W Rio też będzie dobrze

Władze PZLA przekonują, że 8 medali zdobytych w mistrzostwach świata pozwala z optymizmem czekać na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro.

– Szczegółowa analiza i podsumowanie mistrzostw świata nastąpi, podejrzewam, pod koniec września. Ale gołym okiem widać, że w __Pekinie odnieśliśmy sukces _– zaznaczył Henryk Olszewski, wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i trener kulomiota Tomasza Majewskiego. – Impreza była ostatnim wielkim testem przed igrzyskami. Jestem przekonany, że w Rio będziemy widoczni i zadowoleni. Teraz oprócz ośmiu medali mieliśmy pięć miejsc w finale i siedmiu zawodników w pierwszych dwunastkach. Jest więc potencjał. _

Większość lekkoatletów w Polsce jest od kilku dni. W poniedziałek przylecieli dyskobole: mistrz świata Piotr Małachowski i brązowy medalista Robert Urbanek. – Czułem, że stać mnie na __medal. Pokazywały to wyniki podczas zawodów poprzedzających mistrzostwa. Niewiadomą była tylko forma przeciwników – stwierdził Urbanek.

Mimo że czuł się mocny, to konkurs nie zaczął się po jego myśli. – Mistrzostwa Europy w Zurychu, gdzie też byłem trzeci, były pestką przy Pekinie. Tam już w drugiej próbie rzuciłem swoje i nikt mnie nie wyprzedził. Teraz zacząłem konkurs od nerwów. Kompletnie spaprałem dwa rzuty. Mało brakowało, a nie zakwalifikowałbym się do finału. Pomogła mi wtedy „głowa”. Rozluźniłem się, wyobraziłem sobie, że jestem na treningu – i __poszło. Tak myślę, że gdyby medal przyszedł mi łatwiej, to chyba nie smakowałby tak wyśmienicie – dodał.

Podobny konkurs, tyle że z lepszym wynikiem – dającym złoty medal, miał Piotr Małachowski. – _Też zawaliłem dwa pierwsze rzuty. Po treningach, na których na luzie rzucałem około 68 metrów, wydawało mi się, że konkurs będzie łatwy, bo razem z Robertem jesteśmy świetnie przygotowani. Zrobiło się jednak nerwowo. Mimo to wiedziałem, że w końcu oddam rzut na __medal _– ocenił Małachowski.

Do tej pory na igrzyskach i mistrzostwach świata zdobywał srebro (złoto miał tylko w mistrzostwach Europy). – _Już myślałem, że do końca kariery wiecznie będę drugi. Złota z Pekinu nie powieszę w __szczególnym miejscu. Oddam je mamie, która opiekuje się moimi trofeami. Chyba że Henio je przechwyci _– żartował lekkoatleta, wskazując na dwuletniego synka.

Osiem medali to wyrównanie dorobku z MŚ w Berlinie w 2009 r. Impreza w Pekinie była jednak lepsza, bo „biało-czerwoni” przywieźli z Chin trzy złote krążki (z Niemiec dwa). W klasyfikacji medalowej zajęli 6. miejsce. W Europie wyżej od nas była tylko Wielka Brytania.

– Nasz dorobek to nie efekt słabszej formy rywali. Jesteśmy mocni, zwłaszcza w konkurencjach technicznych. Zrobiliśmy furorę, co zauważyły kraje, które przeznaczają dużo więcej pieniędzy na sport, a poszło im gorzej. Rzadko się zdarza, żeby każda szansa na medal została wykorzystana – ocenił Urbanek.

Dumny z występu Polaków był prezes PZLA Jerzy Skucha. – Te medale nie były przypadkowe. Zawodnicy, którzy je zdobyli, byli kandydatami na podium. Jedni byli bardziej pewni, inni mniej. Do tego wielu znalazło się w finałach. Za rok w Rio znów będą walczyć o medale. Choćby Kamila Lićwinko w __skoku wzwyż, która mimo kontuzji zajęła dobre, czwarte miejsce – stwierdził.