Jeanne Moreau na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako Lidia, którą zagrała w najsmutniejszym filmie o miłości - „Nocy” Michelangelo Antonioniego. Jej bohaterka - o kamiennej, ale magnetycznej twarzy i melancholijnym spojrzeniu wyrażającej uczuciowe wypalenie - pozostaje w finale dzieła u boku swojego męża… z litości. Nikt piękniej w historii kina nie wyraził w takiej chwili towarzyszącej bohaterce pustki.
Filmowe dziedzictwo Jeanne Moreau można przedstawić w imponujących liczbach: 65 lat na planie i udział w ponad 130 filmach. W historii zapisały się oczywiście: „Windą na szafot” (1958) i „Viva Maria!” (1965) Louisa Malle’a, gdzie wystąpiła razem z Brigitte Bardot, „Jules i Jim” (1961) - historii o miłosnym trójkącie Francois Truffauta, a także „Dziennik panny służącej” Louis Bunuela (1960) i „Moderato Cantabile” Petera Brooka.
Współpracowała też z wieloma innymi słynnymi reżyserami; w tym z Orsonem Wellesem, Elią Kazanem, Wimem Wendersem i Rainerem Wernerem Fassbinderem.
„Równie dobrze mogłabym zostać kucharką, żeby ludziom robić przyjemność” - powiedziała w jednym z wywiadów Jeanne Moreau, która posiadła niezwykłą umiejętność grania zarówno zmysłowych kochanek, jak i oschłych mieszczek.
Była córką kierownika restauracji i tancerki w paryskiej rewii Folies-Bergere. Szybko jednak uniezależniła się - jak przyznawała w wywiadach - od wiecznie skłóconych rodziców i zaczęła grać we francuskim teatrze narodowym Comedie-Francaise.
Za całokształt swojej twórczości otrzymała w 1998 roku honorowego Oscara.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 13
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?