Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W pospolitym ruszeniu jest moc. Teraz genialną spontaniczność trzeba uporządkować

Liliana Sonik
„Polska daje przykład”. „Polacy nazywają uchodźców gośćmi” - takie tytuły widzę w światowych mediach. To uzasadnione zachwyty.

Tak gigantycznej ucieczki ludów nie było w Europie od niepamiętnych czasów. Kiedy Niemcy zaprosiły milion uchodźców, ci przyjeżdżali stopniowo przez 2 lata. Zresztą Niemcy są krajem dwukrotnie od Polski ludniejszym, znacznie obszerniejszym i radykalnie bogatszym. Nie chodzi mi jednak o to by się ścigać w statystykach. Chcę tylko zilustrować skalę tego, czego jesteśmy uczestnikami i podkreslić jak bardzo w ciągu tych dni się sprawdziliśmy. Wszyscy - ludzie i państwo; samorządy, Kościół i organizacje pomocowe; lewica i prawica. Bo żadne państwo nie udźwignęłoby podobnego zadania bez tysięcy inicjatyw kompletnie prywatnych, bez porywu serca, pomysłów i wysiłku milionów osób.

To może być optymistyczną prognozą na przyszłość. Nie czekamy aż wszystko bezszmerowo i niekolizyjnie załatwi państwo i jego urzędnicy. Po prostu każdy dokłada swój wdowi grosz do wielkiej sprawy.

Że nie wszystko działa idealnie? To prawda. Jednak korekty następują szybko. Krzyk piętnujący braki, absurdy czy opóźnienia też się przydaje. Ale wścieka mnie permanentne oburzenie na ‘innych’ i dowalanie tym, których nie lubimy. A to jakiś minister przypisze wszystkie zasługi państwu, a to różne niedoinformowane tuzy oburzają się że Kościół nic nie robi, a orły podobnie nieudanej dociekliwości oburzają się, że nic nie robi państwo. Chyba jest jasne, że nieustanne wewnętrzne szczucie działa na korzyść Putina i spółki.

Nie ma już wątpliwości, że zorganizowany szturm na polsko-białoruską granicę był poligonem doświadczalnym przed wojną. W ten sposób Kreml i Mińsk testowały narzędzia destabilizacji sąsiadów Ukrainy podsycając paroksyzmy wewnętrznych sporów politycznych. Wielu z nas uległo emocjonalnemu szantażowi nie dostrzegając, że migranci są wypychani przez białoruskich mundurowych wcale nie do przejść granicznych, tylko poza nimi. Teraz ukraińskie kobiety z dziećmi potrafią stać nawet dwie doby (po ukraińskiej stronie) w kolejce do przejścia. One nie rzucają kamieniami, nie próbują przekraczać granicy w lesie, poza legalnym posterunkiem. Bo z Ukrainy uciekają głównie kobiety z dziećmi: ich mężowie i synowie zostali żeby walczyć.

Est modus in rebus pisał Horacy a jego fraza weszła do bagażu europejskiej kultury: „mają rzeczy swą miarę”. Wypowiadając się publicznie, czy komentując wydarzenia w mediach jest się odpowiedzialnym za wypowiadane słowa. Byli komentatorzy, którzy jesienią porównywali działania Straży Granicznej do holokaustu, a europosłanka oskarżyła Polskę, ni mniej nie więcej, tylko o… ludobójstwo. Co teraz? Jakich słów

użyją wobec poczynań Rosji ci których zaślepiło zacietrzewienie? Dziś nie mówią o holokauście: wyprztykali się ze słów.

Na szczęście większość Polaków po prostu zakasało rękawy. Daniel, student a po godzinach strażak, wieczorową porą szuka noclegu dla 2 kobiet z dziećmi i psem. W ciągu 15 minut znalazłam ludzi gotowych ich przyjąć lecz był ktoś szybszy: zaoferował mieszkanie na dłużej i pracę. W Warszawie arcy-kompetentne dziewczyny utworzyły Grupę Zasoby i zbudowały profesjonalnie i logicznie sieć informacji łączących potrzebujących z gotowymi nieść pomoc. Ich metodę warto przenieść do innych miast, a nawet na poziom województw. Takich inicjatyw jest milion. W pospolitym ruszeniu jest wielkość i moc. A teraz tę genialną spontaniczność trzeba jakoś zorganizować.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski