Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W szkole można kupić podręczniki, ale o 100 zł droższe niż w internecie

Agnieszka Maj
Wielu rodziców nie wie, że może taniej kupić podręczniki dla swoich dzieci
Wielu rodziców nie wie, że może taniej kupić podręczniki dla swoich dzieci FOT. MAREK ZAKRZEWSKI
Kontrowersje. Księgarze i wydawcy wykorzystują ostatnie lata płatnych podręczników, aby jak najwięcej zarobić na rodzicach.

Rodzice ze Szkoły Podstawowej nr 36 przy ul. Mazowieckiej dostali w szkole ofertę zakupu podręczników dla dzieci na następny rok szkolny. Problem w tym, że ich cena jest o wiele wyższa od tej, jaką za ten sam komplet trzeba zapłacić w internecie.

– Na liście, którą dostaliśmy, każdy z podręczników jest droższy o kilka złotych. W sumie to różnica ok. 100 zł! – denerwuje się jedna z mam, której dziecko chodzi do Szkoły Podstawowej nr 36. Prosi o zachowanie anonimowości.

Jej zdaniem książki oferowane w szkole powinny być znacznie tańsze. – Przecież na potrzeby szkoły podręczniki są kupowane w hurtowej ilości. Dlatego cena powinna być hurtowa, a nie wyższa od tej, jaką trzeba zapłacić w internetowych księgarniach – przekonuje.

Ryszard Sikora, dyrektor szkoły przy ul. Mazowieckiej zapewnia, że rodzice nie mają obowiązku kupowania tam podręczników. – Każdy może sobie wybrać. My chcieliśmy im to ułatwić, aby nie musieli biegać po księgarniach – zapewnia.

Według rodziców to nie jest jednak takie jasne. – Podczas spotkania z nauczycielami zachęcano nas do zakupu podręcznika w szkole. Zbierane były listy chętnych. Nie było wtedy czasu, aby porównać sobie ceny. Prawie wszyscy wpisali się na listę – mówi jedna z mam.

Sprzedaż podręczników w szkołach jest powszechna. Zdarza się, że rozprowadzają je nauczyciele, którym wydawnictwa się odpłacają. Oferują darmowe pomoce naukowe, włącznie z laptopami, wyjazdy na darmowe konferencje.

– W przeszłości się to zdarzało – przyznaje Ryszard Sikora. – Dlatego u nas rozprowadzaniem podręczników nie zajmują się teraz nauczyciele – zapewnia. Dodaje, że w szkole będzie można kupić podręczniki u księgarza, który ma je sprzedawać na swoim stoisku. – Będę go namawiał, aby obniżył ceny – obiecuje dyrektor Sikora.

Według Marty Pateny, przewodniczącej Komisji Edukacji Rady Miasta, a także nauczycielki w liceum, ceny, jakie oferuje szkoła za podręczniki są jednak stanowczo zawyżone. – Rodzice powinni w tej sprawie porozmawiać z nauczycielami – sugeruje.

Dodaje, że to właśnie manipulacje na rynku podręczników doprowadziły do tego, iż rząd zdecydował się wprowadzić darmowe książki, na razie tylko dla uczniów pierwszych klas szkoły podstawowej i gimnazjum, potem także dla następnych roczników.

– Joanna Kluzik-Rostkowska, minister edukacji narodowej najpierw rozmawiała z wydawcami podręczników i usiłowała ich namówić do obniżenia ceny. Kiedy się to nie udało, zdecydowała się na darmowe podręczniki, które można tanio wydrukować – przypomina Marta Patena.

Po wprowadzeniu tych zmian wydawnictwa jednak uznały, że mogą tanio produkować podręczniki. Książkę do języka angielskiego, która kosztowała dotychczas ok. 70 zł, teraz można kupić za 25 zł, ponieważ tyle właśnie wynosi limit ustalony przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski