W Krakowie nie widać otwarcia na młodych w Platformie

Trwają przymiarki do utworzenia listy Platformy Obywatelskiej do parlamentu z okręgu obejmującego Kraków.

Zgodnie z obietnicą premier Ewy Kopacz ta partia ma się odmłodzić, co będzie widoczne m.in. w wyborze kandydatów do Sejmu i Senatu. Nieoficjalnie mówi się, że mieliby oni dostać trzecie miejsce na wszystkich listach w Polsce.

Na razie jednak młodych nie widać wśród wstępnego grona kandydatów PO. Na start do Sejmu może liczyć ­tylko jedna osoba poniżej 40. roku życia: Aleksander Miszalski, który prawdopodobnie dostanie ostatnie miejsce na liście.

To 35-letni przedsiębiorca z branży turystycznej, a także radny miasta Krakowa. Twierdzi, że nikt go nie powiadomił o tym, z którego miejsca mógłby startować. – Trwają rozmowy, ale nie ma żadnych konkretów. Nie ma nawet żadnej listy – mówi Aleksander Miszalski

Oprócz niego na listach mają dominować obecni posłowie lub działacze PO, którzy przekroczyli już 40. rok życia. Jedynką ma zostać Grzegorz Lipiec, szef małopolskiej PO, na drugim miejscu znajdzie się posłanka Lidia Gądek.

„Trójką” ma zostać poseł Ireneusz Raś. Na kolejnych znajdą się: radna Marta Patena, była kandydatka na prezydenta Krakowa, Bogusław Sonik, były europoseł.

Na miejsce na liście może także liczyć obecny poseł Jerzy Fedorowicz. Prawdopodobnie nie wystartuje natomiast Józef Lassota, który zamierza odejść na polityczną emeryturą.

Z krakowskich radnych na listach mają szansę się znaleźć – oprócz Aleksandra Miszalskiego – Tomasz Urynowicz i Andrzej Hawranek (szef klubu PO w Radzie Miasta).

Młodych więc na razie na listach nie widać. Część polityków spodziewa się, że zarząd PO może przygotować instrukcje, mówiące np. o tym, ile działaczy przed czterdziestką musi znaleźć się na listach i na jakich miejscach.

– Na razie nie mamy żadnych wytycznych. Nie ma także oficjalnych list. Muszą być one gotowe w połowie sierpnia – mówi Grzegorz Lipiec. Dodaje, że zarząd partii nie określił do tej pory żadnego harmonogramu przygotowania list, ani także trybu oficjalnego zgłaszania kandydatów.

Nie oznacza to jednak, że oficjalnych przymiarek nie ma. – Grzegorz Lipiec spotykał się w tej sprawie z posłem Ireneuszem Rasiem i uzgadniali skład list razem – twierdzi jeden liderów krakowskiej PO.

Młodzi na liście to drażliwa sprawa w Krakowie. Blokowanie politycznych karier ludzi przed czterdziestką – to jeden z zarzutów młodzieżówki PO. W kuluarowych rozmowach, tuż po przegranej PO w wyborach prezydenckich, młodzi działacze twierdzili, że część posłów dostaje dobre miejsce na listach tylko za nazwisko, a nie dlatego, że prężnie działali przez cztery lata kadencji. Teraz jednak młodzi twierdzą, że przymiarki do list im się podobają.

– Na listach, które na razie są wstępne, ma znaleźć się kilku młodych ludzi, nie tylko sami obecni posłowie. Uważam, że to dobre posunięcie i wystarczające odmłodzenie kandydatów. Grzegorz Lipiec, jako lider listy jest najbardziej rozsądnym rozwiązaniem, dba o interesy młodych ludzi – zapewnia Krzysztof Nazarewicz, sekretarz jednego krakowskich kół PO.

Otwarcie się na młodych ma być receptą na sukces PO w jesiennych wyborach parlamentarnych. Posłowie PO przyznają, że w czasie ostatnich wyborów prezydenckich zbyt małą wagę przywiązywali do elektoratu poniżej 30. roku życia, dlatego w tej grupie wygrał Andrzej Duda.

[email protected]