Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W meczu 6. kolejki Puszcza Niepołomice bezbramkowo zremisowała z Błękitnymi Stargard

Przemysław Mirek
II liga. Już przed meczem szkoleniowiec Puszczy Tomasz Tułacz przygotował kilka zmian w składzie. Do Stargardu nie pojechał Longinus Uwakwe, któremu urodził się syn. Trener postawił na Łukasza Krzysztonia i Arkadiusza Gajewskiego, którzy z dobrej strony pokazali się w środowym meczu z Rozwojem Katowice. Drużyna została ustawiona z dwójką napastników.

Błękitni Stargard 0
Puszcza Niepołomice 0

Błękitni: Wróbel - Fadecki, Szymusik, Czapłygin (75 Karmański), Pustelnik - Flis (75 Więcek), Liśkiewicz, Kazimierowicz, Gutowski, Magnuski (68 Sestrenskyj) - Lisowski (24 Brzeziański).

Puszcza: Staniszewski - Furtak, Czarny, Stawarczyk, Mikołajczyk - Krzysztoń (75 Lepiarz), Kotwica, Domański, Łączek (90 Barbus) - Gajewski, Orłowski (60 Żurek).

Sędziował: Kamil Waskowski (Poznań). Widzów: 600.

W pierwszej połowie to Puszcza miała więcej z gry. Mogła nawet objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzenie Krzysztonia odbiło się od poprzeczki, ale spadło na linię bramkową i wyszło w pole.

Obraz meczu uległ zmianie w drugiej połowie. Błękitni przejęli inicjatywę, a Puszcza cofnęła się, szukając swoich szans w kontratakach. I dwukrotnie miała na to okazje. W 70 min Maciej Domański prostopadłym podaniem obsłużył Kamila Łączka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Miał jednak piłkę na swojej słabszej, prawej nodze i górą był golkiper Błękitnych. Kilka minut później w bliźniaczej sytuacji Łączka obsłużył Bartosz Żurek, ale efekt był taki sam.

Gospodarze najgroźniejszą sytuację mieli w 48 min, kiedy po centrze z rzutu wolnego trafili w poprzeczkę.

Mecz toczył się w bardzo trudnych warunkach, tempo spadało z minuty na minutę. Zawodnikom dawało się we znaki mocno świecące słońce i pod koniec spotkania żadna z drużyn nie miała pomysłu na konstruowanie akcji.

opinia trenera

Tomasz Tułacz, Puszcza:
- Cieszymy się z tego punktu zdobytego na wyjeździe. Byłoby przykro, gdyby dziesięciogodzinna eskapada prawie nad morze, w takim upale, skończyła się bez zdobyczy. Gdyby Kamil wykorzystał swoje dwie sytuacje, zdobylibyśmy ich więcej, ale podchodzimy do tego spokojnie. Wiemy, co chcemy osiągnąć i wiemy, jak mamy dalej pracować. Każde „oczko” trzeba szanować. To sprawiedliwy remis, który oddaje przebieg tego, co działo się na boisku.

(PM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski