Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W "kombinezonie staruszka" po Toruniu. Na własnej skórze przekonaliśmy się, jak wyglądają codzienne zmagania osób starszych [ZDJĘCIA]

Szymon Spandowski
Przez dwie godziny, ubrani w specjalne kombinezony ograniczające ruch, słuch i wzrok, symulujące typowe dolegliwości wieku senioralnego, krążyliśmy po toruńskiej starówce. Zaglądaliśmy do urzędów, jeździliśmy komunikacją miejską. Przez chwilę borykaliśmy się z problemami osób starszych.
Przez dwie godziny, ubrani w specjalne kombinezony ograniczające ruch, słuch i wzrok, symulujące typowe dolegliwości wieku senioralnego, krążyliśmy po toruńskiej starówce. Zaglądaliśmy do urzędów, jeździliśmy komunikacją miejską. Przez chwilę borykaliśmy się z problemami osób starszych. Grzegorz Olkowski
Przez dwie godziny, ubrani w specjalne kombinezony ograniczające ruch, słuch i wzrok, symulujące typowe dolegliwości wieku senioralnego, krążyliśmy po toruńskiej starówce. Zaglądaliśmy do urzędów, jeździliśmy komunikacją miejską. Przez chwilę borykaliśmy się z problemami osób starszych.

- Kombinezon jest stworzony po to, aby dawać niepowtarzalne odczucie empatii. Nie da się tego uzyskać w żaden inny sposób, bo żaden z nas nie jest w takim stanie fizycznym – mówi dr hab. Rafał Moczkodan filolog z UMK, a poza tym współtwórca działającej przy toruńskiej uczelni firmy Idea Spin, która pozwala zrozumieć problemy osób z niepełnosprawnościami.

Na początku było dość wesoło. Współpracownicy Rafała Moczkodana zakuwali mnie oraz Irminę Marcinkiewicz z firmy MSU Publishing w kolejne elementy kostiumu usztywniającego stawy o obciążającego kończyny, upodabniając nas do przybyszy z Matplanety, czy innych Teletubisów. Później jednak dostaliśmy specjalne gogle symulujące jaskrę i słuchawki ograniczające słuch. Momentalnie znalazłem się jakby w jakiejś bańce, odizolowany od otaczającego mnie świata.

Jeszcze rękawiczki symulujące schorzenia reumatyczne, laska, która później okazała się bardzo potrzebna i ruszyliśmy w drogę.

Z Collegium Maius, gdzie Idea Spin ma siedzibę, poszliśmy w stronę placu Teatralnego. O tym, że na wielu przejściach dla pieszych w Toruniu trzeba być sprinterem, wiedziałem już, gdy byłem w pełni sprawny, jednak dopiero teraz, na własnej skórze przekonałem się, jaki problem z ich pokonaniem na czas mogą mieć osoby mniej mobilne.

**Polecamy:
Slang polskich kierowców. Znasz te słowa? QUIZ
TOP inwestycji w Toruniu WIZUALIZACJE

Toruń w latach 90. i... nieco wcześniej ARCHIWALNE ZDJĘCIA

**

Poszliśmy do kiosku kupić bilety i po sąsiedzku zaopatrzyć się w pieczywo. Chciałem być uprzejmy i podać sprzedawczyni drobne. Podstawiłem sobie portfel pod nos i monety nawet udało mi się zobaczyć, jednak nie byłem w stanie ich wyjąć. Cóż, poprosiłem panią, aby wybrała je sama. Tak samo robiła moja babcia.

Zobacz też:

20. Oliwier 87Kornelia 82

Najpopularniejsze imiona dzieci w woj. kujawsko-pomorskim 20...

Pierwsze zadanie wykonane, przed nami cel drugi – komunikacja miejska. Wcześniej wiele razy pisałem o tym, że perony węzła przesiadkowego przy alei Solidarności są zbyt wąskie. Teraz pomyślałem sobie, że dobrze by było gdyby ci, którzy je zaprojektowali i ci, którzy je zaakceptowali, ubrali się w taki sam kombinezon i spróbowali z nich skorzystać. Rozkład jazdy udało mi się jakoś odczytać, jednak z lawirowaniem między ludźmi oraz podjeżdżającymi autobusami i tramwajami, miałem problemy. Bałem się po tym chodzić.

Tramwaj na szczęście podjechał nowoczesny. Co prawda guzik otwierający drzwi wciskaliśmy nieco po omacku, ale do środka weszliśmy już bez problemu.

Zobacz też:

Wysiedliśmy na placu Rapackiego. Stamtąd poszliśmy na Rynek Staromiejski, aby wypełnić druk na poczcie. Pamiętałem o tym, że południowe wejście do urzędu jest zamknięte, a na drzwiach wisi kartka informująca o tym, że wchodzi się z drugiej strony budynku. Stojąc przed schodami nie byłem jednak w stanie tej informacji dostrzec. Cóż, trzeba się było wspiąć po stromych stopniach tylko po to, aby się dowiedzieć, że wspinaczka była daremna.

Weszliśmy także do Dworu Artusa. Schody, ciężkie drzwi, a za nimi kolorowa posadzka. Do tej pory na tego typu dzieła dawnych budowniczych patrzyłem z uznaniem, jako na ciekawe elementy dekoracyjne. Teraz, patrząc przez symulujące jaskrę okulary, spojrzałem pod zupełnie innym kątem. Dzięki kolorom widziałem, gdzie podłoga się kończy, a gdzie zaczynają schody.
Wróciliśmy do Collegium Maius. W budynku jest winda, więc postanowiliśmy z niej skorzystać. Nie było to łatwe, nie mogliśmy odcyfrować oznaczeń na przyciskach.

Zobacz też:

Obrazek z budowy...

Jak rodziło się Rubinkowo? Wyjątkowe zdjęcia z archiwum "Nowości"

Spacer zajął nam dwie godziny. Miałem ochotę zedrzeć z twarzy okulary i wyrzucić słuchawki. To przecież tylko dwa ruchy. Tylko tyle i mógłbym znów normalnie widzieć i słyszeć. Ja mogłem sobie na to pozwolić…

Wcześniej jednak dostaliśmy jeszcze do wypełnienia druczki z ZUS-u. To okazało się największym wyzwaniem tego eksperymentu, o którym będzie można przeczytać w piątek, w magazynowym wydaniu „Nowości”.

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W "kombinezonie staruszka" po Toruniu. Na własnej skórze przekonaliśmy się, jak wyglądają codzienne zmagania osób starszych [ZDJĘCIA] - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski