Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W krainie fantazji

Redakcja
Ostaš, Broumowská Vrchovina i Adršpašsko - Teplické Skály w czeskich Sudetach

   Maczugi, iglice, baszty, kominy, przedziwne bryły przypominające ludzi lub zwierzęta sąsiadują z głębokimi rozpadlinami, dzikimi wąwozami, tunelami, a niekiedy z bardzo wąskimi szczelinami. Wyjątkowość tej czeskiej krainy w Sudetach polega na niezwykłym nagromadzeniu piaskowcowych form skalnych, których postać może zadowolić nawet bardzo wymagającego fantastę.
   Ta nietypowa dla Sudetów formacja geologiczna przecięta jest w dwu miejscach granicą państwową, Czechom dostał się jej środek (masywy Ostaš, Broumowská Vrchovina i Adršpašsko - Teplické Skály), nam zaś północno-zachodni kraniec (tzw. Zawory) i południowo-wschodnia część (właściwe Góry Stołowe, z kulminacją Szczelińca).
   Choć granica uwzględnia historyczne realia tej krainy, to geologicznie obszar jest jednorodny. Dominują tu skały piaskowcowe, które utworzyły się w zbiorniku morskim już w okresie kredy. Potem zostały podniesione, przy czym zachowany został ich poziomy układ warstw. To ważne, bo choć potem popękały podczas fałdowania alpejskiego, to taki układ przyczynił się do ich współczesnego wyglądu.
   Mamy więc masywy górskie o płaskich wierzchołkach, które urozmaicone są tysiącami form skalnych o niezwykle zróżnicowanym kształcie. Wszystko to jest efektem wietrzenia i erozji - oddziaływania wiatru, deszczu i mrozu na skały piaskowcowe. I choć po polskiej stronie mamy wiele takich specyficznych skalnych formacji, to jednak chciałbym zainteresować Państwa najbardziej zróżnicowaną częścią tej krainy, czyli wyżej wymienionymi Adršpašsko - Teplickimi Skałami.

Wyjątkowa kraina

   Choć w najwyższej partii skały sięgają zaledwie 680 m n.p.m., to pojedyncze formy osiągają prawie 100 m wysokości względnej. To tak, jakbyśmy stali pomiędzy dwoma wieżowcami, oddzielonymi od siebie kilkumetrowym odstępem! Miejscami skały nagrzewają się do wysokich temperatur, częściej jednak zacienione dna jarów gromadzą zimne powietrze (w niektórych partiach śnieg utrzymuje się aż do lipca!).
   Natknąć się można tam również na potoki, jeziora i wodospady. Tam, gdzie to możliwe i tam, gdzie wydaje się nam, że to niemożliwe - rosną drzewa.
   Nadając nazwy poszczególnym skałom, Czesi korzystali zarówno z nazw wziętych z ich własnej tradycji, jak też z ogólnoludzkiej kultury. I tak obok Zęba Karkonosza, Zbójnickiej Wieży czy Starosty i Starościny dostrzec można Indianina, Trzech Muszkieterów, Rzymski Teatr i wiele innych. Warto niekiedy wczytać się w czeskie nazwy, które bardzo miło brzmią w polskich uszach, np. "Bonbónek" (cukierek) czy Dvojčata v Peřince (Bliźnięta w Beciku).
   Adršpašsko - Teplické Skály składają się z dwóch części, które można zwiedzać oddzielnie lub skorzystać ze szlaku, który je łączy. Najbardziej popularna jest północna część masywu, czyli Adršpašské Skalní Mésto. Na wschodnim krańcu wsi Dolní Adršpach znajduje się stacja kolejowa, parking, baza noclegowa, sklepy z pamiątkami i kasa, w której należy wykupić bilet wstępu.
   Stąd można wyruszyć w kilkugodzinną wędrówkę (licząc z postojami na podziwianie i fotograficzne uwiecznianie widoków), która doprowadzić nas może do... punktu wyjścia. Jest to bowiem rodzaj pętli oznaczonej znakami zielonego szlaku. W zasadzie trasa nie jest wymagająca technicznie, choć liczne są schodki, kładki i eksponowane (lecz zabezpieczone) punkty widokowe.
   Wędrują tamtędy osoby w różnym wieku i o różnych możliwościach w rozumieniu tężyzny fizycznej. Jednak dzieci należy trzymać za rękę, zaś osoby cierpiące na klaustrofobię lub lęk wysokości powinny sobie tę przyjemność darować!

Dziw natury

   Warto wiedzieć, że Adršpašsko - Teplické Skály stały się obiektem zainteresowania turystów już w XVIII wieku. Pojawiali się tu oczywiście ludzie zamożni i decydenci, dla których przystosowywano ten "dziw natury", tworząc różne udogodnienia pozwalające dotrzeć w trudniej dostępne partie terenu.
   "Uatrakcyjniano" im także pobyt, demonstrując siedmiokrotne odbicie echa od sąsiadującego od północy ze skalnym miastem masywu Križovego Vrchu - grając na rogach lub strzelając z moździerza. Jednym z najsławniejszych podróżników, którzy zawitali w te strony, był sam J.W. Goethe. Zapewne szczególnego wrażenia nie zrobiły na nim te nieco tandetne atrakcje, natomiast uległ urokowi form skalnych i jednego z największych tutejszych wodospadów (obok umieszczono tablicę pamiątkową ku czci tego romantycznego poety).
   I dziś także niezwykłe wrażenie na wędrowcach robi ten wodospad. Można go ujrzeć dopiero po przejściu skalnego korytarza i wejściu do czegoś w rodzaju studni. Panuje tam półmrok, wilgoć i hałas spadającej wody. Warto jednak pamiętać, że ten hydrograficzny obiekt jest nieco "podrasowany", gdyż wystarczy głośno zawołać (najlepiej na kilka głosów): - Karkonoszu daj nam wody!, aby chlusnął obfitszy strumień... Należy jednak wiedzieć, że "legendarny" Karkonosz o godz. 17 idzie do domu! W pobliżu znajduje się wciśnięte pomiędzy skały wąskie jezioro. Można je pokonać łodzią kierowaną przez sternika, który chętnym opowiada historię o Titanicu (ale rejs jest bezpieczny!) i o wodnikach zamieszkujących tenże akwen.

Wilczy Wąwóz

   Niestety, w szczycie sezonu turystycznego należy odczekać w długiej kolejce chętnych do wzięcia udziału w rejsie. Jeśli jednak nie jesteśmy cierpliwi, a mamy czas i siły, warto wówczas wyruszyć dalej, ku Teplickim Skalom.
   Obszar ten oddzielony jest od Adršpašskich Skal głębokim obniżeniem "Vlci Rokle" (Wilczy Wąwóz). Jego dno miejscami wąskie i dzikie, rozszerza się i spłaszcza na tyle, że tworzy się tam (na warstwie nieprzepuszczalnych margli) zabagnienie.
   Ten rodzaj torfowiska można w miarę bezpiecznie pokonać dzięki specjalnie przygotowanym drewnianym pomostom, z których lepiej nie zbaczać...
   Po południowej stronie Wilczego Wąwozu znajduje się prawdziwy labirynt skalny, przez który przejdziemy, kierując się znakami niebieskiego szlaku. Tu również utworzono rodzaj pętli. Część trasy prowadzi ponad skalnymi rozpadlinami, część biegnie po samym ich dnie. Chwilami wydaje się, że musimy się zatrzymać, bo dalej nie ma już przejścia. Wkrótce okazuje się jednak, że obok przegradzającej nam drogę skały jest wąska ścieżyna, która zakręcając kilkakrotnie, doprowadzi nas do szczeliny w skale. Nią dostaniemy się na drugą stronę, aby po chwili znów zastanawiać się, czy na pewno dobrze idziemy... Słowem, ciągle jesteśmy zdziwieni i... zachwyceni!
   W rezultacie dotrzemy do drugiej z bram wiodących do Adršpašsko - Teplickich Skał - w rejonie hotelu Orlik, obok przystanku kolejowego Teplice nad Metuji - Skály. Tu oczywiście można również rozpocząć wędrówkę i iść w przeciwnym, niż opisany, kierunku.
PIOTR PACHOLARZ
Fot. autor

INFORMACJE PRAKTYCZNE

   Jadąc samochodem od strony Małopolski, najlepiej kierować się na Kłodzko i Kudowę-Zdrój, przekroczyć granicę w rejonie Náchodu i tam skręcić na północ, aby przez Hronov, Police dojechać do Teplic (nad Metuje) lub jeszcze dalej - do wsi Adršpach.
   Podróż pociągiem i autobusem jest dużo bardziej wymagająca. Najlepiej dotrzeć do Wałbrzycha (konieczna przesiadka we Wrocławiu), dalej pociągami do Meziměstí (już w Czechach), z przesiadką w Teplicach aż do Adršpachu lub przystanku obok Teplic. Nie da się ukryć, że wyjeżdżając z Krakowa wczesnym popołudniem, na miejscu będziemy koło południa dnia następnego...
   Jest też możliwość skorzystania z przejazdu busem - z Wałbrzycha do Mieroszowa i Golińska. Tu do wyboru mamy 2 przejścia graniczne - drogowe Golińsk - Meziměstí oraz turystyczne - Mieroszów - Zdoňov. To drugie, choć zmusza do wytrwałej pieszej wędrówki, daje nam szansę na zwiedzenie całego kompleksu skalnego w ciągu jednego dnia i na powrót do Polski. A na pełne zwiedzenie Adršpašsko - Teplickich Skal należałoby poświęcić około 3 dni. Chętni mogą starać się znaleźć nocleg w pobliżu (ceny od 250 koron w górę).
   Do dyspozycji turystów Czesi oddali kilkadziesiąt kilometrów tras turystycznych. Należy pamiętać, że jest to obszar chroniony i należy poruszać się tylko wyznaczonymi ścieżkami. Jedna ze ścieżek prowadzi do ruin (mizerne resztki) znacznego niegdyś zamku Střmen. Jest to jednak równocześnie doskonały punkt widokowy.
   Należy liczyć się z opłatą za wstęp: 50 koron od dorosłego, 20 od dziecka i... 10 od psa (!). Przepłynięcie łódką kosztować nas będzie 20 koron. Nie są to ceny wygórowane, zważywszy że gospodarze muszą utrzymać ścieżki w należytym stanie technicznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski