Adam Żmuda, napastnik Soły Fot. Jerzy Zaborski
Soła w 4 min trafiła do siatki, ale sędzia nie uznał gola. - Nie do mnie należy ocena sytuacji, czy przeciwnik absorbował uwagę bramkarza - mówi Kamil Żmuda, grający trener Soły. - Moim zdaniem, takie bramki na europejskich stadionach się uznaje, ale to jest tylko klasa okręgowa, więc i poziom sędziowania jest inny. Mówię o tym dlatego, że było to typowe spotkanie walki, w którym o zwycięstwie mogło zdecydować właśnie jedno trafienie. Gdybyśmy szybko zdobyli prowadzenie, musiałoby to skłonić z czasem Skawę do zmiany taktyki, gdyż była wyraźnie nastawiona na kontrę.
Właśnie z takim nastawianiem do Łęk przyjeżdżają przeciwnicy. - Pewnie dlatego w czterech meczach u siebie zdobyliśmy tylko pięć punktów, a z trzech wyjazdów przywieźliśmy komplet zwycięstw - analizuje trener Żmuda. - Ważne, że w tyłach wyszliśmy na zero. Poza Unią, która zbiła nas na własnym boisku 5:0, nasza defensywa nie szwankuje. Dobrze, że klęski z Unią doznaliśmy na początku jesieni, więc wyciągnęliśmy z niej wnioski.
Kamil Żmuda zdaje sobie sprawę z tego, że jego zespół z czasem będzie strzelał gole. - Mamy zawodników potrafiących to robić, tylko potrzeba nam trochę szczęścia - uważa łęcki szkoleniowiec. - Być może w naszym przypadku wychodzi zmęczenie graniem dwóch spotkań w tygodniu. A przed nami znowu pucharowa środa.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?