W prawo

A tak, jest jak jest. Leszek Miller kończy swoją długą karierę i po cichu, i jednak chyba w niesławie, skoro jego ugrupowanie, które jeszcze 15 lat temu potrafiło zdobyć gigantyczne poparcie w wyborach, dzisiaj jest poza parlamentem, a tak naprawdę poza bieżącym życiem politycznym.

Czy Czarzasty wygra także dogrywkę? Nie wiem, ale nie ma to chyba większego znaczenia, bo dla SLD brakuje dziś miejsca. I to wcale nie dlatego, że pojawiła się nowa lewica. Partia „Razem”, która w październiku zeszłego roku przekroczyła 3 procent i zdobyła tym samym prawo do finansowania z publicznych pieniędzy podobno jest, i podobno działa.

Ale poza kilkoma wywiadami Adriana Zandberga ja jakoś nie zauważam śladów tej działalności. „Razem” od samego początku odcina się od bieżącej polityki, czyli jest jednakowo krytyczna tak wobec rządzących, jak i wobec opozycji. Taka postawa w świecie mocno binarnym, czyli w świecie dzielącym politykę na PiS i nie-PiS, nie wróży „Razem” zbyt dobrze na przyszłość. Tym bardziej że w ogóle brak miejsca na scenie politycznej dla klasycznej lewicy.

W dużej mierze tradycyjne postulaty lewicy przejęło PiS. 500 złotych na dziecko, wyższe zasiłki, podatki dla banków i sklepów sieciowych to tylko pierwsze z brzegu postulaty lewicy przejęte przez PiS. A to, że mało kto dba o lewicowe postulaty światopoglądowe (równość płci, szacunek dla mniejszości seksualnych, ograniczanie roli Kościoła w życiu społecznym), to dzisiaj nikogo nie obchodzi, bo Polska, Europa, a może nawet świat najwyraźniej skręciły w prawo.