Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W słowackie góry z ubezpieczeniem

Patrycja Migiel
Słowackie Tatry są o wiele większe niż polskie. To tam znajdują się najwyższe szczyty tego pasma. Dlatego o wypadek nietrudno
Słowackie Tatry są o wiele większe niż polskie. To tam znajdują się najwyższe szczyty tego pasma. Dlatego o wypadek nietrudno Horskazachranna służba
Tatry. Słowacy - wzorując się na systemie stosowanym w krajach alpejskich - wprowadzili przepis, zgodnie z którym każda akcja ratownicza i poszukiwawcza w górach jest płatna

Z roku na rok coraz więcej Polaków zapuszcza się w słowackie Tatry. Zanim jednak wyruszymy na szlaki naszych południowych sąsiadów, warto pamiętać, że Słowacy - wzorując się na systemie od dawna stosowanym w większości krajów alpejskich - wprowadzili przepis, zgodnie z którym każda akcja ratownicza i poszukiwawcza w górach jest płatna.

Niezależnie od tego, czy niefortunny turysta zawinił czy też nie - zapłacić musi.

Najprostsza akcja ratownicza, a więc sprowadzenie z gór zagubionego turysty, czy zniesienie rannego, kosztuje - przeliczając na złotówki - minimum 400 zł. Stawka zależy też od tego ilu ratowników brało udział w akcji.

Sytuacja robi się znacznie poważniejsza, gdy w grę wchodzą wielogodzinne poszukiwania przez większą grupę ratowników, których wspomaga śmigłowiec.

Kilka miesięcy temu poszukiwano w słowackich Tatrach 10-letniego turysty z Niemiec. W dwudniowej akcji brało udział 200 osób oraz trzy helikoptery. Akcja kosztowała ponad 16 tysięcy euro (czyli ponad 66 tysięcy złotych).

- Każde wyruszenie śmigłowca z bazy, z ratownikiem górskim na pokładzie, powoduje koszty - wyjaśnia Edward Lichota, zastępca naczelnika Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

- Niestety, później słowaccy ratownicy będą domagać się zwrotu kosztów akcji. Trzeba się z tym liczyć, idąc w tamtejszą część Tatr - dodaje Edward Lichota.

Dlatego wybierając się w góry trzeba się ubezpieczyć. Wtedy koszty akcji ratunkowej pokryte zostaną z naszej polisy. - To kosztuje niewiele - tłumaczy Anna Cichoń, turystka z Sanoka, która była po słowackiej stronie Rysów i wykupiła ubezpieczenie.
Sprawdziliśmy oferty ubezpieczeń. Jest ich tak dużo, że każdy może dopasować je do swoich wymagań.

Zwykłym turystom wystarczy podstawowy pakiet do 50 tys. zł, w którego skład wchodzi transport do kraju, pokrycie kosztów poszukiwania i ratownictwa w górach, łącznie z użyciem śmigłowca. Koszt takiego ubezpieczenia dla osoby na jeden dzień to 3,5 zł.

Ceny idą w górę, gdy na przykład chcemy się wspinać. Wówczas jeden dzień ubezpieczenia to koszt 21 zł. Obowiązuje ono na wytyczonych szlakach dla taterników, którzy dodatkowo powinni należeć do klubu wysokogórskiego.

Kupno ubezpieczenia nie powinno sprawić żadnego kłopotu. Można to zrobić w prawie każdym biurze podróży, ajencji ubezpieczeniowej czy kasie kolejek górskich na Słowacji.

Akcje ratunkowe w polskich górach wciąż są bezpłatne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski