Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Krakowie za wysokie progi na uczniowskie nogi?

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
W tym roku uczeń, który z egzaminu i świadectwa będzie miał mniej niż 80 punktów, może mieć problemy z dostaniem się do liceum lub technikum. Ta decyzja miasta wywołała prawdziwą burzę w szkołach ponadgimnazjalnych. Niektórzy ją chwalą.

Fot. Anna Kaczmarz

EDUKACJA. Krakowscy urzędnicy znów chcą wprowadzenia progów punktowych przy rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych kończących się maturą, czyli techników i liceów ogólnokształcących

- Może to spowoduje, że gimnazjaliści wezmą się do roboty - mówi Mariola Kuliś-Jurczyk, dyrektorka XXI LO. Inni są przerażeni. - To może spowodować, że będziemy mieć poważne problemy z rekrutacją - podkreśla Wiesław Mroszczyk, dyrektor Zespołu Szkół nr 1.

W Krakowie już raz - trzy lata temu - wprowadzano próg punktowy. Wówczas ustanowiono go na poziomie 60 punktów, a rok później 65. Urzędnicy zaznaczali jednocześnie, że docelowo powinien on wynieść minimum 70 punktów, ale go nie podnieśli, a i tego 65-punktowego nie udało się utrzymać. Opór dyrektorów słabszych szkół był bowiem zbyt duży, a ponadto odezwało się Ministerstwo Edukacji, które uznało, że wprowadzanie takich ograniczeń jest niezgodne z prawem. "Według rozporządzenia rekrutacja do szkoły ponadgimnazjalnej powinna być prowadzona w kolejności zgodnej z sumą punktów do wyczerpania planowanego limitu miejsc" - napisało MEN w swoim stanowisku. W efekcie do ogólniaków nadal dostają się osoby z 30 - 40 punktami, choć za oceny na świadectwie i z egzaminu gimnazjalnego można ich zdobyć 200.

W tym roku ma być inaczej. Wydział Edukacji właśnie poinformował dyrektorów szkół ponadgimnazjalnych, że podczas rekrutacji powinni ustalić próg na poziomie nie niższym niż 80 punktów. W przypadku niższego będą musieli poinformować o tym urząd, a także wytłumaczyć się ze swojej decyzji.

Dyrektorzy słabszych szkół są tym mocno zaniepokojeni, bo w połączeniu z niżem demograficznym dla wielu z nich może to oznaczać wyjątkowo kiepską rekrutację. - Dla techników ten próg jest za wysoki. Do tej pory przyjmowaliśmy uczniów głównie z przedziału punktowego 40 - 70, a takich z 80 punktami mieliśmy niewielu - mówi Wiesław Mroszczyk.

Zapewnia on, że szanuje zdanie swoich przełożonych, ale dobro szkoły bardziej leży mu na sercu. - Dlatego będę negocjować z urzędem - zapowiada. - Napiszę pismo, w którym wyjaśnię, dlaczego musimy przyjmować uczniów z mniejszą liczbą punktów.

Jego zdaniem taki próg punktowy jest dobry w przypadku liceów. Część z nich przyjmuje bowiem bardzo słabych uczniów, którzy po skończeniu szkoły zasilają grono bezrobotnych. - My natomiast kształcimy do wykonywania określonego zawodu, a przy okazji nauka w technikum nie zamyka uczniom możliwości studiowania. Często jest tak, że nawet słabi uczniowie po kilku latach nauki u nas idą na studia, bo mamy naprawdę skuteczną kadrę, która potrafi doskonale pracować ze słabszymi - tłumaczy Mroszczyk.

Decyzja miasta nie przypadła do gustu również dyrektorom ogólniaków. - Ustalenie takiego progu jest niekonstytucyjne - uważa Piotr Igar-Makowski, dyrektor XXXI LO. - Żaden przepis nie ogranicza bowiem uczniowi możliwości wyboru szkoły, a tym bardziej nie mogą tego zrobić urzędnicy.

Dyrektor XXXI LO przyznaje, że zdarza mu się przyjąć słabego ucznia. - Zwykle jednak nie schodzimy poniżej 70 punktów - zapewnia.
Anna Korfel-Jasińska, dyrektor Wydziału Edukacji, tłumaczy, że miasto nie może niczego dyrektorom narzucać. - My jedynie zalecamy im takie rozwiązanie - mówi.

Jednak ci, którzy nie zamierzają zastosować się do tego "zalecenia", muszą do 12 marca wytłumaczyć się na piśmie ze swojej decyzji. W dobie, gdy coraz głośniej mówi się o oszczędnościach i likwidowaniu szkół, takich odważnych pewnie nie będzie zbyt wielu.

Zdaniem szefowej WE ustalenie limitu 80 punktów pozwoli podnieść poziom nauczania w krakowskich szkołach i zapewni nabór zawodówkom. - Mamy szkoły zawodowe, które kształcą w potrzebnych zawodach, a mają problem z naborem, bo licea obniżają wymagania i "zabierają" im uczniów - tłumaczy Anna Korfel-Jasińska. - Nie możemy marnować publicznych pieniędzy na kształcenie uczniów, którzy po trzech latach nauki w LO nie są w stanie zdać matury.

A co z opinią MEN na ten temat? - Wystąpiliśmy do ministerstwa z prośbą o ponowne zajęcie stanowiska w tej sprawie. Zresztą jest to postulat większości samorządów. Odpowiedź jeszcze nie nadeszła, ale mam nadzieję, że tym razem resort przychyli się do naszych argumentów i nie będzie sprzeciwiał się wprowadzeniu progów - mówi Anna Korfel-Jasińska.

Jeśli tak się stanie, od przyszłego roku progi punktowe w krakowskich szkołach będą już obowiązkowe.

ANNA KOLET-ICIEK

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski