Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łęcznej bez Brożka?

Bartosz Karcz
W meczu ze Śląskiem Paweł Brożek strzelił dwa gole. Teraz musi przede wszystkim wyleczyć kontuzję
W meczu ze Śląskiem Paweł Brożek strzelił dwa gole. Teraz musi przede wszystkim wyleczyć kontuzję Fot. Michał Gąciarz
Piłka nożna. Napastnik Wisły zmaga się z kontuzją mięśni brzucha i nie trenuje.

Po tym jak Paweł Brożek strzelił dla Wisły Kraków dwie bramki w wygranym 4:2 meczu ze Śląskiem Wrocław, piłkarz nie ukrywał, że liczy na trafienia również w kolejnych zawodach. Na razie napastnik "Białej Gwiazdy" ma jednak inne zmartwienie. Jego występ w najbliższym spotkaniu z Górnikiem Łęczna stoi bowiem pod dużym znakiem zapytania. A wszystko przez kontuzję mięśni brzucha.

- Na jednym z treningów w minionym tygodniu oddałem strzał i poczułem ukłucie. Okazało się, że naderwałem mięsień brzucha. Przez kilka dni nie mogłem nic robić. Teraz dostałem specjalny zastrzyk i jest lepiej, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy zdołam być w pełni sił na mecz z Górnikiem - tłumaczy Paweł Brożek.

Przy tego typu urazach potrzebny jest przede wszystkim czas. Brożek przyznaje, że z każdym dniem jest lepiej, ale podkreśla jednocześnie, że nie wystarczy, żeby w pełni sił był na poniedziałek, gdy rozegrany zostanie mecz w Łęcznej.

- Początkowo ból był bardzo duży - mówi napastnik Wisły. - Odczuwałem go mocno nawet wtedy, gdy brałem głębszy oddech czy np. kichnąłem. Teraz aż tak źle już nie jest, ale też nie mogę powiedzieć, że jest w porządku. Wszystko będzie zależało od tego, kiedy wrócę do treningów. Trudno byłoby bowiem zagrać, jeśli nie miałbym za sobą kilku zajęć z drużyną.

Brożek żałuje, że doznał urazu w przerwie na mecze reprezentacji, bo to czas, kiedy drużyna może mocniej popracować.

- Kilku naszych kolegów pojechało na mecze swoich reprezentacji, ale ci, którzy zostali, rzeczywiście ciężko pracują - potwierdza Brożek. - Tym bardziej żałuję, że teraz nie mogę w tym uczestniczyć.

Przed Wisłą teraz dwa mecze wyjazdowe z drużynami, które kiepsko ostatnio się spisywały. Najpierw wspomniany wyjazd do Łęcznej, a następnie do Bielska-Białej na konfrontację z Podbeskidziem.

W Wiśle liczą, że drużyna wreszcie się przełamie i wygra swój pierwszy wyjazdowy mecz w tym roku. Ostatni raz taka sztuka drużynie z ul. Reymonta udała się bowiem bardzo dawno temu, dokładnie 13 grudnia minionego roku, gdy "Biała Gwiazda" triumfowała w Chorzowie. Brożek przestrzega jednak przed dopisywaniem Wiśle punktów już przed pierwszym gwizdkiem meczu w Łęcznej.

- Należy pamiętać, że nigdy nie grało nam się tam łatwo, więc teraz też na pewno na ewentualne zwycięstwo trzeba będzie mocno zapracować - tłumaczy "Brozio". - Nie wolno również zapominać, że Górnik przegrał ostatnie trzy mecze i ma "nóż na gardle". Rywale na pewno będą bardzo zdeterminowani, żeby przerwać tę passę. My jednak też chcielibyśmy znów poczuć smak wyjazdowej wygranej. Ze mną, czy bez, mam nadzieję, ze Wisła sięgnie po trzy punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski