W kościołach diecezji przybyło wiernych

Na niedzielne msze święte w diecezji tarnowskiej - według najnowszych danych - chodzi ponad 70 procent wiernych, czyli nieznacznie więcej niż przed rokiem. To najlepszy wynik w kraju, a mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby nie osoby, które wprawdzie nadal są zameldowane w poszczególnych parafiach, ale na stałe przebywają za granicą.

Według informacji, które zebrali podczas ubiegłorocznej kolędy kapłani odwiedzający domy parafian, na emigracji może przebywać nawet ponad 105 tysięcy mieszkańców diecezji. - To spory, bo blisko 10-procentowy odsetek ogólnej liczby naszych diecezjan. Co gorsza, wskaźnik ten z roku na rok rośnie - przyznaje ks. Zbigniew Pietruszka, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego tarnowskiej kurii.

Mimo to liczba osób, które chodzą na niedzielne msze św. w diecezji, nie maleje. Potwierdziło to ostatnie liczenie wiernych, które przeprowadzono 25 października 2015 roku.

- Chodzę do kościoła, bo czuję, jak Bóg mi pomaga i myślę, że coraz więcej ludzi się o tym przekonuje. Cieszę się, że mnie tak wychowano i nie straciłam wiary - przekonuje Zofia Curyło, emerytka z Tarnowa.

Duży odsetek wiernych w naszych kościołach stanowią osoby młode, z czym zwłaszcza za granicą jest duży kłopot. - Wydaje mi się, że wpływ na to ma osoba papieża Franciszka - zauważa Katarzyna Madurska, studentka tarnowskiej PWSZ. - Ze mną bywało różnie. Dawniej nie chodziłam do kościoła, później życie mi się trochę pokomplikowało i się nawróciłam. Teraz chodzę do świątyni, bo czuję taką potrzebę. Nie tylko w niedzielę, ale również w tygodniu - dodaje.

Wpływ na to, że diecezja tarnowska może pochwalić się najwyższymi w Polsce wskaźnikami dotyczącymi frekwencji na mszach, ks. Pietruszka łączy m.in. z łatwą dostępnością do świątyń i dużą liczbą kapłanów (ponad 1100), którzy pełnią posługę w parafiach. Dzięki temu nie tylko w niedzielę, ale również w tygodniu odprawianych jest po kilka mszy.