Od kiedy wprowadzony został program "Przedszkole za złotówkę", w placówkach tych znacznie zmalała liczba zajęć dodatkowych - wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli. Były w nim sprawdzane przedszkola publiczne i niepubliczne z Małopolski.
Teraz za angielski, rytmikę, wyjścia do kina czy teatru nie mogą już płacić rodzice. Pieniądze na ten cel przedszkola powinny dostawać z gminy. Nie zawsze jednak na wszystko wystarcza. - Dyrektorka jednego z małopolskich przedszkoli przyznała, że po wprowadzeniu zmian została ograniczona działalność edukacyjna. Zmniejszono liczbę wycieczek, zrezygnowano z zakupu niektórych środków dydaktycznych - wymienia Dariusz Nowak z krakowskiej delegatury NIK.
Podobnie jest w krakowskich placówkach. - Nie dostajemy pieniędzy z gminy na dodatkowe wyjścia, tylko na angielski i zajęcia taneczne. Dlatego szukamy ofert bezpłatnych zajęć, które odbywają się na terenie Krakowa - mówi Dorota Kluska, nauczycielka z Przedszkola nr 145 przy ulicy Poronińskiej.
- Na płatne zajęcia nie starcza nam pieniędzy od gminy. Chodzimy za to na darmowe, np. takie, które są organizowane na Wawelu - dodaje Agnieszka Palmi, wicedyrektorka Przedszkola nr 154 przy ul. Kurczaba.
Agata Tatara, radna Solidarnej Polski i specjalistka od kształcenia przedszkolnego w Małopolskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli, uważa, że po wprowadzeniu zmian w zasadach finansowania pogorszyła się jakość kształcenia w przedszkolach. - Dawniej tych wyjść było naprawdę dużo i dzieci mogły się na nich sporo nauczyć. Teraz gminy na to nie stać i w efekcie maluchy mają mniejsze możliwości rozwoju - zwraca uwagę radna.
Zdaniem Marty Pateny z PO, przewodniczącej Komisji Edukacji w Radzie Miasta Krakowa, ten problem można jednak rozwiązać w inny sposób. - Jeśli rodzice chcą, aby płatne zajęcia były w dalszym ciągu organizowane, mogą uzgodnić to z dyrektorem placówki i wpłacać pieniądze na radę rodziców - wskazuje radna.
Zaznacza, że ideą wprowadzanych zmian nie było całkowite zablokowanie płatnych wycieczek dla dzieci. - Chodziło raczej o to, aby dyrektorzy nie wymuszali wpłat na ten cel od rodziców - wyjaśnia Marta Patena.
Najwyższa Izba Kontroli podkreśla także pierwsze pozytywne efekty wejścia w życie rządowego programu "Przedszkole za złotówkę". Na tej zmianie zyskali rodzice: płacą za przedszkole nawet o połowę mniej, a samorządy otrzymały dodatkowe pieniądze w postaci dotacji z budżetu państwa. Wcześniej przedszkola były w całości finansowane przez gminę.
Przedszkola za złotówkę funkcjonują od 1 września ubiegłego roku. Od tego czasu gminy ograniczyły wysokość opłat w publicznych przedszkolach do 1 zł za każdą dodatkową godzinę opieki powyżej ustawowo darmowych pięciu. Wcześniej wysokość opłat zależała od decyzji samorządu i wynosiła od 2 do nawet 6 zł za godzinę.
Podczas kontroli NIK nie stwierdziła ani jednego przypadku pobierania opłat wyższych niż przewidziana w ustawie złotówka.
Jak wynika z raportu NIK, wysokość dotacji na przedszkola, przyznanych poszczególnym gminom, była wyższa od kwot utraconych dochodów, czyli od czesnego płaconego przez rodziców. Według NIK dotacje z budżetu państwa w wielu wypadkach przewyższyły sumy, jakie pobierano od rodziców - nawet dwu- lub trzykrotnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?