Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Niecieczy Wiśle będzie trudno przerwać złą passę

Piotr Pietras
Gdy Moskal prowadził Wisłę, zremisowała ona u siebie z Termaliką 0:0
Gdy Moskal prowadził Wisłę, zremisowała ona u siebie z Termaliką 0:0 fot. Andrzej Banaś
Ekstraklasa piłkarska. W poniedziałek (godz. 18), w meczu 27. kolejki, znakomicie spisujący się ostatnio zespół Termaliki Bruk-Betu zagra na boisku w Niecieczy z Wisłą Kraków.

Jak to często w spotkaniach derbowych bywa trudno wskazać faworyta. Podobnie jest przed poniedziałkowym meczem dwóch małopolskich ekip, prezentujących obecnie podobny poziom sportowy.

- Przed meczem niecieczan z Wisłą trudno cokolwiek przesądzać lub kogokolwiek faworyzować - uważa Kazimierz Moskal, który był szkoleniowcem obu małopolskich drużyn. - Wyższa pozycja w tabeli oraz fakt, że zespół „Słoników” zagra na własnym boisku, wydaje się przemawiać za gospodarzami. Krakowianie z kolei w ostatnich meczach mieli bardzo dobre momenty, są jednak nieskuteczni. Kiedyś muszą się przełamać i wygrać, trudno jednak przewidzieć, czy nastąpi to już w poniedziałek w meczu z Termalicą, czy raczej w którymś z kolejnych spotkań - dodaje Moskal.

Niecieczanie ostatnio znajdują się w wysokiej formie, w czterech ostatnich meczach nie zaznali goryczy porażki i zdobyli aż osiem punktów.

- Zespół z Niecieczy tradycyjnie już gra swoją piłkę i to przynosi spodziewane efekty. Ponadto po wysokim zwycięstwie z Legią Warszawa (3:0 - przyp.) drużyna jest mocniejsza pod względem mentalnym. W tym sezonie jeszcze nikt tak wysoko z Legią nie wygrał, dlatego taki sukces na pewno podniósł morale zespołu - podkreśla Moskal.

Z kolei krakowianie w ostatnich jedenastu meczach nie zaznali smaku zwycięstwa (po raz ostatni wygrali, gdy ich trenerem był właśnie Moskal). Co więcej, że w żadnym z tych spotkań piłkarze „Białej Gwiazdy” nie strzelili więcej niż jednego gola!

- Prawdopodobnie wynika to z jakiejś blokady psychicznej. Najlepszym tego przykładem był mecz Wisły z czołowym zespołem naszej ekstraklasy Piastem Gliwice, w którym krakowianie dobrze zagrali w ofensywie. Wypracowali sobie wiele sytuacji bramkowych, nie potrafili ich jednak zamienić na gole. Podobnie było zresztą w ostatnim meczu w Kielcach - podkreśla były szkoleniowiec.

Zespół z Niecieczy w pięciu meczach wiosennej części sezonu strzelił już dziewięć bramek, z czego sam Wojciech Kędziora aż pięć. - W wyrównanych meczach, a wiele na to wskazuje, że taki właśnie będzie ten poniedziałkowy, często o wyniku spotkania mogą przesądzić takie indywidualności jak Kędziora. Nie można jednak wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków - przyznaje Moskal, który po ostatnich dobrych występach „Słoników” nie odbiera im szans na awans do czołowej ósemki. - Wisłę z kolei stać jest na jeszcze lepszą grę i zdecydowanie wyższą pozycję w tabeli. Krakowianie potrzebują zwycięstwa, które doda im pewności siebie oraz podbuduje mentalnie - dodaje.

Ostatnio słychać było głosy, że Moskal może ponownie zostać trenerem w ekstraklasie i poprowadzić Górnika Zabrze.

- Z żadnego klubu nie padła konkretna propozycja - mówi. - Cały czas jestem blisko futbolu, gdyż jeżeli ktoś przez lata był z nim związany, to nie sposób się od niego odciąć. Jestem na bieżąco z wydarzeniami w ekstraklasie i śledzę losy poszczególnych drużyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski