Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W leczeniu raka zapanuje wielki chaos

Dorota Stec-Fus
Pacjenci Centrum Onkologii przy ul. Garncarskiej w Krakowie na przyjęcie czekają wiele godzin
Pacjenci Centrum Onkologii przy ul. Garncarskiej w Krakowie na przyjęcie czekają wiele godzin FOT. JOANNA URBANIEC
Zdrowie. Eksperci i lekarze nie mają wątpliwości: pakiet onkologiczny nie rozwiąże żadnego z problemów pacjentów, natomiast przysporzy wiele nowych.

W styczniu wchodzą w życie przepisy, które mają ulżyć doli pacjentów z chorobą nowotworową. Według założeń, od podejrzenia raka do rozpoczęcia leczenia nie może upłynąć więcej niż 9 tygodni.

"Niebezpieczna gra rządu z pacjentami" - przeczytaj komentarz autora >>

Jeżeli placówka onkologiczna nie zdąży zająć się pacjentem w oznaczonym czasie, nie otrzyma dodatkowych pieniędzy. Każdy pacjent ma mieć indywidualną ścieżkę leczenia, przygotowaną przez zespół specjalistów. Walka z rakiem ma się zaczynać na poziomie lekarza POZ. I bodaj najważniejsze: diagnostyka nowotworów ma być nielimitowana finansowo.

Problem jednak w tym, że nikt nie wierzy nawet w częściową realizację tych zapisów. – Uwolnienie limitów na badania w kierunku raka sprawi, że do skierowania przez lekarza POZ na szybką ścieżkę wystarczy deklaracja o jego podejrzeniu. Będą ją składać pacjenci, czekający miesiącami na termin diagnostyki w związku z innymi schorzeniami – prognozuje dr Adam Kozierkiewicz, ekspert do spraw ochrony zdrowia.

Nie wątpi, że napór na wykonywanie badań w tym trybie będzie olbrzymi. A przy równoczesnym stosowaniu zachęt do ich wykonywania ze strony placówek diagnostycznych, zainteresowanych otrzymywaniem nieograniczonych funduszy, po trzech miesiącach zabraknie pieniędzy na inne świadczenia.

– Powstanie olbrzymi chaos w całej służbie zdrowia. Minister Bartosz Arłukowicz zostanie odwołany i jego następca albo wprowadzi mechanizmy zabezpieczające przed nadmiernym finansowaniem badań pacjentów podejrzanych o raka, przywróci stan obecny, albo zwiększy składkę zdrowotną, co wydaje się najmniej prawdopodobne – przewiduje Kozierkiewicz.

Wtóruje mu dr Krzysztof Łanda, ekspert Business Center Club i prezes Fundacji Watch Health Care. – Jeśli rząd chce wprowadzić rewolucję w służbie zdrowia, musi zapewnić na ten cel pieniądze. A nic takiego nie nastąpiło – podkreśla. Ekspert szacuje, że pakiet miałby szanse wówczas, gdyby rząd wyasygnował na diagnostykę od co najmniej 2 mld zł do nawet 5 mld zł. Przejawiane przez niektórych oczekiwanie, że NFZ wyłoży na pakiet 3,1 mld zł, które w latach 2012–2013 zaoszczędził na refundacji leków, jest całkowicie bezpodstawne, bo – jak zaznacza Łanda – pieniądze te już dawno zostały „przejedzone”.

Lekarze w gąszczu niewiadomych

Zdaniem lekarzy, pomysły rządu nie tylko nie skrócą czasu oczekiwania chorych na nowotwory na rozpoczęcie leczenia, lecz wręcz… go wydłużą.

– Ustawa przewiduje tak wielką liczbę czynności administracyjnych, którą będziemy musieli wykonać, że dla pacjenta pozostanie już nam bardzo niewiele czasu – kpi z nowych przepisów dr Jerzy Radziszowski z Kolegium Zakładów Lecznictwa Otwartego.

Zauważa, że lekarze rodzinni, chcąc wstępnie, przed skierowaniem na dalsze badania, potwierdzić podejrzenie nowotworu, muszą mieć do tego podstawowe narzędzia diagnostyczne. A paragrafy, umożliwiające lekarzom POZ kierowanie na gastroskopię, kolonoskopię itp. zostały z ustawy wyrzucone i ujęte w rozporządzeniu, które na podpis ministra czeka… od kwietnia. Dlaczego? Bo wcześniej minister musiałby zagwarantować dodatkowe pieniądze na ten cel.

Nie wiadomo też, kiedy lekarze poznają gąszcz przepisów, które od stycznia mają ich obowiązywać. Zaplanowane na 11 września szkolenie w krakowskim NFZ zostało odwołane z powodu, jak informuje Radziszowski, braku materiałów.

Dr Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego, dodatkowo obawia się niewystarczających kompetencji lekarzy rodzinnych. – Przecież wielu z nas nie ma przygotowania z zakresu onkologii. Taką reformę trzeba przygotowywać przez trzy lata i w tym czasie szkolić personel – przekonuje. Pakiet zakłada, że każdym pacjentem z rakiem będzie zajmował się kompleksowo zespół specjalistów. Nasi rozmówcy nie wątpią jednak, że to kolejna mrzonka, bo takich fachowców dramatycznie brakuje.

Małopolskie placówki w ogonie

Tymczasem pacjenci z nowotworami od 3 lutego tego roku oceniali 40 ośrodków onkologicznych w Polsce oraz pracujących w nich lekarzy. Łącznie chorzy wypełnili 6 278 ankiet i w ten sposób powstała tzw. ONKOMAPA.

W kategorii ,,Czas oczekiwania na zabieg” Oddział Onkologii Szpitala im. Rydygiera w Krakowie uzyskał ocenę 1,98 (w skali 1–5), Klinika Hematologii Collegium Medicum UJ 2,27, Tarnowski Ośrodek Onkologiczny 2,42, Centrum Onkologii w Krakowie 2,84, Klinika Okulistyki CM UJ 2,87. Najlepszą ocenę, wynoszącą 3,57 pacjenci przyznali Oddziałowi Onkologii Szpitala Uniwersy- teckiego.

Najlepszym ośrodkiem – z oceną 4,8 jest, według badanych, Szpital Kliniczny im. Andrzeja Mielęckiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Wyniki ankiety przeprowadzonej przez Fundację Onkologiczną Osób Młodych „Alivia” pokazują, jak wiele trzeba zrobić, by chorzy na raka poczuli, że są pod dobrą opieką.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski