Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W świecie aptek, złota, dżdżownic i leków

WACŁAW KRUPIŃSKI
Zbigniew Bela i jego praca FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Zbigniew Bela i jego praca FOT. ANDRZEJ BANAŚ
KSIĄŻKA. Pięknie wydana przez Medycynę Praktyczną praca Zbigniewa Beli "O starożytnych antidotach, złotych pigułkach i innych sprawach związanych z historią farmacji" została kolejną laureatką nagrody Krakowska Książka Miesiąca.

Zbigniew Bela i jego praca FOT. ANDRZEJ BANAŚ

- To książka bardzo mądrą, piękna i niezwykle wciągająca - mówiła wchodząca w skład kapituły nagrody dr Karolina Grodziska, prowadząc w Śródmiejskim Ośrodku Kultury spotkanie z autorem liczącego 650 stron tomu. - Po pierwsze, to znakomita historia farmacji, po wtóre to atrakcyjne przedstawienie zbiorów krakowskiego Muzeum Farmacji - największego w Polsce, jednego z nielicznych w świecie.

Przypomnijmy, w grudniu 1978 r. władze Krakowa podjęły decyzję o przekazaniu na potrzeby muzeum, istniejącego już od 1946 r., kamienicy przy Floriańskiej 25. I tam w marcu 1991 r. placówka otworzyła podwoje. Wtedy też Zbigniew Bela rozpoczął w niej pracę; 11 lat później został dyrektorem muzeum.

A że jest z wykształcenia polonistą, zaczyna pracę, opisując etymologię wyrazów "lek", "leczyć", "apteka", by po klasycznych zagadnieniach z historii farmacji skupić się na zbiorach krakowskiego muzeum, oprowadzając po nim od piwnic po strych.

Powstała w ciągu trzech lat książka to efekt porządkowania wiedzy o eksponatach Muzeum Farmacji w celu przygotowywania wykładów dla studentów, a zarazem wielu lat penetrowania archiwów nie tylko polskich, teraz już poprzez internet - wyjaśniał dr hab. Zbigniew Bela.

A że opisuje je barwnie, nie szczędząc rozmaitych ciekawostek, również laik zagłębi się w tym zawierającym ponad 800 ilustracji tomie z przyjemnością. Dowie się np. o zwyczaju pokrywania pigułek płatkami złota (co praktykowano jeszcze w XX-wiecznym międzywojniu). Przed tysiącem lat arabski lekarz Awicenna głosił, że złoto leczy drżenie serca i np. tego, kto sam do siebie gada.

Służyły też leczeniu dżdżownice. Już Pliniusz w "Historii naturalnej" pisał, że "dżdżownice ugotowane w oliwie i wlane w uszy z tej strony, po której zęby bolą, sprawiają ulgę", a z kolei "popiół z dżdżownic włożony w wydrążone zęby sprawia, iż z łatwością wypadają, a przykładany na całe, ale bolące, pomaga". Wesołość sali wywołała też informacja o pigułkach przeczyszczających wielokrotnego użytku.

Nie brakło też wiadomości a to o winach leczniczych, a to o aptekarskich nalewkach, których tradycję niektórzy profesorowie Wydziału Farmaceutycznego UJ wciąż podtrzymują, jest nawet konkurs nalewek. O to, czy Zbigniew Bela, wszak profesor tegoż wydziału, takoż kultywuje tradycję, Karolina Grodziska nie zapytała.

- Penetrowanie historii farmacji to dla mnie jak podróż Nautilusem w znanych powieściach Verne'a - mówił autor nagrodzonej książki.

Dla czytających, dodajmy, przyjemność może być podobna. A po lekturze konieczna wizyta przy Floriańskiej 25.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski