– Jaka jest obecnie sytuacja sportowa wielokrotnego reprezentanta Polski?
– Niestety, od paru sezonów nie ma mnie w kadrze narodowej. Trenuję w klubie, jednak trener jest ze mną tylko na skoczni. Treningi na sali, itp. właściwie robię i organizuję sobie sam. W takiej samej sytuacji są inni zawodnicy, którzy nie znajdują się w żadnej z kadr – też trenują w klubach. Możemy natomiast startować w zawodach, takich jak np. mistrzostwa Polski. Jeżeli chodzi o wyjazdy na zawody zagraniczne, to musimy walczyć o powołania z kadrowiczami. Nie jest to proste, chociażby z powodu różnic sprzętowych, które między nami są spore.
– Jakie są Pana plany i cele na najbliższy sezon?
– Czekamy na opady śniegu, żeby pojechać gdzieś na obóz i oddać pierwsze skoki na puchu. W związku z tym, że jestem studentem (AWF Kraków – przyp.), chciałbym reprezentować swoją uczelnię na uniwersjadzie i powalczyć o medal. Poza tym muszę starać się o powołanie do kadry na Puchar Kontynentalny. Ważny będzie dla mnie każdy punkt.
– Chciałby Pan trafić z formą już na początku sezonu?
– Treningi zaczęliśmy w maju, a sezon rozpoczyna się właściwie w grudniu (Puchar Kontynentalny – przyp.). Nie wiem, jak mogę ocenić ten czas – to zweryfikują starty w zimie. Było trochę problemów zdrowotnych oraz organizacyjnych. Pracowałem ciężko, ale przeważnie bez trenera – to na pewno musi mieć przełożenie na różne złe nawyki, które się utrwala.
– Pana letnie występy były jednak bardzo obiecujące.
– W lecie udało mi się wygrać zawody o Puchar Prezesa PZN i zwyciężyć w klasyfikacji generalnej tej imprezy. W zawodach FIS Cup dwukrotnie byłem w czołowej „dziesiątce”, jednak ogólnie nie mogę powiedzieć, że to lato było dla mnie udane. Zawodnik w moim wieku i z moim doświadczeniem musi mierzyć o wiele wyżej.
– Czy między Panem a bratem – Maciejem – występuje rywalizacja?
– Mamy ze sobą dobry kontakt. W sporcie zawsze jest rywalizacja, ale ta z Maćkiem jest na zupełnie innym poziomie. Oczywiście, przykro mi, że nie prezentuję takiej formy jak mój brat, jednak bardzo mu kibicuję i życzę jak najlepiej. W związku z moją słabszą dyspozycją, to on reprezentuje Kotów i trzymam za niego kciuki.
– Ludzie rozpoznają Pana na ulicy, może mylą z bratem?
– Raczej nie jestem rozpoznawalny, a jeżeli już, to faktycznie ludzie mylą mnie z Maćkiem. Ale nie tylko. Co ciekawe, wiele razy byłem brany za Kamila Stocha.
– Łatwo pogodzić karierę sportową z życiem prywatnym?
– Teraz, gdy nie ma mnie w kadrze, trochę więcej czasu spędzam w domu. Jednak mam też dziewczynę. To zrozumiałe, że drugiej stronie trudno pogodzić się z faktem, iż więcej czasu poświęcam na treningi i wyjazdy, ale, póki co, jakoś sobie z tym radzimy.
– Gdzie lubi Pan skakać? Na jakich zawodach atmosfera jest najfajniejsza?
– Najlepsza atmosfera jest u nas w Polsce. Nieważne, czy to Wisła czy Zakopane. Zawsze przychodzi mnóstwo ludzi, a skoczkowie są rozchwytywani. Bardzo miło wspominam też zawody Pucharu Kontynentalnego w USA. Tam jest zupełnie inna atmosfera i otoczka wokół skoków niż w Europie. Nawet hamburgery serwują w bufecie dla zawodników (śmiech). Niestety, w obecnym sezonie nie będę startował w zawodach Pucharu Świata. Przynajmniej na razie. Dlatego zainteresowanie kibiców moimi występami będzie dużo mniejsze.
– Ukończył Pan specjalizację z dziennikarstwa sportowego. Wiąże Pan z tym przyszłość?
– Szczerze mówiąc, jeszcze nie wiem. Jeśli będę musiał zrezygnować z profesjonalnego uprawiania sportu, to możliwe, że będę chciał odciąć się od tego środowiska. Jednak z drugiej strony, za mocno jestem ze skokami związany. Kto wie, czy nie będę działał jako sędzia, a może organizator? Dziennikarstwo nie będzie mi w tym zupełnie przeszkadzało. Jeżeli dostałbym jakieś ciekawe propozycje, to z chęcią bym je rozważył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?