Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Posiłowie zbudowali kapliczkę

Redakcja
Sołtys Henryk Piorunowicz obok nowej kapliczki w Posiłowie Fot. Aleksander Gąciarz
Sołtys Henryk Piorunowicz obok nowej kapliczki w Posiłowie Fot. Aleksander Gąciarz
W niedzielne popołudnie tłum się zebrał w Posiłowie na wiejskim placu. Ludzie szli z góry, od strony Teresina, i z dołu, od Kościelca. Nie było chyba domu, z którego nie wybrałaby się delegacja. Kilka osób przybyło nawet z sąsiednich wsi. Wszystko po to, by zobaczyć nową kapliczkę, którą miejscowy, kościelecki proboszcz ksiądz Jan Majka miał poświęcić. Wszystko odbyło się jak należy, chociaż wiatr trochę uczestnikom nabożeństwa przeszkadzał. Ale najważniejsze, że świeciło słońce i nie lało. Deszcz by wszystko zepsuł, a tak - z Bożą pomocą - udało się: kapliczka jest poświęcona i może ludziom służyć.

Sołtys Henryk Piorunowicz obok nowej kapliczki w Posiłowie Fot. Aleksander Gąciarz

INICJATYWA. Będzie gdzie pola poświęcić i w maju pomodlić się

Kapliczka powstała za sprawą gospodyń. - Rok temu to było. Ubieramy drogę na przejście obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, a tu kobiety na mnie napadły. Portofino, mówią, jak ty kapliczki nie zbudujesz, to chyba już nikt - mówi Henryk Piorunowicz, który ma tę cechę, że wszyscy - od proboszcza po małe dzieci - nazywają go Portofinem. Ale on się nie obraża. I może za to też ludzie go lubią, co wyraża się m.in. w tym, że już trzecią kadencję pełni funkcję posiłowskiego sołtysa. Zdopingowany przez sąsiadki sołtys wziął się do załatwiania. No, bo jak to może być, żeby kapliczki we wsi nie było. Ani pól nie ma gdzie poświęcić, ani na majowe modlitwy gdzie się wybrać. Kiedyś w Posiłowie była taka, drewniana. Wisiała przybita do drzewa, ale w końcu nie przetrwała próby czasu. Spróchniała, rozleciała się. Miała zresztą prawo, bo wisiała na tym drzewie jeszcze "za dworu".
Z nową kapliczką sołtys miał sporo zachodu. Bo nie wystarczy tak sobie wziąć i postawić. Zacząć trzeba było od wizyty w starostwie i sprawę zgłosić. Tam z kolei zażądali projektu budowli. Sołtys wpadł w konfuzję, bo co, jak co, ale projektować to on nie potrafi. - Zadzwoniłem do Leszka Nowaka z Kombudu i mówię, o co się rozchodzi. Na kiedy ten projekt potrzebujesz? - pyta on. - Na wczoraj - odpowiadam. Na drugi dzień projekt przywiózł - ciągnie sołtys. Z tym projektem poszedł do starostwa, tam go dopięli do innych dokumentów i kazali miesiąc odczekać. Miesiąc minął i gdy wydawało się, że będzie można kapliczkę stawiać, zaczęły się ceregiele z działką. Ta, na której chcieli budować, jak się okazało należy do prywatnego właściciela. Po jakimś czasie sprawa jednak rozwiązała się sama. Grunt przejęła gmina za długi. Ale budować znowu nie było można, bo w międzyczasie przyszła zima, a jak tu zimą murować. Nie da rady. Trzeba było czekać do wiosny.
Na wiosnę panie z Posiłowa przeszły po wsi i zrobiły zbiórkę. Zebrały 460 złotych. Za prawie połowę z tego kupiły gotową figurę Matki Boskiej. Resztę przekazały Kombudowi, który miał się zająć wykonaniem kapliczki. Gdy zrobiło się ciepło, robota mogła ruszyć. Nie była to wielka inwestycja, ale fundament musiał być solidny. W miejscu, gdzie stoi, kiedyś był staw. Na fundamentach dokładano kolejne segmenty z granitowych kamieni, na których można było wreszcie ustawić figurę i jej osłonę. Z tą osłoną też było trochę zachodu, bo to betonowy odlew, kształtem przypominający wannę. Swoje waży. - W siedmiu nie mogli jej na cokole ustawić, taka ciężka - przypomina Henryk Piorunowicz. Na końcu powstało jeszcze ogrodzenie. Ostatnim elementem ma być tabliczka, która będzie przypominać, kto i kiedy kapliczkę zbudował.
Gdy wszytko było gotowe, pozostało wyznaczyć termin poświęcenia obiektu. Ksiądz Majka chciał 7 czerwca. Ale wtedy akurat były eurowybory, trzeba byłoby starać się o pozwolenie. Przesunięto zatem uroczystość o tydzień. Pierwsze korzyści płynące z posiadania kapliczki odczuła rodzina Świeców, która co roku na poświęcenie pól w Posiłowie budowała drewniany ołtarz. Teraz nie było to już konieczne. Poświęcenie pól zbiegło się z poświęceniem samej kapliczki. Ksiądz Majka, który ponad 40 lat w kościeleckiej parafii proboszczuje, przypomniał nawet, że za jego bytności podobnej uroczystości w parafii nie było. Zmiana terminu też wyszła na dobre, bo pogoda dopisała i kobiety zdążyły się do wszystkiego lepiej przygotować. Dzięki nim stół pingpongowy w wiejskim budyneczku (zbudowanym z dwóch samochodowych kontenerów) ledwie pomieścił wszystkie specjały przygotowane przez gospodynie. Henryk Piorunowicz uważa, żeby którejś nie pominąć. Były to zatem: Zdzisława Piorunowicz, Danuta Stasik, Danuta Świeca, Agnieszka Klimczyk i Jolanta Piorunowicz. Panie podjęły się też kapliczką opiekować: chwasty wyrywać, świeżymi kwiatami przyozdabiać. Sołtys na zebraniu w Boże Ciało usłyszał od nich tę deklarację i teraz trzyma za słowo.
A w Posiłowie liczą, że budowa kapliczki będzie początkiem czegoś dobrego we wsi. Już niedługo ma się rozpocząć remont wiejskiej świetlicy. Zresztą na okoliczność poświęcenia została doprowadzona do ładu na tyle, że w razie potrzeby jest się gdzie spotkać. Może uda się utwardzić teren przed nią, o co się zresztą aż prosi. Gdy jest sucho, to jeszcze pół biedy, ale gdy popada, samochody na nim toną. - Będziemy to powoli poprawiać. Wszystkiego naraz zrobić się nie da. Jeszcze niedawno, jako wieś, nie mieliśmy zupełnie nic - przypomina miejscowy radny Andrzej Klimczyk, jeden z najbliższych sąsiadów kapliczki.
Aleksander Gąciarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski