W Sandecji wierzą, że zła passa się odwróci

W pierwszej lidze „biało-czarni” nieprzerwanie grają od sezonu 2009/10. Chronologicznie, po 8 seriach gier począwszy właśnie od tamtych rozgrywek, mieli taki dorobek: 11 pkt., 17, 8, 12, 8 i teraz 7.

– Ale spokojnie, widziałem nastawienie drużyny przed sobotnim meczem w Płocku, w jego trakcie i po, więc jestem przekonany, że już wkrótce będzie lepiej.Odbijemy się od dna i __pójdziemy górę – zapewnia pomocnik Rudolf Urban.

34-letni letni Słowak do Nowego Sącza pierwszy raz trafił w 2010 roku, więc dobrze pamięta, tamtą mocniejszą Sandecję.

– _Teraz i zespół jest inny, i trener też. Nasz nowy szkoleniowiec potrzebuje czasu. Wie pan co, jak jest nowy prezydent czy premier, to się mówi, że dostaje 100 dni, na spokojną pracę. Wkrótce będą punkty. Na pewno mamy ich za mało, ale wszyscy dobrze wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji i __szybko ten bilans poprawimy _– twierdzi.

W Płocku Małopolanie co prawda przegrali z Wisłą 1:2, ale po spotkaniu trener Jozef Kostelnik stwierdził, że w drugiej połowie jego drużyna zanotowała najlepszy występ w tym sezonie.

– W naszej grze widać było różnicę na plus w porównaniu do poprzedniego meczu. Do 20. minuty byliśmy lepsi. Po stracie bramki troszeczkę zeszło z nas powietrze, ale w drugiej połowie prowadziliśmy grę _– uważa Urban. – _No, ale gość z Wisły strzelił taką bramkę na 2:0, że być może w życiu już takiej nie zdobędzie. Jeżeli nadal będziemy grali jednak z takim nastawieniem jak w __Płocku, to będzie już tylko lepiej. To dobra droga – dopowiada pomocnik.

W sobotę Urban wszedł na boisko w 63 min za Sebastiana Szczepańskiego, a w 86 min (przy stanie 0:2) strzelił kontraktową bramkę.– _Szkoda, że nie przyniosła żadnych punktów, no ale przecież każdy gol sprawia radość _– nie ukrywa zawodnik Sandecji.