Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W piątek z Myślenic wyruszy Ekstremalna Droga Krzyżowa. Idą, żeby rozmawiać z Jezusem

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Magdalena Cichoń
Magdalena Cichoń Fot. Katarzyna Hołuj
Wielki Post. Z MAGDALENĄ CICHOŃ, liderką Ektremalnej Drogi Krzyżowej z Myślenic o tym, dlaczego warto podjąć trud nocnej wędrówki i wyruszyć w najbliższy piątek na EDK.

Pamięta Pani swoją pierwszą EDK?
Tak. Było minus 15 stopni Celsjusza. Szłyśmy z Krakowa, z koleżanką. Początkowo miało nas być dziesięcioro, ale zostałyśmy we dwie. Jeszcze na godzinę przed zastanawiałyśmy się: iść czy nie iść. Poszłyśmy. Po drodze pojawiały się różne myśli, np. że nasi znajomi śpią w ciepłych łóżkach, i pytania: po co idziemy? O trzeciej nad ranem wyciągnęłam z plecaka kanapkę, która okazała się… zamarznięta. Ale kiedy doszłyśmy było fajnie. Za rok odpowiedź na pytanie: iść czy nie iść, była prosta: idę. W tym roku pójdę szósty raz.

Po ubiegłorocznej EDK jeden z uczestników opowiadając o tym jak było mówił: „Bolało...To jest przesuwanie granicy”. Ktoś inny dodał: „To powrót do źródła. Spotkanie z Panem Bogiem w ciszy, samotności, w bólu”. Czy właśnie po to jest EDK: żeby bolało?
Nie chodzi o ból i cierpienie, ale bardziej o to czy my – ludzie jesteśmy gotowi wyjść ze swojej strefy komfortu, przełamać się i być przygotowani na to, że będzie bolało tak, jak bolało Chrystusa.

Ból to nie wszystko. Samotność, milczenie, ciemność, zimno, zmęczenie – na to też trzeba być przygotowanym wyruszając na Ekstremalną Drogę Krzyżową, a nie brzmi to szczególnie zachęcająco. A jednak co roku decyduje się wziąć w niej udział coraz więcej osób...
Rzeczywiście dwa lata temu z Myślenic na EDK wyszło 250 osób, a w ubiegłym roku już 1400. Przyrost jest bardzo duży.

Dlaczego idą?
Ostatnio rozmawiałam o tym z pewnym księdzem. Pytał mnie o to samo. Przyznam, że nie znam odpowiedzi.
Wydaje mi się, że kiedy mamy na wyciągniecie ręki niemal wszystko, brakuje nam tej pustki, samotności, tej prostoty. Tego co jest na EDK. Na tym polega jej magia.

Kto idzie? Młodzi? Starzy?
W ubiegłym roku przyszedł po pakiet mężczyzna, który jak się okazało miał 73 lata. Poprosił o pakiet na żółtą trasę. Najdłuższą w ubiegłorocznej edycji: 40 km do Szczyrzyca. Myślałam, że się pomylił, że chce pakiet na trasę niebieską, krótszą. Potwierdził, że chodzi o żółtą, wziął pakiet i wyszedł. Po chwili wrócił, byłam przekonana, że uświadomił sobie pomyłkę i chce wymienić pakiet na niebieski, ale okazało się, że przyszedł po drugi żółty, dla kolegi.
Co więcej, słyszałam o siostrze zakonnej, która ma 100 lat i chce w tym roku iść na EDK, ale przełożona nie chce jej puścić i daje zgodę na wyjście najdalej do drugiej stacji.
Pytania czy podołamy, wahanie się, zastanawianie się do samego końca - to jest naturalne. Zesztą można przecież zawrócić. Dla jednego ostatnią stacją będzie Kalwaria, a dla kogoś innego – np. Polanka inne dowolne miejsce na trasie.

W tym roku tras do wyboru jest aż sześc, od najkrótszej liczącej 25 km trasy św. Jakuba po… 63-kilometrową trasę św. Judy Tadeusza. Ta ostatnia zapowiada się na ekstremalnie ekstremalną
Wydawało nam się, że nie będzie na nią chętnych, ale wygląda na to, że ta najdłuższa zaskoczy nas tak samo jak najdłuższa w ubiegłym roku, czyli do Szczyrzyca. Wtedy myśleliśmy, że wybierze ją 15 osób, a wybrało 75. Pomysł na jeszcze dłuższą nie wyszedł od nas – liderów, a od osób, które deklarują swój udział.
Celem tej najdłużej w tym roku trasy będzie Ludźmierz, a pozostałych: Kalwaria Zebrzydowska, Łagiewniki lub Niegowić. W tym momencie (czwartek wieczór) najwięcej osób zapisało się na trasy: bł. Anieli Salawy - do Łagiewnik (30 km), Matki Bożej Myślenickiej – do Kalwarii Zebrzydowskiej (39 km) i św. Jakuba – również do Kalwarii Zebrzydowskiej (25 km).

Kiedy uczestnicy EDK wyruszą na nie?
Po mszy św., którą w piątek w kościele NNMP o godz. 21 odprawi abp Marek Jędraszewski. Msza św. jest zorganizowaną częścią EDK, a potem idzie się już samodzielnie, na własną odpowiedzialność. Najlepiej w grupach liczących nie więcej niż 10 osób. Bo chodzi o to, aby sobie nawzajem nie przeszkadzać. Żeby iść w ciszy, spokoju, skupieniu. To jest to piękno, to czego szukamy. Chcemy rozmowy z Bogiem. Nie „klepania” regułek, ale przeżycia wewnętrznego.

O czym warto pamiętać chcąc w najbliższy piątek wyruszyć na jedną z tras EDK?
O ciepłym ubraniu, pelerynie lub kurtce przeciwdeszczowej, odblasku, odpowiednim obuwiu, latarce, ciepłej herbacie i jedzeniu. Dla bezpieczeństwa warto jest powiadomić kogoś bliskiego, kto zostaje w domu, że idziemy i jaką wybieramy trasę.

A co jest w pakiecie, który można kupić?
Opaska odblaskowa i książeczka z rozważaniami. Zakup pakietu jest dobrowolny, dochód z jego sprzedaży wesprze działalność stowarzyszenia „Wiosna”.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski