Transparenty, flagi, gwizdki, a nawet trumna symbolizująca dogorywanie kolei - to rekwizyty, z jakimi przyszli wczoraj przed Urząd Marszałkowski w Krakowie kolejarscy związkowcy. Domagali się od marszałka województwa cofnięcia decyzji o likwidacji 6 pociągów na trasie Tarnów - Nowy Sącz.
Andrzej Cebula, Obywatelski Komitet Obrony Połączeń Kolejowych na Sądecczyźnie
Autor: Grzegorz Skowron
Oburzenie związkowców wywołało zwłaszcza to, że równocześnie z likwidacją połączeń na Sądecczyźnie zwiększono finansowanie przewozów kolejowych do Oświęcimia. - Marszałek województwa Marek Sowa robi sobie kampanię wyborczą za publiczne pieniądze (Sowa kandyduje do Sejmu z list PO w zachodniej Małopolsce - przyp. red.) - grzmiał Henryk Sikora, szef kolejarskiej „Solidarności” w regionie. Wtórowali mu obecni na pikiecie politycy Solidarnej Polski.
- Rzeczywiście, dołożymy do pociągów do Oświęcimia 3,5 miliona złotych, ale 1,5 miliona dokładają jeszcze lokalne samorządy. Sądeckie gminy tego nie zaproponowały - powiedział nam Marek Sowa. Jacek Krupa, członek Zarządu Województwa Małopolskiego dodał, że decyzja w tej sprawie zapadła już na początku roku, na długo przed tym, jak rozpoczęła się kampania.
- Połączenia na trasie Tarnów - Nowy Sącz - Krynica należą do najbardziej nierentownych. Tylko ze względów społecznych nie zdecydowaliśmy o całkowitym zamknięciu tej linii - stwierdził Jacek Krupa.
Według protestujących polityka Zarządu Województwa wobec kolei doprowadzi do zwolnień i likwidacji miejsc pracy. - Zwolnienia w Przewozach Regionalnych nie są związane z proponowanym przez nas rozkładem jazdy. Zwiększamy nawet wielkość przewozów kolejowych o 5 proc. - podkreślił marszałek.
Henryk Sikora, szef kolejarskiej Solidarności w Małopolsce
Autor: Grzegorz Skowron
Związkowcy nie wierzą w takie tłumaczenia. Domagają się nie tylko cofnięcia decyzji o likwidacji 6 pociągów do Nowego Sącza, ale też powrotu do sytuacji, gdy za przewozy kolejowe odpowiadała tylko jedna spółka - PKP (co akurat nie leży w gestii samorządu). Oprócz niej po małopolskich torach jeżdżą też Przewozy Regionalne i marszałkowskie Koleje Małopolskie.
Pociągami podróżujemy szybciej i wygodniej
Od połowy grudnia podróż Pendolino z Krakowa do Warszawy potrwa 2 godziny 17 minut, o 7 minut krócej niż obecnie. Trasę Kraków - Poznań ekspresy pokonają w 5 godzin, o 45 minut szybciej niż teraz. Ze stolicy Małopolski do Tarnowa dotrzemy w nieco ponad godzinę, do Rzeszowa - w 2 godziny.
Autor: Piotr Drabik
Choć Polskie Linie Kolejowe nie skończyły jeszcze wszystkich swoich inwestycji, wreszcie pasażerowie zaczną odczuwać, że jazda pociągiem może być szybka. Gdy w całości przebudowana zostanie linia do Tarnowa, dojazd tam pociągiem z Krakowa zajmie ok. 45 minut.
Poprawa komfortu już jest odczuwalna. Nie tylko przez tych, którzy Pendolino jadą do Warszawy. Np. na uruchomionej w poniedziałek linii z centrum Krakowa na lotnisko w Balicach kursują nowoczesne, klimatyzowane szynobusy. Na razie korzysta z nich niewielu pasażerów. - To dopiero początek - uspokaja Ryszard Rębilas, prezes Kolei Małopolskich obsługujących trasę do Balic. Według niego już pod koniec października pociągi na lotnisko się zapełnią. - Kiedy w grudniu ubiegłego roku uruchamialiśmy pociągi do Wieliczki, też na początku dostawaliśmy sygnały, że może kursy są za często, bo pociągi nie są zapełnione. Dziś to bardzo popularna trasa - dodaje prezes Kolei Małopolskich. W ciągu 9 miesięcy pociągi na trasie Kraków - Wieliczka przewiozły ponad milion pasażerów.
W grudniu ta spółka zacznie kursować do Miechowa. Dojazd pociągiem do Krakowa potrwa 40 minut.Ale nie wszyscy mieszkańcy naszego województwa mogą liczyć na wygodne i szybkie pociągi. - Podróż do Nowego Sącza przez Tarnów nigdy nie będzie atrakcyjna dla pasażerów - twierdzi marszałek Marek Sowa. Już od grudnia na trasie Tarnów - Nowy Sącz ubędzie kilka pociągów.
- To najbardziej nierentowna linia kolejowa - podkreśla Jacek Krupa, członek Zarządu Województwa. I tłumaczy, że w przypadku, gdy wpływy ze sprzedaży biletów na danej trasie nie przekraczają 25 proc. kosztów obsługi pociągów, władze województwa zwracają się do samorządów lokalnych z propozycją dołożenia brakującej kwoty. - Sądeckie samorządy nie wyraziły zainteresowania taką współpracą - twierdzi Jacek Krupa. Za to 1,5 mln zł do kursowania pociągów na trasie Kraków - Oświęcim dołożą gminy z zachodniej Małopolski.
O ile podróżni korzystający z usług PKP Intercity i Kolei Małopolskich nie powinni narzekać na komfort i szybkość podróży, to w przypadku Przewozów Regionalnych tylko część taboru to nowoczesne pociągi. Ratunkiem dla tej spółki ma być przejęcie większościowego pakietu przez Agencję Rozwoju Przemysłu, która deklaruje, że zainwestuje m.in. w nowy tabor ok. 500 mln złotych. Kolejarskie związki zawodowe uważają te rozwiązania za kolejny eksperyment, którego Przewozy mogą nie przetrzymać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?