Skład był brudny z zewnątrz i nie za czysty wewnątrz. Pociąg przyjechał do Warszawy spóźniony. Po prostu pociąg na kilkanaście kilometrów przed stolicą stanął w polu, jakby pracownicy PKP InterCity nie mogli spowodować precedensu przyjechania o czasie. Gdy tak stałem w polu, podziwiając niechlujne graffiti na murze opuszczonej szopy, przypomniała mi się informacja sprzed kilku dni.
Oto w Japonii jakiś najbardziej popularny ekspres w ciągu roku (!) zarobił 16 sekund spóźnienia. Nie wiem, jak oni to wyliczyli, ale fakt faktem, taką informację usłyszałem w radiu. Pendolino jeździ po polskich torach od niespełna 2 lat. Pierwszy raz jechałem tym pociągiem w grudniu 2014 roku. Ówczesny prezes PKP zapewniał, że w ciągu kilku miesięcy we wszystkich pociągach tej firmy zainstalowana zostanie aparatura umożliwiająca korzystanie z telefonu i internetu. Niestety, nie udało się.
Dziś łatwiej pracuje się w pociągach starego typu, w Pendolino jest to w zasadzie niemożliwe. Nie mogąc wejść do sieci, poszedłem na piwo. Wtedy, 2 lata temu, jeden z dyrektorów z dumą pokazywał mi, że wgłębienia w stolikach idealnie pasują do używanych w pociągu szklanek i że nie jest to przypadek.
Dzisiaj szklanki są już za duże, więc lepiej je trzymać z daleka od tego zagłębienia. Niby drobiazg, ale jakże pasujący do całości kolejowej niemożności. Piszę o tej niemożności od 30 lat. I chyba nigdy ten temat się nie skończy. Niestety, PKP jest w stanie pokonać nawet zmiany ustrojowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?