18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Krakowie nie będziemy palić węglem

GRZEGORZ SKOWRON, ANNA AGACIAK
Debata przed głosowaniem nad wprowadzeniem zakazu palenia węglem trwała przez kilka godzin FOT. ADAM WOJNAR
Debata przed głosowaniem nad wprowadzeniem zakazu palenia węglem trwała przez kilka godzin FOT. ADAM WOJNAR
Od stycznia przyszłego roku budujący domy w Krakowie nie będą mogli instalować w nich pieców na węgiel, a od 18 września 2018 r. węglowe ogrzewanie będzie całkowicie zakazane. Kto złamie zakaz, narazi się na mandat w wysokości do 500 zł lub grzywnę do 5 tys. zł.

Debata przed głosowaniem nad wprowadzeniem zakazu palenia węglem trwała przez kilka godzin FOT. ADAM WOJNAR

EKOLOGIA. Ważna uchwała małopolskiego sejmiku. Od 2018 roku - zero węgla, a drewno tylko do kominka

Oto najważniejsze zapisy uchwały, przyjętej wczoraj przez małopolski sejmik. Zakazano też palenia drewnem, ale nie w kominkach. Oznacza to, że ok. 13 tys. krakowian nie musi ich likwidować.

Zarząd Województwa zaproponował dopuszczenie palenia drewnem w kominkach, bo dzięki temu znalazła się większość dla poparcia zakazu używania węgla. - Godzimy się na kompromis, lepsze to niż gdyby miała przepaść cała uchwała - mówi Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego, który od kilku miesięcy walczy o wprowadzenie zakazu palenia węglem. Wcześniej ekolodzy sprzeciwiali się dopuszczeniu drewna, ponieważ powoduje dwukrotnie większą emisję pyłów niż węgiel.

Z kolei wicemarszałek Wojciech Kozak sugerował, że dopuszczenie palenia drewnem spowoduje, że zakaz dla węgla będzie trudno wyegzekwować. Wczoraj zmienił jednak zdanie. - Straż miejska i inspekcja ochrony środowiska będą badać zawartość popiołu i na tej podstawie ocenią, co było spalane - tłumaczy Kozak. Przekonywał, że kominek to gadżet, tylko czasem stosowany, który podstawowym źródłem ogrzewania jest zaledwie w 600 krakowskich domach.

- To szczyt hipokryzji, zaraz ktoś zacznie produkcję kominków, gdzie będzie można spalać wszystko - odpowiadał na to radny sejmiku Andrzej Bulzak (PiS).

Zakaz stosowania węgla w mieście oznacza, że w ciągu pięciu lat trzeba zlikwidować ok. 30 tys. pieców węglowych i zastąpić je ekologicznym źródłem ciepła. Prezydent Krakowa przekonuje jednak, że nie będzie problemu, bo wymieniający piece otrzymają zwrot 97 proc. kosztów inwestycji. Jacek Majchrowski podkreśla, że najbiedniejsi otrzymają ponadto dopłaty do wyższych rachunków za ekologiczne ogrzewanie. Nie wiadomo jednak, przez ile lat. - Program dopłat powinien być przedłużany - zapewnia Majchrowski.

Przeciwnicy wczorajszej decyzji sejmiku twierdzą z kolei, że wcale nie przyniesie ona poprawy jakości powietrza. - W latach 90. było 90 tysięcy pieców węglowych, teraz jest ich 30 tysięcy, a smog jest większy - mówi Jarosław Zając z grupy "Stop zakazowi". Według wicemarszałka Kozaka, za rok albo dwa lata przyjdzie czas na ocenę, czy przyjęty wczoraj zakaz daje efekty.

Na razie, według Europejskiej Agencji Środowiska, Kraków zajmuje trzecie miejsce w rankingu miast naszego kontynentu z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Wyprzedzają nas tylko bułgarskie Pernik i Plovdiv.

Piece znikają, ale kominki zostają

Małopolski sejmik przegłosował wczoraj wprowadzenie w Krakowie zakazu palenia węglem. Dla kontrowersyjnej uchwały uzyskano większość m.in. dlatego, że wprowadzono poprawkę, dzięki której nadal będzie można palić drewnem w kominkach. Innym argumentem okazał się program osłonowy dla mieszkańców, którzy wymienią ogrzewanie węglowe na ekologiczne.

W pierwszej kolejności Kraków dopłacać ma do wymiany systemu grzewczego. - Koszty pokryjemy prawie w 100 procentach przy przejściu na ogrzewanie elektryczne lub gazowe, jak i podłączeniu do miejskiej sieci ciepłowniczej - podkreśla wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel.

Czy miejskie dopłaty będą wystarczające?

Z dopłat do rachunków za ekologiczne ciepło będą mogli skorzystać wszyscy mieszkańcy mający niskie przychody. Miesięczny dochód na osobę w rodzinie nie może być jednak wyższy niż 1368 zł (2439 zł dla osoby samotnej). Przy takich dochodach miejskie dopłaty pokryją tylko część wyższych kosztów ogrzewania. Na pokrycie pełnej różnicy między obecnymi rachunkami a tymi, które przyjdzie płacić po pożegnaniu z węglem, mogą liczyć tylko najbiedniejsi (456 zł dochodu na osobę, 813 zł - samotni).

Samotna osoba, która ogrzewa mieszkanie o powierzchni 42 mkw., dostanie dopłatę roczną od 458 do 916 zł (w zależności od jej dochodów). Dotyczy to przypadku, w którym piec węglowy zostanie zamieniony na centralne ogrzewanie. Najwięcej zainkasują ci, którzy będą ogrzewać lokale za pomocą instalacji elektrycznych (nawet 3,5 tys. zł rocznie).

Obietnice dopłat nie przekonują jednak przeciwników wprowadzenia zakazu palenia węglem. Krystyna Nosel z Krakowskiego Alarmu Stop Zakazowi twierdzi, że to tylko liczby. Dopłaty mają dotyczyć najuboższych, ale - jej zdaniem - i tak nie pokryją wszystkich kosztów, jakie będą musieli ponieść. A co z tymi nieco bardziej zamożnymi?- Jeden z krakowskich radnych powiedział, że nie zamierzają dopłacać tym, których stać na wymianę ogrzewania. To oburzające - twierdzi Nosel.

Mieszkaniec Swoszowic (prosi o niepodawanie nazwiska) w rozmowie telefonicznej z naszą redakcją mówił, że dziś dzięki temu, że w starym domu pali węglem, wydaje jedynie 1200 zł na zimowy opał. Kupuje 4 tony taniego węgla za ok. 300 zł tona. Tylko na taki opał go stać. Gdyby musiał ogrzewać mieszkanie gazem, płaciłby ok. 800 zł miesięcznie. Miasto mu tego nie zrekompensuje.

Czy węglowy zakaz będzie skuteczny?

Wątpliwości budzi nie tylko to, że nie wszyscy skorzystają z pomocy finansowej. Jeszcze większym problemem może okazać się egzekwowanie przyjętego zakazu. Dlatego w pierwotnej wersji projektu przygotowanego przez Zarząd Województwa znalazł się zakaz palenia zarówno węglem, jak i drewnem. Teraz wicemarszałek Kozak zapewnia, iż strażnicy miejscy i służby ochrony środowiska mogą badać zawartość popiołu z kominków. Wykryją, jeśli ktoś będzie palił czymś innym niż drewnem. Nie wiadomo jednak, czy da się komuś udowodnić łamanie zakazów i używanie kominka jako podstawowego źródła ogrzewania.

Adam Młot, komendant straży miejskiej w Krakowie nie wie jeszcze, jakie otrzyma instrumenty prawne do prowadzenia kontroli. Powinny to być rozwiązania ustawowe.

- Dziś prowadzimy kontrole palenisk w Krakowie w oparciu o Ustawę o ochronie środowiska. Dotyczy ona odpadów, ale nie mówi nic o spalaniu normalnego paliwa, które zostało zakazane - zauważa komendant. - Musimy czekać na nowe prawo. Na razie straż miejska nie może prowadzić postępowania mandatowego w związku ze spalaniem węgla - ocenia Młot.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski