Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Perth Radwańska z Janowiczem, ale jeszcze bez pomocy Navratilovej

Hubert Zdankiewicz
Tenis. W rozpoczynającym się jutro Pucharze Hopmana Polacy zagrają w najsilniejszym składzie.

Rok temu mieliśmy finał, a mimo porażki w decydującym spotkaniu 1:2 z Francją występ naszych tenisistów w Pucharze Hopmana trzeba było uznać za udany.

Zwłaszcza jeśli się pamięta, że kontuzja stopy wyeliminowała Jerzego Janowicza i partnerem Agnieszki Radwańskiej został awaryjnie Grzegorz Panfil.

Ten ostatni spisał się lepiej, niż mogliśmy oczekiwać, pokonując m.in. w jednym ze spotkań grupowych 11. wówczas tenisistę świata Kanadyjczyka Milosa Raonicia (sam był wówczas sklasyfikowany na 288. miejscu w rankingu ATP). W finale urwał też seta dziesiątej rakiecie świata Jo-Wilfriedowi Tsondze.

W tym roku Janowicz pojawi się wreszcie w Perth, więc teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by biało-czerwoni poszli o krok dalej. Nie będzie to jednak łatwe, bo tegoroczna edycja jest mocno obsadzona – zagrają m.in. Serena Williams (w parze z Johnem Isnerem) i Andy Murray (z Heather Watson).

Z brytyjską parą Radwańska i Janowicz spotkają się już w grupie B. Oprócz nich trafili do niej Francuzi: Alize Cornet i Benoit Paire, oraz Australijczycy: Casey Dellacqua i Nick Kyrgios.

W grupie A, oprócz Amerykanów, zagrają Czesi Lucie Safarova i Adam Pavlasek, Włosi Flavia Pennetta i Fabio Fognini, oraz Kanadyjczycy Eugenie Bouchard i Vasek Pospisil. Polacy swój pierwszy mecz rozegrają w niedzielę (o 10.30 czasu polskiego), ich rywalami będą Australijczycy.

Rozgrywany od 1989 r. Puchar Hopmana to nieoficjalne mistrzostwa świata w tenisie par mieszanych. Reprezentacje krajów uczestników składają się z jednej kobiety i jednego mężczyzny. W rywalizacji bierze udział osiem zespołów. Ostatnia, ósma drużyna, wyłaniana jest drogą eliminacji. Najwięcej razy, bo aż sześciokrotnie, triumfowała drużyna USA.

Dla Radwańskiej i Janowicza będzie to świetne przetarcie przed nowym sezonem, który rozpoczną 11 stycznia w Sydney. Oboje mają coś do udowodnienia, bo przed rokiem odpadli tam już po pierwszych meczach.

Janowicz przegrał z Ukraińcem Aleksandrem Dołgopołowem, Radwańska uległa Amerykance Bethanie Mattek-Sands. Zaskoczeniem dla kibiców była zwłaszcza porażka krakowianki, która broniła w Sydney tytułu.

Tegoroczna edycja będzie dla naszej najlepszej tenisistki szczególna również z innego powodu, bo to właśnie w Sydney oficjalnie rozpocznie się jej współpraca z Martiną Navratilovą. Słynna Amerykanka (urodzona w Czechosłowacji) dołączyła do jej sztabu szkoleniowego w grudniu. Zaraz po świętach Bożego Narodzenia obie panie zdążyły już nawet potrenować razem na Florydzie.

W Perth Agnieszce towarzyszyć będzie jednak tylko Tomasz Wiktorowski, który pozostanie na stanowisku mimo zatrudnienia Navratilovej. Ta dołączy do nich na turniej w Sydney i rozgrywany zaraz potem w Melbourne wielkoszlemowy Australian Open.

– Co może dać Agnieszce Navratilova? Bardzo dużo. Nie chodzi tylko o wspólne treningi, ale również o rozmowy, spacery, wymianę doświadczeń. Na tej współpracy skorzysta nie tylko sama Radwańska, ale też cały jej sztab trenerski – uważa Wojciech Fibak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski