Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W stawie Dąbskim zamieszkał groźny rak

Aleksandra Gieracka, Anna Agaciak
Biolodzy nie mają wątpliwości: to groźny dla przyrody rak pręgowany
Biolodzy nie mają wątpliwości: to groźny dla przyrody rak pręgowany Maciej Bonk
O tym się mówi. Rak pręgowany trafił do Europy z Ameryki Północnej. Inwazyjny gatunek zagraża polskiemu rakowi szlachetnemu. Służby miejskie obiecują interwencję

Maciej Bonk, doktorant biologii Uniwersytetu Jagiellońskiego odkrył w stawie Dąbskim w Krakowie niebezpiecznego skorupiaka - raka pręgowanego. Zagraża on objętemu w Polsce ochroną rakowi szlachetnemu. Może go zarazić śmiertelną dżumą raczą, na którą sam jest odporny. Doktorant bije na alarm. Uważa, że trzeba usunąć niebezpieczny gatunek ze stawu.

Ponieważ rak pręgowany jest inwazyjny, nie wolno go swobodnie przenosić pomiędzy różnymi zbiornikami wodnymi. Według Macieja Bonka skorupiaki te mogły zostać wpuszczone do stawu przez nieświadomych akwarystów lub wędkarzy. - Raki pręgowane można zaobserwować na brzegu, szczególnie w nocy - mówi Maciej Bonk.

Według dr. inż. Witolda Strużyńskiego z Zakładu Zoologii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie rak pręgowany - oprócz zgubnego wpływu na raki błotne i raki szlachetne - ma też negatywny wpływ na inne gatunki występujące w stawie. Jest wszystkożerny i aktywny przez całą dobę.

- Jeszcze jakiś czas temu w Stawie Dąbskim występował rak szlachetny, który jest rzadkim gatunkiem. Teraz go nie widać, być może właśnie przez obcego przybysza - mówi Bonk.

Obecność raka szlachetnego w Stawie Dąbskim w 2001 roku potwierdza dr Strużyński, który prowadził tam badania. Według biologów niebezpieczny gatunek powinien zostać odłowiony.

Informacje o groźnym raku zaskoczyły miejskie i wojewódzkie służby ochrony środowiska. Po naszej interwencji urzędnicy obiecują wizję lokalną. Zastanowią się także, jak poradzić sobie z obcym rakiem. Przedstawiciele Centrum Handlowego Plaza (właściciela terenu) także wykazują zrozumienie dla problemu i obiecują pomoc.

Przyrodnik Grzegorz Tabasz zwraca uwagę, że po wyłowieniu trzeba groźnego raka unicestwić, aby nie trafił do innych zbiorników.

- Zastanawiamy się nad w miarę humanitarnym sposobem ich unieszkodliwienia - zapewnia Mariusz Waszkiewicz z Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski