Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W starej szkole

KIS
Dach nad głową można stracić z dnia na dzień - bez kataklizmów: pożaru, powodzi lub huraganu. O dramacie przesądza rodzinny konflikt.

Parter został wyremontowany, na adaptację czeka poddasze

   Matka z siedmiorgiem dzieci została wyrzucona przez męża awanturnika na bruk tuż nad ranem, kobieta z pięciorgiem dzieci dobrowolnie zrezygnowała z dzielenia wspólnego mieszkania z alkoholikiem - uciekła z domu nie wiedząc gdzie się podzieje.
   Pomoc można znaleźć, ale trzeba wytrwale szukać odpowiedniego adresu. Jedyny w Tarnowie i okolicy dom samotnej matki prowadzą Siostry Urszulanki Serca Jezusa Konającego. Jedna z nich mówi, iż niemal każdego dnia przed drzwiami zjawia się

matka szukająca noclegu

dla siebie i dzieci. Niestety, dom - niezbyt duży - jest schronieniem tylko dla kobiet w ciąży. Czekają tu na rozwiązanie, później mogą przebywać z dzieckiem około trzech miesięcy. W domu jest dosyć miejsca dla siedmiu matek z niemowlętami i trzech kobiet oczekujących na poród.
   Kolejny przystanek - to Ośrodek Pomocy Kryzysowej w Tarnowie. Niestety, hostel z dziesięcioma miejscami nie jest jeszcze czynny. Miasto nie ma pieniędzy na wyposażenie i zatrudnienie personelu.
   W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Tarnowie - cień nadziei na znalezienie noclegu. Co prawda MOPS nie dysponuje lokalem, ale jedna z pań słyszała o istnieniu placówki opiekuńczej w Tuchowie i tam odsyła zrozpaczone kobiety.
   Kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, Marek Słowik, z satysfakcją informuje o możliwości udzielania pomocy osobom, które nie mają się gdzie podziać. W tworzenie domu

zaangażowali się wszyscy,

samorząd, sponsorzy i strażacy, którzy przywożą pensjonariuszom wodę. Inicjatywa zyskała popracie mieszkańców. W każdym razie nikt nie protestował, choć w nazwie pojawiło się słowo Monar, kojarzące się zwykle z narkomanami. Widać ludzie zrozumieli, że każdego może spotkać nieszczęście.
   Dom dla samotnych matek w Tuchowie pozostaje w strukturze Stowarzyszenia Monar - Markot. Ośrodek nie zajmuje się osobami uzależnionymi. Pełnomocnik stowarzyszenia, Janusz Jan Górski, mówi o harmonijnej współpracy z administracją gminy i spontanicznej pomocy okazywanej przez ludzi dobrej woli. Długo może opowiadać o pensjonariuszkach. To właśnie tutaj zatrzymały się wspomniane wielodzietne rodziny, tutaj znalazła schronienie młoda samotna kobieta z maleńkim dzieckiem i wiele innych osób. Pan Górski zna problemy dorosłych i dzieci. Życie toczy się tutaj jak w większości domów. Każda rodzina ma swój pokój. Matka wyprawia dzieci do szkoły, przedszkola, opiekuje się najmłodszymi, przygotowuje posiłki. Znajduje też czas na rozmowę, dyskusję, szukanie wyjścia z trudnej sytuacji, bo przecież

nie może tutaj pozostać

przez całe życie. Nikt nie precyzuje terminu opuszczenia domu, ale rodzina musi w końcu znaleźć stałe miejsce i źródło dochodu. Tutaj nikt nie próżnuje - dzieci chodzą do szkoły i odrabiają lekcje, matki krzątają się w pokojach i kuchni, administracja zajęta jest organizowaniem kolejnego etapu remontu. Dom mieści się w starej szkole. Parter został już wyremontowany, na adaptację czeka poddasze, gdzie jest dosyć miejsca na kolejne pokoiki. Największym problemem jest woda, a właściwie jej brak. Trzeba ją dowozić w cysternach - to wielki kłopot, zwłaszcza w zimie, gdy zamienia się w lód.

Pensjonariusze

mają obowiązki

   Rzadko się zdarza, by rodzina wyrzuciła na bruk męża i ojca. Mężczyźni trafiający do domu dla bezdomnych mężczyzn Caritas Diecezji Tarnowskiej w Tarnowie - to osoby z różnych stron kraju, także wieczni wędrowcy. W ciągu roku kilkakrotnie zmieniają miejsce pobytu, szukając dorywczej pracy. Tarnowski dom oferuje łóżko w kilkuosobowej sali i strawę. Pensjonariusze mają wyznaczone obowiązki: sprzątają, piorą, przygotowują śniadania i kolacje. Niektórzy chętnie przystają na wykonanie pracy także na rzecz miasta, traktując to jako formę podziękowania za schronienie.
(KIS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski