Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Nowym Sączu nie ma radości po remisie

Jerzy Cebula
Trener Sandecji sprawił Adrianowi Dankowi urodzinowy prezent
Trener Sandecji sprawił Adrianowi Dankowi urodzinowy prezent Jerzy Cebula
Sandecja. Pierwsze spotkanie w sezonie dwóch zaprzyjaźnionych klubów: Sandecji i GKS-uTychy zakończyło się remisem 1:1. Wynik jednak nie zadowolił nikogo.

Mecz był ciekawy, nie brakowało gorących momentów: były cztery rzuty karne, a tylko dwa wykorzystane. Zabrakło jedynie zwycięstwa gospodarzy.

- Sporo się działo, a kibice, zawodnicy i my wszyscy przeżywaliśmy spore emocje - mówił Przemysław Cecherz, trener GKS Tychy. - Nie pamiętam meczu, w którym sędzia podyktowałby aż cztery rzuty karne, z których tylko dwa zostały wykorzystane. W pierwszej połowie mieliśmy okazje do zdobycia gola. Gdyby padła choć jedna bramka, wtedy z pewnością mecz potoczyłby się inaczej.

Inna sprawa, że znakomicie zachował się Kozioł, który uchronił Sandecję przed stratą. Wszyscy wiemy, że w Nowym Sączu gra się ciężko, więc z remisu trzeba być zadowolonym. Warto podkreślić grę Traore, którego jest niezwykle trudno powstrzymać. W doliczonym czasie gry mogliśmy przegrać, ale Nather nie dał rady pokonać z karnego naszego bramkarza. Jeżeli chodzi o "jedenastki", to sędzia się nie pomylił. To był wynik błędów naszych obrońców.

- Chcieliśmy wygrać, ale się nie udało - dodał Józef Kostelnik trener Sandecji. - Rywale w I połowie mieli dobre okazje do zdobycia bramki, ale nie dali rady. W drugiej zagraliśmy już jednak tak, jak chcieliśmy i mecz był pod nasze dyktando. Zawodnicy byli aktywni, utrzymywaliśmy się przy piłce, były strzały. Dobra obrona spowodowała, że nie dopuściliśmy GKS-u Tychy do żadnej szansy bramkowej.

Szkoda niewykorzystanego rzutu karnego z końcówki spotkania. Na treningach Nather nie ma problemów z "jedenastkami". Teraz chciał zdobyć gola zbyt efektownie i bramkarz go przechytrzył. Zespół jeszcze nie gra, tak jakbym chciał, ale mamy za sobą dopiero osiem treningów. Potrzebujemy nieco czasu, choć w najbliższym czasie będzie go mało. Wyjazd do Gdyni, później Puchar Polski i mecz z Widzewem. W ciągu tygodnia zagramy trzy mecze.

W zespole GKS-u wystąpił znany w Sandecji i Kolejarzu najlepszy strzelec sprzed dwóch sezonów w I lidze, Maciej Kowalczyk. - Fajnie jest wracać od czasu do czasu w te strony - mówił po spotkaniu piłkarz. - Sam mecz był ciekawy, choć nie ukrywam, że szkoda niewykorzystanych okazji z pierwszej połowy, bo z pewnością emocje byłyby dużo większe. Spotkanie inaugurujące ligę zawsze jest trudne, bo po zmianach kadrowych nie wiadomo, co zespoły sobą reprezentują.

Dobrze, że padł remis, choć oba zespoły chciały wygrać. Cieszę się, że znów gram u trenera Cecherza, który ustawił mnie tak, jak w Kolejarzu, czyli z przodu.

- Cieszę się, że zagrałem w podstawowej jedenastce - opowiada Adrian Danek, pomocnik Sandecji. - Mecz z GKS wypadł w dniu moich 20. urodzin, a z tego powodu miałem podwójną motywację do gry. Spotkanie zacząłem na prawej obronie, co wiele osób zaskoczyło. To była decyzja trenera, który po meczu powiedział mi, że z postawionego zadania się wywiązałem. Po zmianie stron wystąpiłem na prawej pomocy, gdzie czuję się najlepiej. Jednak na boisku będę grał tam, gdzie mnie postawi trener.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski