Jeszcze kilka lat temu drukowanie zeskanowanych przedmiotów było możliwe tylko w filmach science fiction. Dziś trójwymiarowe drukarki są coraz popularniejsze. Jedną z nich właśnie zakupił Sylwester Piasny, szef trzebińskiej firmy Hardkop zajmującej się m.in. produkcją podzespołów i części odlewnych.
Na razie drukuje głównie modele z plastiku, które wykorzystuje w pozostałych segmentach swej działalności. Zamierza świadczyć też usługi dla innych firm. Za pomocą nowego urządzenia może zrobić niemal wszystko.
– Długopis, własne popiersie, części do samochodu – wymienia Piasny. Japończycy drukują nawet całe domy. Drukarki mogą okazać się niezastąpione dla osób, które potrzebują zagubionej lub trudno dostępnej części, np. do odkurzacza czy zabytkowego samochodu.
– Zamiast czekać miesiącami na dostawę, można w kilka minut mieć ją przed sobą – mówi Piasny. Trzebińska firma zainwestowała na razie w sprzęt, który materializuje obrazy komputerowe w plastikowe detale. Są jednak i takie drukarki, które tworzą wyroby z drewna, metalu, żywicy czy piasku. Ich ceny są jednak na razie zbyt wysokie – ok. jednego miliona euro. Ta, którą zakupił inwestor z Trzebini była tańsza.
Po doliczeniu specjalistycznych programów komputerowych, zakupie skanera i pozostałego sprzętu, zamknął się w kwocie około miliona zł. Na uruchomienie laboratorium szybkiego prototypowania 400 tys. zł dołożyła Unia Europejska.
– Jestem przekonany, że za pięć lat każdy przeciętny Kowalski będzie miał taką drukarkę w domu. Ceny będą przystępniejsze – przekonuje Piasny, doktor nauk technicznych na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?