Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Krakowie przybywa ukraińskich uczniów. Szybko się uczą polskiego

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
Ukraińskie dzieci i młodzież szybko się asymilują. Ułatwiają to m.in. międzykulturowe spotkania takie jak to  z projektu „Sąsiedzki krąg”
Ukraińskie dzieci i młodzież szybko się asymilują. Ułatwiają to m.in. międzykulturowe spotkania takie jak to z projektu „Sąsiedzki krąg” fot. Fundacja Zustricz
W mieście uczy się już blisko 500 dzieci i młodzieży zza wschodniej granicy. Po polsku potrafią porozumieć się już po 3-4 miesiącach

W krakowskich samorządowych przedszkolach, podstawówkach, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych w tym roku szkolnym uczy się ponad 1,5 tys. obcokrajowców. Według danych Ministerstwa Edukacji Narodowej 498 z nich to Ukraińcy. Najwięcej - 156 ukraińskich dzieci - uczy się w szkołach podstawowych.

Dzieci i młodzież, najczęściej z ogarniętych wojną terenów trafiają do nowych szkół, w których barierą, oprócz nowego otoczenia, staje się język. W krakowskich szkołach uczą się przede wszystkim dzieci ze wschodniej Ukrainy: Doniecka czy Połtawy. Spora część z nich lepiej mówi po rosyjsku niż po ukraińsku (ukraińskiego uczyli się w szkołach, w domu mówili po rosyjsku).

Trudności kontra motywacja

Rodzina Tatiany Czekawskiej przyjechała do Krakowa ponad dwa lata temu, gdy w Doniecku rozgorzała wojna. - Języka polskiego nie umieliśmy wcale - opowiada. Jej mąż znalazł pracę w Krakowie i ściągnął do siebie całą rodzinę: żonę, nastoletniego syna i maleńką córeczkę. Syna Stanisława od razu zapisali do polskiego gimnazjum na os. Słonecznym. - Pobierał dodatkowe lekcje języka polskiego, ale na początku było bardzo trudno, na szczęście dużym ułatwieniem była dla niego znajomość języka angielskiego. O to, czego nie rozumiał, dopytywał po angielsku - wspomina matka nastolatka.

Po trzech miesiącach dodatkowych zajęć było już znacznie lepiej, a polski jeszcze bardziej doszlifował dzięki własnej motywacji na letnim obozie z polskimi kolegami. Teraz uczy się w VI LO i trudności, choć już znacznie mniejsze, jeszcze się pojawiają. Jednak przyznaje, że nauczyciele chętnie tłumaczą i są wobec niego cierpliwi.

- Największe problemy nie tylko mojemu synowi, ale i innym ukraińskim dzieciom sprawiają nie tylko lekcje polskiego, ale też geografii i historii - twierdzi Tatiana Czekawska. - W książkach są inne nazwy rzek, krajów czy miast, a w historii na Ukrainie zwraca się uwagę na trochę inne wydarzenia.

17-letni dziś Paweł, który niecałe dwa lata temu przyjechał do Krakowa także z Doniecka, przyznaje, że miał bardzo ciężkie początki. Na pierwszych lekcjach siedział w ławce i nie rozumiał ani słowa. Do tego, by szybko opanować język polski, motywowała go wizja, że im więcej języków pozna, tym większy będzie miał komfort w porozumiewaniu się, a potem szukaniu pracy. - To było wyzwanie. Najpierw pomogła mi koleżanka z klasy, która znała ukraiński, a po czterech miesiącach byłem w stanie zrozumieć tematy lekcji, z pisaniem było gorzej - mówi uczeń jednego z liceów na Grzegórzkach. Pawłowi największe problemy sprawia polski i matematyka.

- Ja mam trudności tylko ze rozumieniem pisanych tekstów źródłowych na sprawdzianach czy testach - mówi Maria, uczennica jednego z dębnickich gimnazjów.

Nie są zostawieni sami sobie

Najwięcej ukraińskich uczniów jest w Technikum Ekonomiczno-Handlowym nr 5 - tam uczą się 33 osoby zza wschodniej granicy. Sporo jest ich także w Szkole Podstawowej nr 151 z Oddziałami Integracyjnymi, w podstawówce nr 53, w XV LO czy w Gimnazjum nr 23.

Dzięki rządowej subwencji każdy z uczniów może bezpłatnie uczyć się polskiego. Jak podaje Ministerstwo Edukacji Narodowej, w tym roku z bezpłatnych lekcji polskiego korzysta 50 osób (w tym 22 w podstawówkach). - Dodatkowe zajęcia lekcyjne z języka polskiego są prowadzone indywidualnie lub w grupach w wymiarze nie niższym niż 2 godziny tygodniowo - wyjaśnia Dariusz Domajewski, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa. Ukraińscy uczniowie mogą też przez rok korzystać z dodatkowych zajęć wyrównawczych z wybranego przedmiotu. Dodatkowe bezpłatne zajęcia z języka polskiego prowadzić muszą wykwalifikowani nauczyciele, którzy ukończyli studia podyplomowe z nauczania języka polskiego jako obcego. Chętni do doszkalania pedagodzy mogą liczyć na dofinansowanie. - Ten kierunek uznany jest za priorytetowy, a nauczyciele mogą dostać nawet 80-proc. zwrot kosztów studiów - tłumaczy Dariusz Domajewski.

Oprócz 2-godzinnych zajęć w szkołach w Krakowie co jakiś czas pojawiają się też bezpłatne kursy języka polskiego dla ukraińskich dzieci prowadzone przez stowarzyszenia czy fundacje. - Zwykle jednak przychodzą na nie dzieci, których znajomość języka polskiego jest na bardzo różnych poziomach. Ci, którzy już coś umieją i tak muszą zaczynać od podstaw - mówi Tamila Shutak, zastępca konsula generalnego Ukrainy w Krakowie. Poza tym Ukraińcy mieszkają w różnych częściach miasta i muszą często dojeżdżać na drugi koniec Krakowa. Dlatego takie kursy szybko są rozwiązywane.

Taryfa ulgowa

Dariusz Błądek, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych nr 2 na os. Spółdzielczym, gdzie uczy się 33 ukraińskich uczniów, twierdzi jednak, że uczniowie błyskawicznie się uczą bez dodatkowych kursów poza szkołą. Najłatwiej zdobywają językowe umiejętności, przebywając wśród kolegów w internatach. Na każdy z 30 oddziałów przypada jeden Ukrainiec. - Nasi uczniowie już po ok. 4 miesiącach mówią na poziomie komunikatywnym. Potem skupiamy się bardziej na nauce pisowni, by przygotować ich do matury - tłumaczy dyrektor Błądek. Zanim ukraińscy uczniowie przyswoją podstawy języka, przez kilka pierwszych miesięcy przy ocenianiu są traktowani łagodniej, potem taryfa ulgowa znika.

Cudzoziemcy, którzy mają trudności w rozumieniu czytanego tekstu, od zeszłego roku szkolnego mogą zdawać egzaminy gimnazjalne lub maturę w warunkach, które są dostosowane do ich możliwości. Mogą m.in. korzystać ze słownika polsko-ukraińskiego i dłużej niż inni rozwiązywać zadania. Dzieci i młodzież z Ukrainy integrują się z Polakami także dzięki takim projektom międzykulturowym jak „Sąsiedzki krąg”.

Ukraińscy uczniowie w Krakowie to także wyzwanie dla nauczycieli. Ci muszą nie tylko się dokształcać (jeśli chcą uczyć języka polskiego jako obcego), ale i być odpowiedzialnymi pedagogami dla dzieci, które często z dnia na dzień zmieniły otoczenie, znajomych.

- Pół tysiąca uczniów z Ukrainy to dla nas próba sił. Na moich lekcjach sam często się zastanawiam, czy uczeń rzeczywiście wynosi z lekcji to, co powinien i na ile trafnie to zrozumiał. To wyzwanie nie tylko dla nauczycieli, ale władz miasta i państwa - podsumowuje Sławomir Dymacz, nauczyciel z IV LO w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski