Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W osłabieniu bez szans

Jerzy Filipiuk
Na Suchych Stawach "Brązowi" przegrali w tym sezonie aż osiem z dwunastu rozegranych spotkań
Na Suchych Stawach "Brązowi" przegrali w tym sezonie aż osiem z dwunastu rozegranych spotkań fot. Anna Kaczmarz
II liga. "Brązowi" doznali czwartej kolejnej porażki i ich sytuacja w tabeli staje się powoli beznadziejna.

W sobotę na straconej pozycji stanęli praktycznie już w 7 minucie, gdy Jakub Sypniewski sfaulował przed polem karnym szarżującego Kamila Piotrowskiego i sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. W bramce zastąpił go Robert Błąkała, który decyzją trenera Mirosława Kmiecia wszedł na boisko za Marcina Siedlarza.

Goście, którzy odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu (nie tracąc w żadnych z tych meczów gola), w pierwszej połowie rzadko stwarzali sytuacje podbramkowe, ale kiedy już do nich dochodziło, było bardzo gorąco pod bramką garbarzy. Dwie okazje miał najlepszy snajper Olimpii Anton Kołosow, który już 5 minucie celnie strzelił z bliska, ale Sypniewski nie dał się zaskoczyć. W 42 minucie Kołosow wykorzystał podanie Piotrowskiego i z kąta trafił do siatki pod nogami Błąkały. Był to jego jedenasty gol w tym sezonie i zarazem już trzeci strzelony krakowianom (1 września w Elblągu było 2:0).

Gospodarze sprawiali wrażenie, jakby nie wierzyli, że w dziesiątkę mogą poważniej zagrozić rywalom. Nie mieli pomysłu na grę, nie potrafili zdominować przeciwnika, z trudem przedostawali się w pobliże jego pola karnego, a jedyną dogodną sytuację wypracowali po stracie piłki przez rywali (Michał Górecki strzelił jednak obok bramki).

Po zmianie stron garbarze chwilami grali nieco żwawiej, ale efektem ich poczynań były jedynie strzały Norberta Piszczka i Karola Kostrubały obok słupka. Kilka razy sami byli w opałach, zwłaszcza gdy przy piłce był Tomasz Sedlewski. Najpierw z 25 metrów huknął w poprzeczkę, potem strzelił tuż obok słupka, a w końcu, po podaniu Rafała Leśniewskiego, ulokował piłkę w siatce (sprawiając sobie najlepszy urodzinowy prezent - dzień wcześniej skończył 24 lata). Ten ostatni obok asysty mógł wcześniej zaliczyć również trafienie, ale dwa jego strzały w tej samej minucie zablokował także rezerwowy zawodnik, Piszczek.

Zdaniem trenerów
Mirosław Kmieć, Garbarnia:
- Trudno się nam grało, bo po czerwonej kartce dla Sypniewskiego zamiast na ofensywie musieliśmy się skoncentrować na grze z kontry. Wycofałem wtedy z boiska Siedlarza, bo miał być "wolnym elektronem". Grając w dziesiątkę, potrzebowaliśmy zawodnika, który będzie biegał więcej niż inni.

Adam Boros, Olimpia:
- Mecz ułożył się idealnie dla nas po czerwonej kartce, aczkolwiek mieliśmy problemy, bo zespół, który gra w osłabieniu, jest bardziej zdeterminowany.
(FIL)

Garbarnia Kraków 0
Olimpia Elbląg 2 (1)

Bramki: 0:1 Kołosow 42, 0:2 Sedlewski 78.

Garbarnia: Sypniewski[7] - Kowalski, Haxhijaj, Pluta, Senderski (53 Piszczek) - Kalicki, Siedlarz (8 Błąkała), Nowak, Kostrubała, Kaczor (62 Kokoszka) - M. Górecki (62 Ogar).

Olimpia: Zoch - Prusinowski (90+1 Oleksa), Ichim, Molga, Ressel - Piotrowski (69 Kopycki), Graczyk (67 Leśniewski), Stępień, Sambor - Kołosow (78 Maciejak), Sedlewski.
Sędziował: Łukasz Sobiło (Legnica). Widzów: 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski