W Monte Carlo Kubica dołączy do rajdowej elity

Mistrz świata w klasie WRC-2, a także były kierowca Formuły 1, dołączył w tym sezonie do rajdowej elity FOT. ARCHIWUM ZAWODNIKA

"Jadę pierwszy raz w Monte. Chcę zebrać jak najwięcej doświadczeń i poznać trasę" - pisze na Facebooku kierowca RK M-Sport World Rally Team. Od razu jednak dodaje, że zamierza "podróżować dobrym tempem".

I już wczoraj udowodnił, że fiesta z "10" na masce może mocno namieszać w stawce WRC. Na 3,6-kilometrowym odcinku testowym, który wytyczono w pobliżu wsi Chateauvieux w Alpach Nadmorskich, Kubica nie miał sobie równych wśród załóg broniących barw M-Sportu. Lepsze czasy uzyskali tylko kierowcy w volkswagenach polo R WRC (Sebastien Ogier, obrońca tytułu MŚ i Jari-Matti Latvala) oraz citroenach ds3 WRC (Kris Meeke i Mads Ostberg). W pobitym polu pozostali m.in. Thierry Neuville, Mikko Hirvonen, czy Dani Sordo.

- Trzeba będzie bardzo uważać. W Monte nie można bowiem powrócić do rywalizacji następnego dnia, dzięki systemowi Rally2 - przypomniał Kubica. Przyznał też, że lepiej czuje się na równej nawierzchni.

- Gdy warunki są zmienne, jedzie się dużo ciężej. Wtedy procentuje doświadczenie z poprzednich lat, a my go nie mamy - podkreślił.

- Robert, szczególnie w drugim przejeździe, potrafi wykorzystać każdy centymetr trasy, jest perfekcjonistą. Pod tym względem nie ma sobie równych - stwierdza Tomasz Czopik, doświadczony polski kierowca rajdowy. - Choć Monte Carlo jest loterią, nie zdziwiłbym się, gdyby przyjechał w pierwszej piątce, może siódemce - dodaje.

Kubica prowadził już samochód WRC. Nie był to jednak zbyt udany flirt. Podczas Rajdu Wielkiej Brytanii, ostatniej rundy MŚ, testował citroena ds3 WRC. Na potwornie śliskiej trasie dwukrotnie dachował. Do mety nie dotarł. Wtedy postanowił, że musi poszukać nowego, polskojęzycznego pilota (na Wyspach prowadził go - po rezygnacji krakowianina Macieja Barana - Włoch Michele Ferrara).

- Jazda Roberta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jest bardzo szybki. Uważam, że może zdominować ten sport - tak Marcus Gronholm, dwukrotny rajdowy mistrz świata, ocenił styczniową wygraną krakowianina w austriackim rajdzie Janner. Kubica pierwszą rundę mistrzostw Europy potraktował jako przygotowanie do Monte Carlo, a także sprawdzian Macieja Szczepaniaka w roli pilota. I jedno, i drugie wypadło imponująco. Na ostatnim odcinku wręcz zdeklasował rywali. Kubica popisał się zaś świetną intuicją w doborze opon, rozsądną jazdą, a szczęście też mu sprzyjało.

Jak kierowca ocenił pilota?

- Czułem się pewnie. Maciek będzie kompanem moich przygód przez cały sezon - powiedział Kubica.

A Szczepaniak dodał:

- Trzynaście rajdów z Robertem jest jak marzenie.

Podczas 82. Rajdu Monte Carlo kierowcy będą musieli przejechać 1396 km, w tym 383 km podzielone na 15 odcinków. Dzisiaj przed nimi dwie pętle po trzy odcinki w Alpach Nadmorskich.Czy do walki włączy się Kubica? Zobaczymy w sobotę późnym wieczorem.