Długi drewniany pień należało tak rzucić, aby wykonał w powietrzu obrót
- Wypowiedz swoje ostatnie życzenie - powiedział kat do młodego chłopca uwięzionego w dybach. W powietrzu zabłysnął topór. Za chłopcem już ustawiła się długa kolejka chętnych do zakucia w ciężkie, drewniane dyby. Z daleka dochodziły dźwięki średniowiecznej muzyki, a po trawie przechadzały się dziewczęta ubrane w kolorowe zapaski i tuniki. Tak wyglądało święto Rękawki zorganizowane pod kopcem Krakusa przez Dom Kultury "Podgórze", Drużynę Wojów Wiślańskich "Krak" oraz Radę Dzielnicy XIII.
Spory tłum kręcił się też przed przymierzalnią średniowiecznych strojów, gdzie za niewielką opłatą można było na godzinę lub dłużej stać się średniowieczną damą, mieszczką lub rycerzem. Za parawanem migały kolorowe zapaski, tuniki i białe giezła. Do każdego stroju można było dobrać odpowiednią ozdobę na głowę. Agnieszka Szerszeń na święto Rękawki przyszła po raz pierwszy i od razu zachwyciła ją długa czerwona suknia, którą postanowiła przymierzyć. - Ten tkany materiał trochę gryzie, ale sukienka leży świetnie. Bardzo podoba mi się też to przybranie do włosów z metalowych kółek - _opowiadała swoje wrażenia. Chętnych na średniowieczną modę było sporo - w pewnym momencie po damskie stroje ustawiła się nawet kolejka. - _W tym roku bardzo dużo młodych dziewczyn chce się przebierać - _mówiła prowadząca przymierzalnię Katarzyna Sułkowska z Bractwa Orlich Gniazd. - _Nie spodziewaliśmy się tego, ponieważ w roku ubiegłym przebierały się raczej dzieci albo całe rodziny.
Sporo emocji wzbudziły zaprezentowane przez wojów szkockie gry i zabawy. Zaczęło się od rywalizacji w rzucaniu długiego drewnianego pnia - należało nim tak rzucić, aby wykonał w powietrzu obrót. Potem zorganizowano dramatycznie przebiegający mecz piłki szkockiej. Wojowie zacięcie walczyli o przerzucenie za bramkę kolczugi zawiniętej w płócienny worek. Jak wyjaśniali, Szkoci często też używali kamienia zamiast kolczugi. Następnie rozegrano mecz między wojami a grodzianami - ochotnikami z publiczności, który zakończył się remisem. - _Chwała grodzianom. Chwała wojom. Grodzianie godnie stanęli - _oznajmił na zakończenie sędzia meczu.
Po godzinnym odpoczynku, który poświęcono na naukę publiczności pląsów i igrców, przedstawiono średniowieczne obrzędy weselne. Do tańca grali bardowie, popis swoich umiejętności dał też dudziarz. Cały czas można też było podziwiać prezentację eksponatów średniowiecznych i wczesnośredniowiecznych przygotowaną przez Muzeum Archeologiczne w Krakowie. Członkowie Koła Naukowego Studentów Wydziału Historycznego UJ uczyli natomiast sztuki walki mieczem w "szkole wojów".
Równocześnie w okolicy fortu Benedykta trwał tradycyjny rękawkowy odpust. Na straganach można było kupić plastikowe zabawki, charakterystyczne jarmarczne słodycze oraz watę cukrową. Nie zabrakło też baloników ani plastikowych wiatraczków, a dla odważnych przygotowano ujeżdżanie dzikiego plastikowego byka oraz jazdę po gumowej zjeżdżalni. (SIE)
Fot. Piotr Kędzierski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?