Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W matematyce jest... za mało matematyki

Piotr Subik
Instytut Matematyki na Uniwersytecie Pedagogicznym
Instytut Matematyki na Uniwersytecie Pedagogicznym Piotr Idem
Nauka. Sposób rekrutacji na studia doktoranckie w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie budzi zdziwienie... samych studentów.

Czytaj także: Polemiczny komentarz Tomasza Szemberga >>

Studia doktoranckie z matematyki bez egzaminu wstępnego z... matematyki? To możliwe. Prowadzi takie od roku akademickiego 2012/2013 Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie.

- Przyjmuje się na nie osoby, które nie muszą w ogóle znać się na matematyce! Czyli wszystkich, nie bacząc na ich braki z tej dziedziny - alarmuje jeden z doktorantów na UP. Jakie są skutki? Jego zdaniem obniżenie poziomu.

- Takie są założenia polityki dotyczącej przyjmowania na studia doktoranckie. Nie powinno być ograniczających kryteriów w przyjęciach. A my stosujemy zasadę otwartych drzwi, ale z progiem - podkreśla prof. Tomasz Szemberg, zastępca ds. naukowych dyrektora Instytutu Matematyki UP, a zarazem kierownik studiów doktoranckich.

Każdy kandydat musi przedstawić tzw. autoreferat, który zawiera opis m.in. jego zainteresowań naukowych; odbyć rozmowę kwalifikacyjną i zaliczyć tzw. test predyspozycji. I to jest właśnie ów „próg”, który ma ocenić znajomość matematyki przez kandydata na doktora. Tyle że test zawiera tylko „elementy matematyki wyższej”, a przez część starających się o przyjęcie na studia nazywany jest wręcz „testem na inteligencję”.

Dla porównania - zarówno na Uniwersytecie Jagiellońskim, jak i w Akademii Górniczo-Hutniczej, aby dostać się na takie studia, należy zdać egzamin z matematyki. Np. na UJ w ostatnich latach trzeba było wykazać się znajomością m.in. teorii mnogości czy procesów stochastycznych. A na UP zdarzały się zadania testowe, które bez trudu rozwiązałby znający podstawy dodawania uczeń szkoły podstawowej. Były też działania na wielomianach i liczbach zespolonych, jednak o niezbyt wysokim stopniu trudności.

Problem polega też na tym, że mimo iż prawie połowa studentów przygotowuje doktoraty z dydaktyki matematyki, w instytucie nie ma żadnego samodzielnego pracownika naukowego specjalizującego się w niej. A przyszłymi doktorami opiekuje się matematyk z wykształcenia, który doktorat i habilitację robił z... filozofii.

Do władz uczelni nie docierały jednak żadne sygnały o nieprawidłowościach na studiach doktoranckich. Co więcej, w 2014 r. Polska Komisja Akredytacyjna przeprowadzała akredytację Wydziału Matematyczno-Fizyczno-Technicznego, w tym studiów III stopnia m.in. z matematyki.

- Jej członkowie przeprowadzali rozmowy z doktorantami i pracownikami. Nie zgłaszano żadnych uwag ani zastrzeżeń - mówi rzeczniczka uczelni Iwona Tomasik. Ocena wydana przez PKA była pozytywna.

***

Aby prowadzić studia III stopnia, jednostka uczelniana musi liczyć co najmniej 8 samodzielnych pracowników naukowych, czyli profesorów i doktorów habilitowanych. Instytut Matematyki ma ich dziesięcioro, w tym dwóch emerytów na etatach.

Problem w tym, że z instytutu odeszło kilkoro samodzielnych pracowników naukowych. Wybrali pracę na AGH czy Politechnice Krakowskiej. Byli wśród nich ci, którzy podnosili wątpliwości wobec m.in. zasad rekrutacji na studia doktoranckie - były dziekan prof. Władysław Błasiak (odszedł na emeryturę) i prof. Krzysztof Ciepliński (wykłada obecnie na AGH). Powód? Atmosfera i warunki zatrudnienia w Instytucie Matematyki UP.

Dyrektor instytutu prof. Jacek Chmieliński nie ukrywa, że pracownicy odchodzą, ale zatrudniani są na ich miejsce nowi. Zaś brak dydaktyków matematyki tłumaczy kulejącym od lat systemem uzyskiwania w tej specjalności awansów naukowych, co skutkuje m.in. tym, że habilitację robić trzeba poza Polską, np. na Słowacji. Tyle że jak wynika z naszych informacji, jedyny samodzielny pracownik naukowy z zakresu dydaktyki po habilitacji na Słowacji wybrał stanowisko starszego wykładowcy na AGH zamiast... profesorskiego na macierzystej uczelni.

Problemu w kształceniu w zakresie dydaktyki matematyki przez osoby niebędące dydaktykami z wykształcenia nie widzi prof. Tomasz Szemberg. - Dydaktyka nie jest osobną dziedziną naukową, zawiera się w matematyce. Wielu wybitnych dydaktyków zaczynało jako matematycy - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski