędzie, Justynka kochana będzie" - tak w Kasinie Wielkiej kibice polskiej biegaczki śpiewali po piątym miejscu ich krajanki w biegu na 10 kilometrów stylem dowolnym.

Lekka konsternacja i zawód, ale jutro na pewno będzie lepiej Fot. MichaŁ Klag

Warunki do wielkiej fety były przednie. Przed telebimem w jednej z sal miejscowej strażnicy zebrało się ponad 300 osób. Sympatycy królowej nart, która pochodzi z tej miejscowości, byli w świetnych humorach i czekali na pierwszy złoty medal dla Polski na zimowych igrzyskach olimpijskich od czasów Wojciecha Fortuny.

Niektórzy przybyli już kilka godzin wcześniej, aby zarezerwować najlepsze miejsca. Przed biegiem przewodniczący fan clubu Justyny Kowalczyk, Rafał Kubowicz, był pełen optymizmu i cieszył się, że przyszło aż tyle osób. - Martwiliśmy się, że może nie przyjdzie zbyt wielu ludzi - mówił z uśmiechem.

Wystrój sali nie pozostawiał wątpliwości, kto zawładnął sercami mieszkańców miejscowości. Transparenty w biało-czerwone barwy i z sylwetką Justyny Kowalczyk oraz sloganami: "Gdy Kasina kibicuje, to Justyna dominuje" wisiały dosłownie wszędzie. Twarze kibiców były pomalowane w barwy narodowe, a młodzi chłopcy wymachiwali flagami.

- W Polsce mamy tylko jedną królową i na pewno nie jest nią Doda! Dużo mamy przecież takich pseudogwiazd, ale one się nie wysilają. Nasza Justyna ciężko pracuje, obojętnie czy zimą, czy latem. Za jej sukcesem kryje się wielka praca - mówi pan Józef.

Rafał Kubowicz rozgrzał zebranych sportowymi przyśpiewkami i kazał chłopakom bić w bębny oraz dąć w trąbki. Kiedy na telebimie po raz pierwszy pojawiła się nasza uśmiechnięta bohaterka i pomachała w kierunku kamer, całą salę wypełniły oklaski, okrzyki i wiwaty.

Gdy na pierwszym pomiarze czasu Justyna traciła tylko 3 sekundy do liderki, ponownie rozległy się radosne głosy. Potem wrzawa trochę ucichła, ale doping nie ustawał. Kiedy biegaczka zaczęła finisz, wzmogła się wrzawa.

Potem konsternacja, bo obok nazwiska Kowalczyk pojawiła się cyfra pięć i potwierdziło się, że Justynie nie jest dane stanąć na olimpijskim podium. Kibice w Kasinie są jednak wierni i od razu starali się podnieść siebie i swoją zawodniczkę na duchu. - Nie zawsze i nie wszystko można wygrywać! Trasy też nie były dobre dla Justysi. Jeszcze będą inne biegi na igrzyskach, a ona może wygrać każdą rywalizację - mówi jeden z fanów.

A gospodarz spotkania Rafał Kubowicz dodaje: - Oczywiście, czujemy lekki zawód, ale teraz patrzymy do przodu! Na pewno będzie lepiej! Następne występy Justyny też będziemy razem oglądać i to już w większej sali, bo zainteresowanie było ogromne.

Adam Sosnowski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski