Tak się nie stało. Chyba udało się przełamać złą passę domu w Bronowicach – i to mimo przeciwności losu. Wreszcie jedno z najważniejszych miejsc na mapie kulturalnej Krakowa – nie tej wypełnionej instytucjami, ale tej będącej „pamięcią przeszłości”, „żywą historią” – zyskuje chyba nowe życie. Wystarczyło znaleźć odpowiednią instytucję, która podejmie się opieki i negocjacji z rodziną Rydlów, której skądinąd przecież jak mało komu zależy na ocaleniu Rydlówki. Do gry weszło Muzeum Historyczne Miasta Krakowa.
To sojusz strategiczny, który wszystkim się opłaca. Po pierwsze, dworek znany jako Muzeum Młodej Polski zyskuje szansę na pieniądze publiczne, które dotąd były właściwie poza zasięgiem – rodzina nie powołała stowarzyszenia czy fundacji, a osoby fizyczne na dotację nie mają szans. Po drugie, pójście pod rękę z Muzeum Historycznym Miasta Krakowa to wejście w orbitę nowoczesnego muzealnictwa. To szansa na odnowienie, unowocześnienie, pewnie także drobny lifting ekspozycji. Po trzecie, to szansa na promocję. MHMK ma w tym spore doświadczenie. Już pomysł, by powiązać dworek, w którym toczy się akcja „Wesela”, z oddziałem teatralnym MHK uznać należy za trafiony. Te dwa miejsca dobrze się uzupełniają.
Zdanie z „Wesela” brzmiące „Miałeś chamie Złoty Róg” było dotąd synonimem straconych szans. Ale Rydlówka pisze nowy rozdział swej historii. Ten, w którym Złoty Róg wreszcie się znalazł.
**CZYTAJ TEŻ:
W Rydlówce "chcom chcieć" z muzeum**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?