Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Tatrach gubi brawura

Marcin Warszawski
Tomasz Skowrońsk
Kontrowersje. Brak przygotowania oraz podstawowego sprzętu to najczęstsze przyczyny wypadków w górach. Niewiele wycieczek korzysta też z pomocy przewodników

Załamanie pogody w górach sprawiło, że już na początku wakacji ratownicy mieli dużo pracy. Tylko w ostatnią niedzielę trzy razy wyruszali do poważnych wypadków na wysokogórskich tatrzańskich szlakach. Pod Rysami i Kozią Przełęczą poszkodowanych zostało aż sześcioro turystów.

Dlaczego tak się dzieje? - Mimo naszych apeli, turyści nadal nie mają respektu wobec gór. Często wychodzą na szlak bez podstawowej wiedzy i sprzętu - podkreśla Jan Jabłoński, przewodnik z Koła Przewodników Tatrzańskich im. Macieja Sieczki w Krakowie. Dodaje, że jednym z grzechów głównych jest brawura. - Niektórzy, nawet podczas pierwszej wyprawy w góry, nie mają ze sobą choćby mapy - twierdzi Jabłoński.

Smutną codziennością w pracy ratowników jest niesienie pomocy osobom, które zbagatelizowały lub nie sprawdziły komunikatów meteorologicznych.

- Latem pogoda w górach nie jest stabilna. Bardzo często zdarzają się burze, a nawet gradobicia - przestrzega Mirosław Zieliński, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Turyści o tym jednak nie zawsze pamiętają i często wychodzą na szlaki w niemal plażowych strojach.

Ratownik przypomina też, że w wysokich partiach Tatr, jak choćby na szlakach prowadzących na Rysy, Kozią Przełęcz, Zawrat czy Orlą Perć, śnieg potrafi zalegać nawet do połowy lipca. - Zabranie ze sobą raków i czekana nawet latem nie jest więc przesadą. Ważne jest też, aby tym sprzętem turysta umiał się posługiwać - zauważa Zieliński.

W niektórych partiach Tatr płaty śniegu mają powierzchnie boisk piłkarskich. Jak bardzo są niestabilne i zdradliwe przekonała się w niedzielę para turystów w rejonie tzw. Buli pod Rysami. Kobieta i mężczyzna ześlizgnęli się kilkaset metrów w stronę Czarnego Stawu. Z poważnymi urazami zostali przetransportowani śmigłowcem do szpitala.

- Niektórzy ruszają zdobywać szczyty prosto z Krupówek, w letnim stroju i bez rozeznania terenu. Bardzo często turyści rozpoczynają wędrówki zbyt późno. Później musimy ich sprowadzać ze szlaków w nocy - mówi ratownik Mirosław Zieliński.
Wśród ryzykantów nie brakuje również opiekunów szkolnych wycieczek. Tylko przez dwa tygodnie czerwca niemal połowa skontrolowanych przez straż parkową wycieczek szkolnych wędrowała bez wykwalifikowanego przewodnika.

- Obowiązek wynajęcia przewodnika tatrzańskiego ma nie tylko zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom wycieczki, ale również pozwolić na lepsze poznanie przyrody Tatr - wyjaśnia Edward Wlazło, komendant straży parkowej TPN.

W przypadkach, kiedy nauczyciele sami prowadzą szkolne wycieczki w Tatrach, otrzymują upomnienie od strażników. W skrajnych przypadkach mogą zostać wyproszeni z parku, a do dyrekcji szkoły i właściwego Kuratora Oświaty może trafić informacja o wykroczeniu i narażeniu dzieci na niebezpieczeństwo.

Zabierz w góry!
Ratownicy i przewodnicy apelują, by na szlaki zabierać ze sobą:
* płaszcz przeciwdeszczowy
* latarkę (najlepiej czołową)
* apteczkę turystyczną (niezbędne leki i środki opatrunkowe)
* mapę
* wygodne obuwie przystosowane do wędrówek w terenie
* polar/kurtkę/ ciepłą bluzę
* czapkę i rękawiczki (bez względu na porę roku)
* okulary i filtr przeciwsłoneczny
* dużo płynów (najlepiej wodę) b telefon komórkowy - przed wyjściem sprawdź czy bateria jest naładowana i zapisz numery alarmowe GOPR lub TOPR (+48 601 100 300 lub +48 18 20 63 444 lub 985).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski