Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W lipcu, w Lublinie...

Redakcja
Tydzień temu w Lublinie, wraz z Kają Danczowską, odbyliśmy wspólny koncert. Na pytania znajomych, jak się wieczór udał, odpowiadam: Prawie ideał.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

Na szczęście, dodaję, prawie. Bo gdyby tak ideał? To co by tu jeszcze zostało do roboty? Wszystko co najlepsze za nami? Też więc niedobrze. To też niedobrze jeszcze powróci, ale nie w tym kontekście. Rzeczywiście, na niebie i na ziemi zbiegły się w lipcowym Lublinie wszystkie planety i elementy, cudownie. Miasto ukazało się imponująco odnawiane. Zrewaloryzowany Grand Hotel - Lublinianka otworzył nam swe podwoje i pokoje, światowej klasy! Stare miasto - oryginalna, fantastyczna ostalina wieków, zachwyca jeszcze bardziej. Wieczór trafił się najpiękniejszy - pogodny, szafirowy. Na dziedzińcu Lubelskiego Centrum Kultury, czyli w praktyce w byłym wirydarzu klasztornym, pod drzewami, na kamiennej estradce, dwoje artystów w najlepszej formie. (Plus Justyna Danczowska fortepian, plus zespół muzyczny: T. Góra, W. Dziedziński, K. Oczkowski, W. Murzański). Ponad głowami wtór - akompaniament wieczornych jaskółek, zapach dokwitających lip. Można i należy rzec - wszystkie zmysły syte. No a wzruszenia? To już działka artystów. Po krzesła nieraz trzeba było dodatkowo biegać. Zapewne dzięki możliwościom internetu, Publika przybyła nie tylko lubelska, ale i okoliczna. Od Warszawy poczynając, przez Kazimierz, po Włodawę. Czyli, wychodzi na to, że jakby bardziej Wschodnia Ściana? Daj Panie Boże taką Publikę ze Ściany Wschodniej wszędzie. Uważną, chłonną, serdeczną, pełną estymy wobec trudu artystów. Ideał! Bez żadnego prawie... (Nie wypada się chełpić otrzymaną po koncercie korespondencją, e-mailami, innymi formami pamięci i podziękowań). Koncert miał motto poetyckie: Ta chwila, ten blask lata cały. I tak było. I na koncercie, i na ulicach miasta. Muskanego lekkim lipcowym wiatrem, ozdobionego zielenią... Dorodnością lubelskiego kwiecia, oferowanego co trochę, przez tutejsze przekupki.
Pani Irenie Michałkiewiczowej, szefowej Lubelskiego Centrum Kultury, specjalne ukłony! Wspólne - nas, wykonawców i publiczności. Za jej wybór, starania, no i pozwólmy sobie na to słowo, za jej gust. Za aranżację tej całości. (Od pięknego plakatu poczynając). Było i jeszcze uroczyściej i podniośle, bo właśnie ostały się jeszcze na ulicach pamiątki niedawnej fety. Akurat w tych dniach świętowano 440. rocznicę podpisania w tym mieście unii z Litwą. Ślady uroczystości - wizyta prezydentów i rocznicowe dekoracje, dodatkowo przysparzały odświętności CHWILI. Serce roście patrząc na te czasy - rzekłby pewnie znowu mój ulubiony podpowiadacz, Jan z Czarnolasu.
Na koniec zostawiam sobie, nawet nie łyżeczkę, ale, jakby to ująć?... Porcyjkę dziegciu. Oto dotarło do mnie dossier prasowe, anonsujące ów koncert. Ta niezawodna - pamiętliwość i czujność, odnosi się, rzecz oczywista, do niezawodnej (w tym - moim przypadku) "Gazety Wyborczej". Do lubelskiej tym razem jej edycji. (Z której to "Gazety" wszakże i w Krakowie zebrałem szczególny zbiór dowodów "dobrej woli". Nieprecyzyjności, przekłamań i zwyczajnych złośliwości, by nie określać ich jako inwektywy. Przemilczeń... z pewnością przypadkowych.) Oto fragmencik, pozwól Czytelniku: Jeżeli Kraków, to Leszek Długosz. Krakowski bard, który próbował sił w polityce, popierając PIS, wystąpi w Lublinie 4 lipca razem z wielką polską skrzypaczką Kają Danczowską. Oboje artyści mają w Lublinie liczną i wierną publiczność (...) itd.
Przyznam, że nie widziałem, by w jakiejkolwiek innej gazecie, rekomendując jakiegoś tam artystę, polecając jego koncert, aby wtykano wręcz, przy tej okazji, informacje dotyczące jego poglądów, postawy politycznej itp. W moim przypadku widać to nieodzowne... A gdyby tak moje preferencje wyborcy były inne, też by je tak podkreślano? U licha, co ma piernik do wiatraka?
Przychodzi mi na myśl zabawić się i np. sprawdzić, co też akurat znaleźć się da w krakowskiej "Wyborczej" na temat jutrzejszego, niedzielnego mego koncertu? (Z gościnnym udziałem Danuty Michałowskiej) na dziedzińcu Collegium Maius. Na który, oczywiście, zapraszam! Ano ciekawe, ciekawe - czy tradycyjne nic? Czy z góry wiadomo co...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski