Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Krakowie odsłonięto pomnik upamiętniający Stanisława Pyjasa [ZDJĘCIA]

Łukasz Gazur
Odsłonięcie pomnika Stanisława Pyjasa, z udziałem wicepremiera Piotra Glińskiego
Odsłonięcie pomnika Stanisława Pyjasa, z udziałem wicepremiera Piotra Glińskiego Łukasz Gazur
Pomnik Stanisława Pyjasa, odsłonięty we wtorek 7 maja 2019 roku, w rocznicę śmierci studenta zamordowanego przez służby komunistyczne, stanął przy domu studenckim "Żaczek". W uroczystości wzięli udział m.in. prof. Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego.

W Krakowie pojawiła się rzeźba ku czci studenta Stanisława Pyjasa, poety, młodego opozycjonisty z czasów PRL, który zginął w tajemniczych okolicznościach w 1977 roku.

"Zabójstwo Stanisława Pyjasa, studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, dokonane przez policję polityczną 7 maja 1977 roku nie zgasiło ducha jego kolegów, z którymi upominał się o wartości podstawowe. O prawdę na sali wykładowej, w podręczniku akademickim i w życiu publicznym.

O sprawiedliwość, także dla strajkujących w zakładach Ursus, o wolność dla naszej Ojczyzny. W imię tych wielkich ideałów, ale także w imię braterstwa, towarzysze jego pokojowej walki wystąpili przeciwko dyktaturze kłamstwa i przemocy" - czytamy w liście, który z tej okazji przysłał prezydent RP, Andrzej Duda.

Przypomniał także o czarnym marszu, który nastąpił po śmierci Pyjasa, który zakończyło odczytanie deklaracji o utworzeniu studenckiego komitetu "Solidarności".

"Wtedy to słowo pojawiło się po raz pierwszy w życiu publicznym. Jako hasło, jako postulat i deklaracja osobistej postawy wobec systemu zła. W tym sensie "Solidarność" jako wielomilionowy ruch społeczny zmieniający bieg historii Polski i świata miał swój początek tu, w Krakowie" - dodaje prezydent RP.

- Chciał być wolny. Nie godził się na kłamstwa i obłudę - mówi wicepremier.

-

Bał się, ale był jednocześnie niewyobrażalnie odważny. Odważył się stanąć, działać. Z kilkorgiem przyjaciół naprzeciwko potężnego, azjatyckiego, bezlitosnego systemu. Czerpał siłę z więzi w kręgów przyjaciół z polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale i z duszpasterstwa akademickiego, gdzie czuło się ducha i rękę przyszłego papieża Jana Pawła II

- dodaje minister Piotr Gliński.

- Ktoś musiał stanąć jako pierwszy. Na krakowskim Rynku, na pl. Czerwonym czy na pl. Tiananmen jako pierwszy , samotnie, musiał stanąć. Dlaczego on? Chłopak z prowincji? Bez szczególnego rodowodu inteligenckiego? Stanął podobnie jak inni. Bronisław Wildstein, Liliana Batko (dziś Sonik - przyp. red.), Bogusław Sonik, Antoni Macierewicz, Adam Michnik, Wyszkowski, Borusewicz, Modzelewski, Romaszewscy, Kuroń, Wujcowie, Ziębiński i tylu innych, ale wciąż nielicznych. Skąd brali siłę? Tego do końca nie wiemy. Pewnie naszej historii, wiary, buntu moralnego, młodzieńczej spontaniczności. Zbudowali wkrótce polską solidarność. Najpierw tą środowiskową, etosową, w postaci misji wobec całego społeczeństwa poprzez odpowiedzialność za naród i za państwo - tłumaczy szef resortu.

Zdaniem Glińskiego, Pyjas chciał "być normalnym, młodym człowieka". Chciał stać po stronie prawdy i za to zapłacił "najwyższą cenę".

- Dziś jesteśmy tu po to, by oddać hołd Stanisławowi Pyjasowi i zaświadczyć, że pamiętamy i będziemy pamiętać. O tym, co współcześni zawdzięczają tym, którzy w trudnych czasach PRL-u potrafili właściwie wybrać. Ten hołd składa też dziś państwo polskie. I przepraszamy, że tak późno. Przepraszamy, że że ani bezpośredni ani właściwi sprawcy tej zbrodni, dokonanej na długowłosym studencie z chlebakiem, nie zostali nawet draśnięci sprawiedliwą karą. Dlaczego tak się stało? To tajemnica nie tylko PRL-u, ale i III RP - mówi minister.

O rozliczenie tej zbrodni apelował także Bronisław Wildstein, opozycjonista z czasów PRL-u,. dziś dziennikarz i publicysta.

Natomiast dominikanin ojciec Jan Andrzej Kłoczowski, duchowy opiekun studentów, apelował, by dziś postać Stanisława Pyjasa nie była pretekstem do przekazywania młodemu pokoleniu "zawodu, niespełnienia, rozdarcia".

- Często po osiągnięciu wymarzonego celu dotyka nas zawód, poczucie niepełności. Nie pozwólmy, by ono zdominowało sens tego, co zostało osiągnięte - powiedział.

Po czym poprosił o "chwile cichej refleksji".

- Ci, którzy wierzą w Boga, niech się pomodlą. Ci, którzy inaczej przyjmują dobro, niech pomedytują - mówi ojciec Kłoczowski.

Pomnik: motyw bramy i grat z portretem Pyjasa

Konkurs na rzeźbę upamiętniającą postać Stanisława Pyjasa zorganizowany został przez Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Pierwszą nagrodę przyznano dr Dariuszowi Sitkowi. Zaproponowana przez tego artystę forma wraz z koncepcją zagospodarowania terenu ma powstać w Krakowie przy ul. Oleandry oraz alei 3-go Maja, przed domem studenckim „Żaczek”.

Zwycięzca konkursu tak tłumaczy koncepcję swojego dzieła: „Projekt rzeźby odnosi się do upamiętnienia Stanisława Pyjasa poprzez przywołanie jego najbardziej charakterystycznego portretu, który zaistniał w przestrzeni publicznej, przekazie medialnym i świadomości ludzi zaraz po tragicznej śmierci w maju 1977 r. w Krakowie. Zdjęcie Pyjasa pochodzi z okresu jego studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim i stanowiło swego czasu ikonę młodego opozycjonisty, który zginął bestialsko pobity przez Służbę Bezpieczeństwa”.

Artysta portret studenta, mocno powiększony,zawiera się w kształcie bramy z łukiem. Brama, jako symbol przejścia, w tym wypadku odnosi się również do miejsca, przy ulicy Szewskiej 7, w którym znaleziono martwego Stanisława Pyjasa. Dodatkowo, elementami określającym symbolicznie przemoc i opresję, będą pionowe, stalowe elementy - kraty, jakby więzienne, wycięte w taki sposób, żeby tworzyły podobiznę studenta.

Rzeźba stanie na specjalnej betonowej ścieżce, w której artysta zatopił elementy stalowe, które optycznie utworzą negatyw portretu Pyjasa.

Kim był Stanisław Pyjas?

Stanisław Pyjas był studentem filologii polskiej i filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego śmierć w tajemniczych okolicznościach w maju 1977 roku, kilka dni przed juwenaliami, wstrząsnęła środowiskiem akademickim Krakowa i Polski. Jego ciało znaleziono przy ul. Szewskiej. Śmierć szybko powiązano z działaniami komunistycznej bezpieki. Pyjas był współpracownikiem Komitetu Obrony Robotników i działaczem opozycyjnym w czasach PRL. Władze komunistyczne jego śmierć tłumaczyły upadkiem ze schodów. Opozycjoniści twierdzą jednak, że była skutkiem zakatowania studenta przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.

Śledztwo w tej sprawie prowadził Instytut Pamięci Narodowej, ale nie dało ono jednoznacznych odpowiedzi.

WIDEO: Krótki wywiad: Radny Andrzej Hawranek (PO) mówi o idealnym systemie obsadzania stanowisk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski