Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W małym mieszkaniu ma świątynię haftu i królestwo porcelanowych lalek

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
66-letni Leszek Król potrafi haftować przez cały dzień. Gdy się znudzi, zasiada do organów i gra
66-letni Leszek Król potrafi haftować przez cały dzień. Gdy się znudzi, zasiada do organów i gra Joanna Urbaniec
Przez 30 lat pracował na kolei, ale tak naprawdę ma duszę artysty. Zupełnie nie zna się na samochodach i nie przepada za sportem. Za to igłą i nitką potrafi zdziałać cuda. Leszek Król nie narzeka na nudę, brak zajęć ani też brak towarzystwa, bo dotrzymuje mu go... 150 lalek.

Pierwszą lalkę kupił cztery lata temu, gdy wyszła nowa kolekcja jednego ze znanych wydawnictw. Od zawsze bowiem interesował się kobiecym strojem, zwłaszcza z XIII i XIV wieku, ale także ubiorami XIX-wiecznymi. Spodobały mu się szczególnie stroje hiszpańskie i francuskie, więc postanowił kupić lalki, które w miarę wiernie odwzorowują zachodnią modę. Tak się zaczęła jego fascynacja lalkami.

Z wizytą w krainie porcelanowych lalek

Najpierw pan Leszek zastanawiał się, czy lalki mogą posłużyć mu jako wzór do haftowania, które jest jego drugą, ale nie ostatnią pasją. Jednak szybko znalazł odpowiednie wzory do haftowania, więc zrezygnował z tego pomysłu. Kolekcjonowania jednak nie porzucił, bo - jak twierdzi - gdy już się za coś zabiera, nigdy z tego nie rezygnuje. - Taka już moja natura - śmieje się pan Leszek. Kolekcja porcelanowych lalek puchła więc dalej.

Autor: Joanna Urbaniec

Największe zdobycze kolekcjonera, które niepodzielnie królują w małym, ciasnym pokoju w centrum Podgórza, to Dama Kameliowa, Izabela Łęcka z powieści „Lalka” Prusa czy Pani Bovary. Wszystkie stoją wśród dziesiątek innych porcelanowych piękności na wąskiej półce pod sufitem.

Pan Leszek sam przyznaje, że kolekcja lalek w mieszkaniu mężczyzny może innym wydawać się nieco śmieszna, ale on zupełnie się tym nie przejmuje. - Co prawda nie bawię się moimi lalkami, ale z przyjemnością na nie spoglądam, podziwiam kolorystykę, wykonanie strojów, elementy charakterystyczne dla danej epoki - mówi z pasją.

A jest co podziwiać. Lalki wykonane są z porcelany, a detale strojów przykuwają uwagę misternym wykonaniem i dbałością o zachowanie cech epoki. Tak więc jedne lalki mają toczki, a inne kapelusze, chustki, parasole czy klamerki, dekolty zdobią im koraliki, żaboty itd. Każda lalka jest kompletnie ubrana. Wszystkie mają nawet pantalony! Takie okazy twórczego kunsztu cieszą oczy nie tylko znawców damskiej garderoby.

W niezwykłym zbiorze kolekcjonera, prócz postaci ze znanych powieści, znalazły się też lalki w ludowych strojach polskich: kurpiowskich, mazurskich, śląskich, podhalańskich. Tak więc obok Pani Bovary stoi dumna krakowianka z barwnymi wstążkami i Ślązaczka w charakterystycznych czepcu. A z drugiej strony? Lalki w strojach narodowych z Kirgistanu, Japonii, Chin, Tadżykistanu i Rosji. Oto armia 150 lalek pana Leszka w komplecie.

Damskie zajęcie w męskim wykonaniu

Lalki to jedno, ale największa pasja krakowskiego seniora to... haftowanie. Ponad 20 lat temu wyjeżdżał na kontrakty do Francji i tam zakochał się we francuskim hafcie.

- W soboty i niedziele nie pracowałem, więc cały mój wolny czas spędzałem na __haftowaniu - wspomina Leszek Król. - Koledzy wymyślali różne zajęcia, a ja z __uporem maniaka haftowałem kolejne wzory - dodaje.

Od herbów po kobiety w ludowych strojach

Z czasów spędzonych we Francji pan Leszek ciepło wspomina piątkowe wieczory. Wtedy zwyczajowo mieszkańcy po pracy zbierali się w swoich domach i urządzali małe wystawy swoich prac. Każdy chwalił się tym, co wykonał.

Na tych spotkaniach kolejarz z duszą artysty utwierdził się, że hafciarstwo to jest to. Kupował żurnale i wzorniki, których dziś zgromadził już tak dużo, że - jak twierdzi - nie wystarczyłoby mu życia, by je wszystkie wyhaftować. - Moja kolekcja zagranicznych żurnali liczy ponad pięć tysięcy sztuk unikalnych wzorów, niedostępnych w __Polsce - mówi z dumą Leszek Król.

Swoje małe dzieła sztuki wykonuje różnymi rodzajami haftu: koralikowym, tasiemkowym, krzyżykowym. Lubi też eksperymentować, łącząc np. hafty z makramą (technika wiązania nitek bez używania igły, drutów czy szydełka). Na swoją pasję pan Leszek poświęca mnóstwo czasu. Haft wielkości kartki z zeszytu wykonuje się przez około dwa tygodnie. Większe, które mają np. 80 tys. oczek, trzeba dziergać nawet pół roku, pracując po kilka godzin dziennie. - Haftując, trzeba być także bardzo ostrożnym, by nie pomylić wzorów, zwłaszcza twarzy. Resztę da się jakoś naprawić - zdradza pan Leszek.

Jego największy haft przedstawia św. Jerzego ze smokiem i mierzy ok. 60 na 80 centymetrów, ma 125 tys. oczek o wymiarach dwa na dwa milimetry, haftowanych rozdzielaną nitką muliny. Haftował go przez półtora roku! Jednak większość jego prac jest mniejsza i przedstawia głównie herby regionów, miast czy państw, a także kobiety, zwykle w ludowych strojach francuskich czy hiszpańskich.

Na pasji się nie wzbogacisz, jeszcze do niej dołożysz

Na wykonanie jednego haftu trzeba wydać sporą sumkę. Nici kosztują kilkaset złotych za zestaw różnych kolorów, do tego dochodzi koszt kanwy i ramy. A chętnych na zakup gotowego dzieła brakuje. Dziś, jak twierdzi Pan Leszek, nie jest to opłacalne hobby, bo Polaków raczej nie stać na rękodzieło. - Do tej pasji się dokłada, inwestuje w materiały, a nie zarabia. Często nawet praca się __nie zwraca - przyznaje artysta. - Gdybym policzył wydatki, jakie poniosłem na te wszystkie moje pasje, uzbierałaby się kwota na całkiem dobry samochód -__podsumowuje Leszek Król.

Dlatego u niego nic się nie marnuje. Z niewykorzystanych nici robi kolorowe serwetki. Takie zdolności ma w genach. Matka była świetną krawcową, szydełkowała i robiła na drutach. Chociaż on sam twierdzi, że w ręku najlepiej leży mu igła. Na szydełko - jako mężczyzna - ma za duże ręce.

Człowiek renesansu z Podgórza

Pan Leszek na kolekcjonowaniu nie poprzestaje. To taki człowiek renesansu, który ma cały pakiet umiejętności. Na przykład gra na organach elektronicznych (przede wszystkich w domach kultury), ale przygrywa także do zajęć gimnastycznych dla seniorów.

Muzyką interesował się od dziecka, dlatego dostrzeżony przez nauczycieli w szkole podstawowej, trafił do szkoły muzycznej w Zakopanem. Ma świetny słuch, więc rzadko gra z nut. Dzięki swemu talentowi zawsze jest duszą towarzystwa.

Muzyczne uzdolnienia nie przeszkadzały mu wykonywać wiele lat temu całkiem męskiego zawodu. Przez 30 lat był kolejarzem. I z tego okresu zaczerpnął jeszcze jedno hobby: zainteresowanie taborem kolejowym. Tuż nad łóżkiem w zagraconym pokoiku wisi gablotka z 60 małymi modelami lokomotyw, które pan Leszek zbierał od lat 70. ubiegłego wieku. Dziś z obszernej kolekcji pozostało tylko kilkadziesiąt modeli. Za to dopełnia ją pokaźna filmoteka i płytoteka z krążkami m.in. Niemena czy Beatlesów.

Niezwykła kolekcja upchnięta po kątach

- By odpowiednio zaprezentować wszystkie kolekcje, trzeba byłoby dużego domu, a nie tak małego mieszkania - żali się Leszek Król. - Dziś większość moich zbiorów mam pochowanych w __szafkach - mówi i dodaje, że na razie - właśnie ze względów lokalowych - musiał się ograniczyć z nowymi pasjami.

W mieszkaniu ma teraz 150 porcelanowych lalek, 23 oprawione hafty (reszta jest zwinięta w rulony), kolekcję lokomotyw, płyt, filmów, figurek i organy. Cała kolekcja jest teraz upchnięta nieco ponad 20 metrach kwadratowych. Reszta czeka na lepsze czasy schowana w pudłach w piwnicy.

- Nie znam się na samochodach i nie przepadam za sportem, ale igłą i nitką robię prawdziwe cuda. Ale to dobrze, że ludzie mają różne predyspozycje, są oryginalni - podkreśla Leszek Król.

Jedno jest pewne: na brak zajęć utalentowany senior nie może narzekać. Kiedy znudzi mu się haftowanie, siada do organów, a jeśli i to przestaje go chwilowo zadowalać, wybiera się na zajęcia do centrum seniora...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski