Maciej Żurawski wybrał politykę FOT. JAN HUBRICH
- Po co Panu polityka?
- To nowa droga, którą wybrałem. Dlaczego sportowiec nie może zostać politykiem? Po zakończeniu kariery piłkarskiej zastanawiałem się, jak wykorzystać swój potencjał. To się zbiegło z propozycją SLD.
- Dlaczego lewica?
- Spotkałem się już z docinkami typu: wiąże się z komuchami, czerwonymi, PZPR itd. To dla mnie przeszłość. Skupiam się na tym, jaki program ma obecnie Sojusz, a on jest zgodny z moimi przekonaniami.
- Jakie są Pana poglądy?
- Przykładowo, nie jestem za karą śmierci. Jestem przeciwny odbieraniu życia, a za dotkliwymi karami dla przestępców. Jestem też przeciw narkotykom. One się wykluczają ze sportem. Uważam natomiast, że nie powinno się łamać życiorysów kilkunastoletnich chłopaków, u których znaleziono trochę marihuany. Nie mam nic przeciw związkom homoseksualnym.
- A igrzyska w Krakowie?
- Tak, ale jeżeli będą na nie rządowe gwarancje finansowe. Mieliśmy obawy, czy przeprowadzimy Euro 2012, a się udało. Jeżeli podobnie byłoby z igrzyskami, to stałyby się one świetną wizytówką Krakowa.
- Zabiegały o Pana inne partie?
- W**przeszłości PO. Wtedy byłem czynnym piłkarzem i grzecznie odmówiłem, bo nie mogłem się zajmować polityką.
- Jak się zgłosiło do Pana SLD?
- Na temat polityki rozmawiałem z Tadeuszem Czerwińskim, szanowanym byłym dyplomatą i prezesem Wisły, obecnie członkiem rady nadzorczej klubu. Później spotkałem się z przedstawicielami SLD, padła propozycja i po zastanowieniu ją przyjąłem. Będą różne opinie na mój temat, też negatywne, ale tak było i wtedy, kiedy grałem w piłkę. Jestem do tego przyzwyczajony.
- Ma Pan kwalifikacje do**tego, aby być politykiem?**
- Najprostszą odpowiedzią byłoby, że każdy w naszym kraju ma prawo startować w wyborach. To gwarantuje konstytucja. Jestem przygotowany pod względem znajomości języka angielskiego. A dyplomację lubię.
- Jaki ma Pan program?
- Chciałbym się znaleźć w komisji kultury i edukacji, zająć się popularyzacją sportu wśród młodzieży. Chodzi mi o to, aby wszyscy mieli równy start do uprawiania sportu. Chciałbym, aby dzieci uboższe miały takie same szanse, a teraz barierą są opłaty związane z treningami czy dostępem do sprzętu. Wiem, że w polityce jest jak w piłce nożnej. Indywidualność sama nie wygrywa. Chcę pracować dla europejskiego zespołu socjalistów i demokratów.
- Jak trafi Pan do Brukseli, to zrezygnuje z pracy w Wiśle?
- Nadal pracowałbym w niej jako skaut szukający piłkarskich talentów. Obie funkcje można połączyć.
Rozmawiał Piotr Tymczak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?