Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W słońcu, bez wody

Redakcja
W niedzielę do Straży Miejskiej dotarła informacja z ulicy Żwirki i Wigury, gdzie na jednej z posesji - jak podano - pies leży w palącym słońcu, a nie może się schować, gdyż jest przywiązany na krótkiej lince.

W kwietniu policja, mimo decyzji prezydenta, nie zabrała właścicielowi psa; w niedzielę zwierzę padło

W kwietniu policja, mimo decyzji

prezydenta, nie zabrała właścicielowi psa; w niedzielę zwierzę padło

W niedzielę do Straży Miejskiej dotarła informacja z ulicy Żwirki i Wigury, gdzie na jednej z posesji - jak podano - pies leży w palącym słońcu, a nie może się schować, gdyż jest przywiązany na krótkiej lince.

   Informacja, niestety, potwierdziła się, ale okazało się, że jest już za późno na interwencję - pies był martwy. Jak ustalili strażnicy, zwierzę było przywiązane do budynku krótką, metalową linką i miało założony kaganiec. Co najważniejsze - pies był w miejscu nasłonecznionym, bez dostępu do wody, a w ostatnich dniach temperatura powietrza przekraczała przecież 30 stopni w cieniu.
   Jak się jednak okazuje, już kilka tygodni temu interwencję w sprawie tego psa podejmowało Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami; Anna Baranowska, członek zarządu KTOZ, od nas dowiedziała się wczoraj, że właśnie to zwierzę padło w niedzielę.
   - To bardzo smutny finał tej sprawy. My także otrzymaliśmy wtedy sygnały od sąsiadów o tym, że właściciel tej posesji bardzo źle traktuje psa - właśnie trzyma na krótkiej lince, bez wody. Rzeczywiście tak było, więc zrobiliśmy wszystko, co było możliwe, by zwierzęciu pomóc, i prezydent Krakowa, który został zaznajomiony z tym problemem, podjął decyzję (ma takie prawo) o zabraniu psa do azylu. Nasi inspektorzy nie zostali jednak wpuszczeni na teren posesji - _mówi Anna Baranowska.
   Przedstawiciele KTOZ udali się więc w kwietniu na ul. Żwirki Wigury z policją, by wykonać decyzję prezydenta miasta i zabrać czworonoga. W czasie tej interwencji mieszkaniec ul. Żwirki i Wigury przedstawił jednak pismo, z którego wynikało, że odwołał się od decyzji prezydenta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Choć takie odwołanie nie wstrzymuje wykonania decyzji - policja nie podjęła interwencji i pies został ze swoim "panem".
   Anna Baranowska ani nikt z KTOZ nie chce komentować ówczesnej decyzji policji, by "wstrzymać się z egzekucją": - _Sami nie mogliśmy już nic więcej zrobić, choć - przy tak przykrej okazji - wydaje się, że chyba powinniśmy mieć jakieś brygady w kominiarkach, które w ewidentnych sytuacjach podejmowałyby zdecydowane interwencje - w razie czego forsowałyby bramy i spuszczały się na linach. Wtedy, być może, udałoby się uratować wiele zwierząt. Tego psa z ul. Żwirki i Wigury z pewnością.

   Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zapowiada, że "nie odpuści tej sprawy" i nie podaruje właścicielowi czworonoga (pies niewątpliwie zginął w męczarniach). Straż Miejska już zgłosiła to zdarzenie policji - "w związku z podejrzeniem o popełnieniu przestępstwa opisanego w Ustawie o ochronie zwierząt". Miejmy nadzieję, że tym razem, choć dla psa nie ma to już żadnego znaczenia, policja będzie bardziej skuteczna. (J.ŚW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski